poniedziałek, 27 października 2014

LIES: Rozdział 1

Rozdział dla Asi z okazji urodzin ;)

Rozdział 1


                                                           Ian
- Na pewno nie chcesz żebym przyszła?- zapytała moja mama po raz setny. Wywróciłem oczami.
- Tak mamo, nie chcę. Nie mam pięciu lat, tylko szesnaście- westchnęła i się uśmiechnęła.
- Chyba wyraźnie zabroniłam ci rosnąć, prawda?- po raz kolejny wywróciłem oczami, tylko z rozbawieniem. Przytuliłem się do niej. Zabawne jest to, że sięgała mi tylko do brody. Jest się te siedem centymetrów wyższy.- Wyślij mi sms’a jak tylko dowiesz się co i jak. Dobrze?
- Dobrze. A i jadę do Ashtona od razu po.- oznajmiłem i zarzuciłem torbę na ramię. Ruszyłem do drzwi.
- Może cię podwieźć?
- Nie, dzięki. Pojadę autobusem- przy drzwiach wejściowych napotkałem mojego ojca. No proszę wrócił do domu. Jak nie firma to akademia sztuk pięknych i tak na zmianę- Cześć- mruknąłem.
- Cześć- odpowiedział.- Podwieźć cię?
- Nie sam pojadę. Do zobaczenia- wyszedłem. Nareszcie. Włożyłem słuchawki do uszu i odpaliłem play listę. Na przystanku czekałem dwie minuty po czym przyjechał mój autobus. Po wejściu zająłem miejsce przy oknie. Pewnie jesteście ciekawi czemu mając rodziców milionerów jeżdżę autobusem zamiast jakąś sportową bryką? To proste. Nie chcę zachowywać się jak bogacz. Chciałbym być zwykłym, przeciętnym obywatelem, dziwne nie? Mam kasę i jeszcze narzekam? Tak, bo mam jej po dziurki w nosie. Mam jej pełno, za to rodziców prawie w ogóle. Mama jeszcze się stara spędzać z nami czas, ale tata? Tylko święta jakieś i może niektóre weekendy. Dobra koniec tego użalania. Dzisiaj z chłopakami mamy casting na to by zagrać na balu majowym i musimy go wygrać!
                                                      Diana
- Cześć- powiedział Caine i pocałował mnie.
- Cześć- przytuliłam się mocno do niego.
- Nie uduś mnie tylko- zaśmiał się.
- Eh, no dobrze…- usiedliśmy.- Jak w pracy?
- A jak może być? Nudno i pracowicie. A jak z tobą?
- Za parę minut jadę na trening. A ty masz się przespać, bo zaraz zaśniesz na siedząco. – pogroziłam mu palcem.  Oparł się o blat.
- Skoro karzesz. A właśnie, co on dzisiaj taki odpicowany?- kiwnął w stronę drzwi.
- Ma dzisiaj casting, zapomniałeś?- zamknął oczy.
- To dzisiaj?- przytaknęłam- Bycie właścicielem firmy, akademii sztuk pięknych i bycie ojcem jest przerastające.
- Więc zastanów się czy z czegoś nie zrezygnować- odparłam dosyć szorstko.
- Diana, już o tym…
- Rozmawialiśmy. Tak wiem. Muszę już iść- zaczęłam się ubierać. Poszedł za mną.
- Będziesz teraz na mnie zła?- odwróciłam się w jego stronę.
- Nie jestem zła. Po prostu my też cię potrzebujemy- przyciągnął mnie do siebie i zmusił do patrzenia w swoje niebieskie tęczówki.
- Za półtora tygodnia kończy się sezon a zaczyna się pod koniec września tak?- kiwnęłam głową.- Cały lipiec, ty, ja i dzieci gdzie tylko chcecie. Co ty na to?- pogłaskałam go po policzku.
- Jestem za. A teraz przepraszam, muszę iść- musnęłam szybko jego usta. Przy drzwiach się odwróciłam- A i Caine. Kocham cię.
- Ja ciebie też- poszłam do samochodu. Już miałam zapalać silnik kiedy zrobiło mi się ciemno przed oczami a ból rozsadzał czaszkę. I te dziwne niezrozumiałe szepty. Kiedy to przeminęło wzięłam kilka wdechów i odjechałam.
                                                     ***
Na treningu zdarzyło mi się coś podobnego. Na szczęście nikt nie zauważył. W szatni przerażona zadzwoniłam chyba do jedynej osoby, która mogła mi pomóc. Harry. Czemu on? Trudno to wytłumaczyć. Czemu nie Caine? On by zrobił wielką aferę.
- Halo?- usłyszałam głos loczka.
- To ja.
- Wiem, że ty. A więc o co chodzi?
- Potrzebuję twojej pomocy- powiedziałam obojętnie.
- Czekam na ciebie. Przyjeżdżaj do mnie do domu.- Ian ma tam być. Jeszcze się wkurzy i…
- Daj mi dwadzieścia minut.
                                                    Ian
- Ale mam stresa!- zaczął panikować Calum minutę przed naszym wejściem.
- Uspokój się, pomyśl że ty i Rosie jesteście sami i..-  Ash nie dokończył bo ja i Calum walnęliśmy go w ramię.
- Chcesz żebym w ogóle nie wyszedł?- warknął.
- Nie zapominaj Ashton, że Rosaline to nadal moja siostra- chłopak się zaśmiał.
- Melanie to też twoja siostra a jakoś bajeruje z Lukiem- wywróciłem oczami.
- Czy ty głąbie nie rozumiesz, że nie chodzi mi o…
- Zapraszamy 5 Seconds of Summer! – nie dokończyłem. Wraz z Ashtonem, Calumem i Michael’em weszliśmy do Sali przesłuchań.- Dzień dobry. Co nam zaprezentujecie?
- Utwór Good Girls naszego autorstwa- powiedziałem jako lider grupy. Mike, Calum i ja gramy na gitarach, a Ash na perkusji. Wszyscy śpiewamy, ale ja najczęściej. I nie, nie czuje się lepszy. Po prostu chłopacy tak przegłosowali. Nie mój wybór. Zaczęliśmy grać. Na scenie czuje się naprawdę cudownie! Z chłopakami tworzymy zgrany zespół.
- Dziękujemy, jutro ogłosimy wyniki- wyszliśmy a na zewnątrz czekała na nas reszta naszej „paczki”.
- Calum, Mike, Ian byliście świetnie. Tylko Ashton jak zwykle pieprzy- odezwała się Ashley, siostra bliźniaczka Ash’a. Oni często sobie dogryzali. Co mogę jeszcze powiedzieć o Ashley? Ona i Mike są jedyną parą z naszej bandy. Albo powiem, że są jedyną oficjalną parą z naszej bandy. Tak będzie lepiej. Dobra teraz powiem wam lepiej jakie są pokrewieństwa i miłostki . Tak, więc Styles’owie nie są jedynymi bliźniakami. Są jeszcze Jai i Luke Horan. Luke kręci z moją siostrą Melanie, a Jai za to z Avril Castella. Rosaline, moja siostra, druga według kolejności, spotyka się potajemnie z Calumem Malikiem- Tomlisonem, a kiedy ktoś zapyta czy ona coś do niego czuje udaje , że nie. Calum jest kuzynem Mike’e, który jest chłopakiem Ashley, ale to już wiecie. A no tak zapomniałem! Avril to nasza kuzynka. Jej tata jest przyrodnim bratem mojej mamy. A teraz co ze mną? Mi się podoba Nathalie West. Córka przyjaciół z drużyny mojej mamy. Ale ona mną raczej nie jest zainteresowana. No cóż bywa…
- Po prostu mi zazdrościsz- i zaczęli się przedrzeźniać jak małe dzieci. Czy oni zawsze muszą psuć piękne chwile?
- Dobra Ashton my idziemy zanim się pogryziecie- chłopak pokiwał głową. Pożegnaliśmy się z każdym i ruszyliśmy do wyjścia. Na moje nieszczęście spotkaliśmy Cassie Cavanaugh, dziewczynę z klasy maturalnej, córkę bliskiej przyjaciółki ojca Ash’a. I w dodatku wielką miłość mojego towarzysza.
- Cześć piękna- rzucił.
- Cześć Ashton- rzuciła obojętnie- Cześć Ian.
- Cześć- odpowiedziałem.
- Ty, ja, kino, piątek, osiemnasta, wpadnę po ciebie?
- Nie, ma, mowy, Ashton, daruj, sobie, wreszcie- rzuciła i zaczęła się oddalać.
- Przemyśl to jeszcze- krzyknął za nią. Poszliśmy do jego sportowego auta. W przeciwieństwie do mnie Ashton kocha pieniądze. – Jeszcze będzie moja.
- Nie możesz sobie odpuścić? – uśmiechnął się.
- Nigdy w życiu. A poza tym co u ciebie i Nath?
- A co może być? Nic. I skończmy temat- przez resztę drogi gadaliśmy o tym co będziemy mogli zagrać na balu. Weszliśmy do jego wielkiej chaty. Zdziwiło mnie to co zobaczyłem. Bardzo blisko siedzącego wujka Harry’ego i moją mamę cicho gadających. Zdziwili się na nasz widok.
- Cześć- rzuciliśmy z młodym Styles’em i pobiegliśmy na górę. Kiedy zamknęliśmy się w pokoju powiedziałem:- To było dziwne…


                    Diana
Podjechałam pod jego dom. Może to był zły pomysł? Może trochę przesadzam? Powinnam się trochę przespać i iść do lekarza. Już chciałam zawracać kiedy przed dom wyszedł Harry. Pomachał i ciepło się uśmiechając. Westchnęłam i zgasiłam silnik. Podeszłam do przyjaciela.
- Witam piękną panią- przytulił mnie.
- Cześć Hazz- udaliśmy się do salonu gdzie czekała już zrobiona kawa- Nie musiałeś- odparłam.
- Ale chciałem. A więc w czym mam ci pomóc ?
- Ostatnio miewam dziwne sny, a także czasami za dnia dzieje się coś dziwnego… Mam czarno przed oczami, ból rozsadza czaszkę i słyszę niezrozumiałe szepty. Nie wiem za bardzo czemu tak jest, co to oznacza…
- I oczekujesz, że pomogę ci to wyjaśnić?- kiwnęłam głową. Loczek zaczął rozmyślać. – Nie mam pojęcia, ale daj mi parę dni, a się dowiem. To nie wygląda na zwykłe bóle głowy.
- Myślisz, że to może mieć związek z tym kim jesteśmy? – i w tym momencie pojawili się Ian i Ashton. Głupia jesteś, Diana. Co on sobie teraz pomyśli? Przywitali się i pobiegli na górę.
- Czy myślę? Jestem tego pewny. Ale na wszelki wypadek pojedź do Grace żeby cię zbadała.- wstałam ledwo ruszywszy kawę.
- Dziękuję, Harry. Teraz do niej pojadę, bo sam wiesz- spojrzałam do góry.- Do zobaczenia- odprowadził mnie do wyjścia.
- Jakby to działo się coraz częściej to zadzwoń. Do zobaczenia- przytuliliśmy się po czym wsiadłam do auta i odjechałam.
                                              ***
- Dziękuję ci bardzo, że przyjęłaś mnie w domu. – powiedziałam kiedy Grace sprawdzała wyniki.
Grace Castella
- Nie ma sprawy. Jesteś w końcu siostrą mojego męża. Wracając, nic z tobą nie jest. Wszystko jest poprawne, ale jak chcesz mogę ci jakieś środki na głowę przypisać.
- Nie, dzięki. To ja się już zbieram- w drodze do drzwi trochę rozmawiałyśmy. Idealnie jak miałam wychodzić weszli mój brat Luke z jego córką Avril.
- Cześć ciocia, cześć mamo- poszła na górę zanim zdążyłam odpowiedzieć.
- Diana? Cześć- przytulił mnie mój brat, po czym pocałował Grace.
- Cześć i pa, właśnie wychodzę- oznajmiłam.
- Może zostaniesz na…- pokręciłam głową.- Nie przekonam cię?- powtórzyłam czynność.- No to do zobaczenia
- Pa.- i pojechałam do domu gdzie czekała na mnie reszta domowników. Przywitałam się z dziećmi ,a  na końcu z moim mężem.
- I jak tak u was?- zapytałam się. Moje córki od razu przeszły do opisu dnia. Po Cainie widziałam, że niedawno wstał. Został tylko Ian.
- Jak było na castingu?- wzruszył ramionami.
- Dobrze.
- Powinni wygrać- powiedziała Rosaline.
- To świetnie- uśmiechnęłam się do syna.
- Mhm, wiem. Pozmywam- wziął talerze po reszcie domowników, gdyż ja zjadłam tylko jabłko, jak to ja. Poszłam z anim żeby mu pomóc.
- Jesteś na mnie zły?- zapytałam. Nawet na mnie nie spojrzał.
- To było dziwne mamo.
- Tak, wiem. Ale przecież wiesz że ja i wujek …
- Jesteście przyjaciółmi. Tak wiem. – pozmywaliśmy w milczeniu.- Jestem zmęczony. Pójdę się położyć. Dobranoc- odprowadziłam go wzrokiem.
- Dobranoc synku. Śpij dobrze…
--------------------------
Długi ten rozdział jak na mnie co?xd Trochę wam pewnie namieszałam tymi związkami, ale pewnie jakoś to przeżyjecie xd No to co, proszę o komentarze, nn w  weekend. i jak ktoś chce być informowany to tu napisze i poda kontakt jak nie mam.


5 komentarzy:

  1. Super pierwszy rozdział. Nie mogę się doczekać nexta . Weny :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super pierwszy rozdział. Nie mogę się doczekać nexta . Weny :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mam być szczera to nadal nie wiem kto z kim jest ;w; Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. No, szczerze się przyznam, że przeczytałam to ze 2 razy i nadal nie ogarniam kto jest z kim haha
    Myślę, że z czasem to ogarnę.
    Diana i Harry :) Lubię momenty z nimi. Chyba nadal mi nie przeszło haha
    No cóż, czekam z niecierpliwością na next.

    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, z niecierpliwością czekam na next :D
    Dziękuję bardzo za dedykację :D Co prawda urodziny miałam wczoraj, ale ten prezent zalicza się do tych najlepszych ♥
    Nie ogarniam tych związków, ale może jeszcze je zrozumiem :D
    Ogólnie bardzo się cieszę, że jest ciąg dalszy poprzedniego opowiadania :D
    Już nie mogę się doczekać nn rozdziału :* - pozdro Asia :)

    OdpowiedzUsuń

Twój Komentarz= Mój Uśmiech :)