Płynę.
Jestem po całym dniu w tej pieprzonej szkole. Na szczęście jest piątek.
Postanowiłam zostać dłużej na treningu, bo nie mam żadnych planów na później.
Wrócę do domu, zrobię lekcje, obejrzę jakiś film. Za pewne tak będzie. Jest
około 16.50. Jeszcze dziesięć minut. Cały czas myślę o wczorajszym spotkaniu.
Jak on mógł zabić dwie osoby a w tym swoją matkę? Jak on przeżył te wszystkie
lata? Co odpowie Caine jeśli zapytam się go o to czemu niektórzy stają się
aniołami? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi. Pływałam jeszcze chwilę kiedy usłyszałam
głos trenera:
-Evans,
świetnie Ci poszło. Cieszę się, że postanowiłaś zostać dłużej. Jednak byłaś
troszkę rozkojarzona. Coś się stało?
-Nie,
Marshall, nic się nie stało.- to kłamstwo nie wyszło mi za bardzo.
- Coś ci nie
wierzę. Mam nadzieję, że nie chodzi tu o żadnego chłopaka?- cholera.
Trener
strasznie nie lubi jak młodzi sportowcy się z kimś spotykają. Myśli, że to od
razu prowadzi do seksu i dziecka. Opowiadał nam kiedyś, że w liceum miał
koleżankę, która zapowiadała się na wspaniałą pływaczkę, ale poznała chłopaka,
zaczęła zaniedbywać treningi, następnie zaszła w ciążę i chłopak ją zostawił.
Nie mogę go okłamać , ale też nie mogę mu powiedzieć prawdy. Co mam zrobić?
- Chodzi o
chłopaka, ale on się podoba Layli i chciałabym ich zeswatać. Obiecuję, że będę
bardziej skupiona.- Nie było to całkowito kłamstwo. Była w tym też prawda.
Takie pół na pół.
- No ja mam
nadzieję. Pamiętaj, że na chłopaków przyjdzie czas. Wiesz jacy oni są w tym
wieku. Nic dobrego z tego nie wynika.- nie zamierzałam się z nim sprzeczać.
- Wiem,
wiem. No to do zobaczenia trenerze.- pożegnałam się i ruszyłam do szatni.
Oczywiście wysuszyłam
się, ubrałam, spakowałam i poszłam do domu. U celu byłam o 17.35. Mama już na mnie czekała.
- Cześć
córeczko. I jak tam w szkole?- zapytała.
- A jak może
w niej być? Dużo notowania, trochę pracy domowej. Nic wielkiego. A jak w pracy?
- No wiesz,
reklamowanie domów i mieszkań, wypisywanie umów i takie tam różne. Masz na coś
ochotę?- czy to naprawdę moja mama? Jeszcze tydzień temu by tylko rzuciła
krzywe spojrzenie, teraz?
- Są jabłka?
-Co za
głupie pytanie. Zawsze są. W końcu tak je uwielbiasz. Pamiętasz jak miałaś może
6 lat i powiedziałaś, że mogłabyś jeść tylko to?- zapytała z uśmiechem. No proszę,
jeszcze wspomnienia Co się dzieje?
- Nie
pamiętam, ale nie wątpię, że tak było.-wzięłam
owoc.- Mogę iść odrobić lekcję żeby nie musieć ich robić w weekend?
- Jasne. Zejdziesz
do mnie jak skończysz? Mogłybyśmy zrobić sobie takie babskie ploteczki. Rogera
nie będzie, a Kyla i Jay Kaya położę u góry.- teraz to już w ogóle mnie zamurowało.
- Okej. To
idę.- poszłam do siebie.
Mój pokój
był oczywiście posprzątany.
Nie lubiłam mieć syfu. Odpaliłam laptopa jako pomoc
naukową do pracy z historii i biologii.
Około 18.30
skończyłam. Akurat wtedy dostałam sms’a. Był on od Caina. Znowu zdziwienie
Co powiesz na wspólną kolację? Masz jakieś plany?
D :W sumie to nie mam. Gdzie się spotkamy?
C: Mogę przyjść po
Ciebie o 20. Co ty na to?
D: Czekam J
No to
umówiłam się z Cainem. Od razu poczułam motylki w brzuchu. Czyli, że naprawdę
mi się podoba? Tak, naprawdę. On jest taki cudowny. Ahh. Przygotowałam sobie
zestaw ubrań i poszłam do mamy.
- Mamo, jest
sprawa.
- Tak
kochanie?
- O
dwudziestej umówiłam się z Cainem i nie masz nic przeciwko prawda?
- Nie mam
kochanie. To cudnie, że znalazłaś sobie tak wspaniałego chłopaka jak Caine.
Czyli jesteście razem?
- Nie.
Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- Skoro tak
twierdzisz. Ale jak będziecie powiesz mi?- zapytała.
- Wątpię
żeby to się zdarzyło, ale tak.
- Czemu
wątpisz? Jesteś śliczną, utalentowaną i miła dziewczyną.
- Nie jestem
w jego typie.- nie jestem co do tego pewna, ale trzeba było coś powiedzieć.
- To czemu
idziecie na kolację?- rodzicielka zadała słuszne pytanie.
- AA…ee. Bo
to taka przyjacielska kolacja.
- Mhm. Mnie
nie okłamiesz.- potem pogadałyśmy chwile o zdrowych zauroczeniach, o tym jak
poznała Rogera itd.
- Muszę już
iść się przyszykować.
- Dobrze to
idź.
Poszłam do
siebie. Wzięłam prysznic ,poprawiłam makijaż i ubrałam się. Kiedy wyszłam
usłyszałam wołanie mamy:
- Diana,
Caine już jest.- spojrzałam na zegarek . 20.07. O FUCK!
Zbiegłam na
dół.
- Hej ,przepraszam
za spóźnienie.- powiedziała zakłopotana. Spojrzałam na niego. Jaki on jest
przystojny.
- Gotowa?-
pokiwałam głową.
- To my
idziemy. Wrócę późno. Pa.
- Do
wiedzenia.- powiedzieli mama i chłopak.
Szliśmy w
milczeniu. Chciałam dać siebie zaskoczyć. Po jakiś 15 minutach stanęliśmy przed
malutką restauracją o ślicznym i delikatnym nastroju. Weszliśmy do środka i zamówiliśmy
sobie po pieczonych warzywach i szklance wody.
- To jak ci
minął dzień?- zapytał.
- A całkiem
dobrze. A tobie?
- A
zwyczajnie, nie zbyt ciekawie.
- Caine?-
postanowiłam zadać mu to pytanie.
- Hmm?
- Czemu i
jak niektórzy ludzie stają się aniołami?- wzdrygnął się.
- Co to za
pytanie? I po co ci to wiedzieć?
- Caine, ja
muszę wiedzieć.
- Diana, ale
po co ci to? Tylko się zdenerwujesz i
popsuje nastrój.
- Słuchaj ja
to muszę wiedzieć !
- Niektórzy wybrani
po śmierci, odżywają i stają się aniołami!- zbladłam.
- Jak to?
- Tak to.
Nie chciałem żebyś wiedziała.
- Wiesz, że
musiałam. Skoro tak to czemu ja jestem aniołem? Nie miałam nawet złamanej kości.
- Może to
nie stało się za życia.- co miał na
myśli?
- Co masz
na..
- Może jak
byłaś płodem to…
- Nie kończ.
To nie możliwe.-starałam się uspokoić.- A ty jak się stałeś? Jak nie chcesz to
nie mów oczywiście.
- Nie,
powiem Ci. Za długo to ukrywałem. Miałem wtedy 7 lat. Mój brat miał zajęcia z
nauczycielką a gosposia gotowała obiad. Siedziałam przed domem i odbijałem
piłką. Nagle ta piłka wpadła na jezdnię. Poleciłem za nią a akurat przejeżdżała
ciężarówka i..- nie skończył.
- Caine…-
złapałam go za rękę i zmusiłam do spojrzenia w oczy.- Przepraszam.
- Nie masz
za co. Dzięki tobie ujrzało to światło dzienne. Dziękuje ci.
- Nie masz
za co.- nie wiem kiedy, ale nasze twarze dzieliło już parę centymetrów i coraz
bardziej ta odległość malała.
-----------------------------------
Co sądzicie? Mam nadzieję, że się podoba.
Chciałabym zaprosić na mojego 2. bloga http://whatisatrue.blogspot.com/
SWEET <333
OdpowiedzUsuńKocham :)
OdpowiedzUsuń💖
OdpowiedzUsuń