Prolog
Idę przez ciemne ulice Portland.
Jedyne światło daje parę latarni i księżyc. W koło cisza, lecz czuje na sobie
czyjś wzrok. Odwracam się lecz nikogo tam nie ma. Lekko przerażona przyspieszam
kroku i nadal czuje ten wzrok i słyszę cudzy oddech.
- Ktoś tu jest?- zapytałam- Wyjdź i
się pokaż. To nie jest śmieszne!
Cisza. Naprawdę wystraszona zaczynam
biec. Słyszę jakiś dziwny dźwięk ale nie
odwracam się tylko biegnę dalej. I nagle tuz przede mną stanęła ciemna
zakapturzona postać o kasztanowej grzywce, pięknych przeszywających niebieskich oczach i czymś białym, dużym z
tyłu. Zaraz czy to są… skrzydła?! Tajemnicza osoba przyparła mnie do mury i
dała znak żebym była cicho.
- Na razie się nie odzywaj, bo oni nas
znajdą. Później będzie czas na pytania- powiedział chłopak głosem tak barwnym i
„pięknym”, że nogi mi się ugięły.
-Kto oni?- zapytałam
-Kto oni?- zapytałam
- No ciemni. To chyba oczywiste. Cicho
bądź teraz- warknął.
Nie odzywałam się. Wpatrywałam się w
niego. Lekkie światło księżyca oświetlało mu twarz. Był przystojny. Nawet
bardzo. Z moich rozmyśleń wyrwała mnie czyjaś rozmowa.
-Cholera. Nie ma jej-powiedział nieznany mi głos.
-Czuję ją. Jest blisko. Musimy ją znaleźć. – powiedział drugi , zachrypnięty głos.
-Cholera. Nie ma jej-powiedział nieznany mi głos.
-Czuję ją. Jest blisko. Musimy ją znaleźć. – powiedział drugi , zachrypnięty głos.
Następnie wymienili jeszcze parę zdań
i nastała cisza. Przystojny chłopak rozluźnił uścisk, z którego się wyrwałam i
od razu zapytałam:
-Kim ty do cholery jesteś, że śledzisz mnie, przyciskasz do muru, karzesz być cicho i nic nie mówisz?! I kim są tamci ludzie o których mówiłeś? Jacy ciemni?
-Kim ty do cholery jesteś, że śledzisz mnie, przyciskasz do muru, karzesz być cicho i nic nie mówisz?! I kim są tamci ludzie o których mówiłeś? Jacy ciemni?
- Przepraszam. Jestem Caine Turner,
anioł światła. Tamci to byli Harry i Zayn , aniołowie ciemności, którzy próbują
Cię dopaść żeby przeciągnąć na swoją
stronę.- odpowiedział na co zrobiłam wielkie oczy
- Czy ty siebie słyszysz? Aniołowie?
HA. Dobry żart. Weź się lepiej idź leczyć a nie bajeczki o aniołach próbujesz
mi wcisnąć.- odrzekłam
-Ale jak to, to ty nic nie wiesz, Diano? -zapytał.
-Ale jak to, to ty nic nie wiesz, Diano? -zapytał.
-A niby co mam wiedzieć? Zaraz, czekaj
. Skąd znasz moje imię?-odpowiedziałam
pytaniem.
- Każdy je zna. Czyli, że nie wiesz
kim jesteś?- kolejne pytanie.
- Jestem Diana, mam 17 lat, chodzę do
liceum, pływam od dziewięciu lat i a jeśli nie o to Ci chodziło to niby kim
jestem?- zdziwił się.
- Jesteś aniołem…
<3
OdpowiedzUsuń