Rozdział 12
Mieliśmy właśnie się pocałować, ale
ktoś odchrząknął. Automatycznie odsunęliśmy się do siebie.
- Przepraszam, że przeszkadzam. Jestem
Luigi Simons.- powiedział jakiś mężczyzna koło pięćdziesiątki, w okularach.-
Witaj Caine.
- Cześć Luigi. Diana, to jest jeden z
wyżej postawionych aniołów światła.
- Miło mi, jestem Diana Evans.-
podałam mężczyźnie rękę.
- Przyszedłem żeby poznać dziewczynę, która może zmienić los. Musisz
wiedzieć, że jesteś naprawdę cenna. Chciałbym żebyś na siebie uważała. Nie opowiadając się za żadną ze stron jesteś
bardzo zagrożona.- ile będę musiała jeszcze słuchać? Mężczyzna odczytał to z
mojej twarzy na co się uśmiechnął.- Pewnie już słyszałaś to nie jeden raz?-
pokiwałam głową.- I założę się, że znasz już najpotrzebniejsze informacje.
- Tak. Caine mówił mi o tym .- nagle
zadzwonił telefon. Był to telefon Caine’a . Spojrzał na wyświetlacz.
- Przepraszam, ale to ważne.- wymienił
porozumiewawcze spojrzenie z Luigim i odszedł od stolika.
- Caine to naprawdę wspaniały chłopak.
Idealny materiał na przyjaciela.
-Wiem, proszę pana, wiem.-powiedziałam w myślach.- Znam go od paru dni, ale wiem, że mogę mu zaufać.
-Wiem, proszę pana, wiem.-powiedziałam w myślach.- Znam go od paru dni, ale wiem, że mogę mu zaufać.
- To dobrze. Gdybyś miała z czymś
problem pamiętaj, żeby przyjść z tym do niego albo do mnie.- uśmiechnął się
ciepło.
- Będę o tym pamiętać.- odwzajemniłam
uśmiech.- A gdybym wybrała wcześniej jakąś ze stron?
- Było by to lepsze dla Ciebie, ale to
by nic nie zmieniło. Wojna odbędzie się 16 lipca czy tak, czy tak.
- Wie pan czemu akurat tego dnia?
- Nie wiem, ale myślę, że ma to
powiązanie z Diamentem. A co?
- Po prostu się pytam. Wtedy wypadają
moje osiemnaste urodziny.- spojrzał na mnie ze zdziwieniem i zainteresowaniem.
- To pewnie jakiś dziwny zbieg
okoliczności.- powiedział.
Posiedzieliśmy jeszcze parę minut w
ciszy po czym dołączył do nas Caine.
Oczami
Caina :
Siedziałem z Dianą i Luigim póki nie
zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem zdjęcie Laury,
która właśnie do mnie dzwoniła.
- Przepraszam, ale to ważne. –
oznajmiłem odchodząc. Po drodze wymieniłem porozumiewawcze spojrzenie z Luigim.
- Hejka, musimy porozmawiać-
usłyszałem głos Laury.
- Właśnie to robimy. Masz coś ważnego,
bo właśnie jestem w trakcie kolacji ? –zapytałem. Miałem z nią ostatnio na
pieńku.
- Ale my musimy porozmawiać w cztery
oczy. TERAZ.- zrobiła duży nacisk na ostatnie słowo.- Nie chcę Ci przeszkadzać,
ale to naprawdę ważne.
- Eh… Niech będzie , to o której i gdzie?
- Jak najprędzej. Może przy
opuszczonych magazynach?
- Dobra, daj mi 20 minut.-
powiedziałem i się rozłączyłem.
Ze smutkiem wróciłem do środka, gdzie
musiałem oznajmić najwspanialszej dziewczynie jaką znam, że musze iść.
Diana na mój widok słodko się
uśmiechnęła, ukazując przy tym swoje dołeczki. Musiałem odwzajemnić go.
- Słuchajcie, dostałem przed chwilą
bardzo ważny telefon i… muszę coś załatwić. Przykro mi.- blondynka posmutniała.
- No dobra. Musisz wyjść teraz?-
pokiwałem głową.
- Tak, ale znajdę czas żeby Cię
odprowadzić.
- Nie trzeba. Dam sobie radę SAMA.-
zrozumiałem, że jest smutna i zła , i że nie chce mojej pomocy.
- No dobra. To ja już się zbieram. Do
zobaczenia Diana. Do widzenia Luigi.- powiedziałem i wyszedłem.
Poszedłem w ciemny zakątek i
rozłożyłem skrzydła. Jak dobrze. Nie czekając wzbiłem się w górę i kierowałem
się w stronę magazynów.
Lot zajął mi 10 minut. Laura już tam
na mnie czekała.
- Co to za sprawa o której musimy
porozmawiać teraz?- zapytałem.
- Chodzi o tą twoja blondyne…
----------------------------
I jak ?
Super! *.*
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału ^^
Zapraszam do mnie :)
http://cityiofdeath.blogspot.com/
Boskiee ♥ to jedyny taki blog ktory mi się udało znaleźdź ale jest naprawde świetny jestem tu nową czytelniczką ale naprawde poprostu cudo opisać się twoich rozdziałów nieda mam nadzieję że next pojawi się jak najszybciej !♥
OdpowiedzUsuńGenialny! Czekam na nn z niecierpliwością !
OdpowiedzUsuń💘
OdpowiedzUsuń