CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
Rozdział 130
Podróż mijała nudno. Cały czas gapiłam
się za krajobraz za oknem. 11 lipca. Pięć dni. Za pięć dni umrę. Ale za to oni
będą bezpieczni… Kiedy zamykam oczy widzę Caine’a i Harry’ego. Stoją przede mną
i są zawiedzeni moim wyborem. Są smutni i źli. A kiedy nie mogę już na nich
patrzeć otwieram oczy. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczą. A jak na razie muszę
się jeszcze pomęczyć pięć dni.
***
Opuściłam pociąg i stałam rozglądając
się za Jared’em. Widziałam go parę razy na zdjęciach i raz czy dwa w
rzeczywistości kiedy byliśmy na turnieju sylwestrowym. Po niedługiej chwili
odnalazłam całkiem przystojnego chłopaka, który miał pewnie jakieś 185 cm
wzrostu. Podeszłam do niego niepewnie.
- Ty jesteś Jared?- zapytałam.
- Tak. Ty pewnie jesteś Diana.-
uśmiechnęłam się.
- Dokładnie. Miło cię poznać.
- Mnie również.- uśmiechnął się
szeroko. Muszę przyznać, że jednak jest przystojny.
– Co powiesz na obiad ze
mną i moją dziewczyną? Nie chcę się narzucać oczywiście.
- Z wielką chęcią- chwycił mój plecak-
Nie trzeba.
- Już nie można być dżentelmenem?-
cały czas się uśmiechał. Wybuchłam śmiechem, co było dosyć dziwne. Luke też
powiedział kiedyś coś podobnego.
- Przepraszam, ja… Przypomniał mi się
Luke i…
- Rozumiem. To co idziemy?- skinęłam
głową i ruszyłam za chłopakiem.- Pochodzisz z Portland tak?
- Tak. A co?
- Teraz zasypię cię lawiną pytań, więc
się przygotuj.
- Okej.
- Masz osiemnaście lat?
- Kończę za pięć dni- wzdrygnęłam się.
Tak, te pięć dni.
- Ooo to trzeba będzie przygotować
jakieś mini party.
- Nie, nie. Jakby to powiedzieć mam
już pewne plany i sam wiesz.
- Rozumiem. Jesteś dziewczyną Luke’a?-
parsknęłam.
- Przyjaciółką i jak się wczoraj
okazało przyrodnią siostrą, ale to długa historia.
- Zaraz, zaraz. Jesteś jego siostrą i
się z nim całowałaś?- stanęłam. No w sumie racja. Całowałam się z nim i to
nawet dwa razy.
- Wtedy nie wiedzieliśmy, i to on mnie
całował nie ja jego.
- No racja, kto by chciał całować taką
mordę- śmialiśmy się.
- Czemu poznaliśmy się dopiero teraz?
- Wielka strata dla tego świata.-
weszliśmy do uroczej knajpki. Chłopak przywitał się z jakąś dziewczyną
całusem.- Steph, to jest Diana. Diana to jest Stephenie- podałyśmy sobie ręce.
- Miło cię poznać.
- Mnie również. – zamówiliśmy sobie po
daniu. Stephenie i Jared zaczęli mi zadawać milion pytań. Na każde
odpowiedziałam. Na szczęście nie zadawali tych na które bym nie mogła. Czyżby
Luke ich ostrzegł? Ja też dużo się o nich dowiedziałam. Oni i Luke idą do
szkoły aktorskiej. Oni są parą od trzech lat. Jared trenował kosza. Steph
interesuje się fotografią. Nagle
podeszła do nas blond dziewczyna. Kojarzyłam ją skądś.
- Zbierasz się?- nawet nie zauważyła, że
tu jestem.
- Już idę Kira- odparła dosyć szorstko
dziewczyna. Kira. Była dziewczyna Luke’a. W końcu mnie zauważyła.
- Znaleźliście kogoś na moje miejsce?-
zakpiła.
- Nie ośmieszaj się- warknął Jared.
- Dobra, idziemy?- Steph przewróciła
oczami, pożegnała się z nami i wyszła.
- Jak Luke mógł z nią być?
- Nikt nie wiem. Idziemy?-
zapłaciliśmy i skierowaliśmy się w stronę biedniejszych dzielnic. Stanęliśmy
przed czymś co miało normalne drzwi wejściowe, ale nie miało okien i wyglądało
jak garaż czy magazyn.
- To moje nowe gniazdko?
- Jop. Jeśli chcesz możesz u mnie
kimać.
- Nie, nie. Muszę się odizolować od
ludzi, ale dziękuję.- podał mi klucze.
- Uwierz mi, nie dziękuj. Chcesz
zostać pustelnikiem?
- Powiedzmy- wyszczerzyliśmy się.
- No to do zobaczenia Diano Evans.
- Do zobaczenia Jared’zie…
- Howe.- puścił mi oczko i zostawił
samą. Weszłam do środka. Obskurna cegła, materac z białą pościelą na środku,
stara kuchenka, szafki, stolik, krzesło, toaleta, coś na kształt prysznica.
Rzuciłam plecak i walnęłam się na moje „łóżko”.
- No to jeszcze pięć dni. Dasz radę Diana- próbowałam się pocieszyć.
---------------------------------------------
Pamiętamy trochę tą trójcę czy nie za bardzo? Co sądzicie? Strasznie nie chciało mi się pisać tego rozdziału, bo cały dzień mnie nie było, ale dla was się poświęciłam. W zamian proszę o komentarze z opinią, przemyśleniami itd. Jutro nn, zapraszam na pozostało blogi.
No nic ona umrze. Jestem pewna. Zabijesz ją ;c Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńTak. Ja też mam powoli takie przeczucie, że ją zabijesz. Ale może tak ma właśnie być? Może to jest najlepsze rozwiązanie? Sama nie wiem. Nie wiem w ogóle co się dalej stanie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zmieni zdanie.
No cóż. Czekam na kolejny.
Dominika
Ty zawsze piszesz super rozdzialy i nie wiem jak ale wierze ze Diana przezyje :)
OdpowiedzUsuńSuper, z niecierpliwością czekam na next :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Anioły Ciemności staną się Aniołami Światłości, czy coś w tym stylu, bo nie chcę, żeby ktoś umarł :(
Kurcze, coś się wydarzy podczas pobytu w NY, ale takiego MEGA :D
Diana musi być z CAINE'M :D I oczywiście wybrać ŚWIATŁOŚĆ :D O nie, ja nie chcę, żeby umierała, wszyscy muszą ją przekonać :(
Ja wiem, że to jest fikcja, ale chcę, aby wszystko skończyło się dobrze :)
Nosz kurwa, ona nie może umrzeć, nooo :'(
Nie mogę doczekać się wojnyyy :p
Sorry, że się powtarzam, ale może coś tym zdziałam :D - pozdro Asia :)
Hej zostałaś nominowana do Liebster Awards, więcej informacji na http://redffhs.blogspot.com/p/liebster-awards.html :) xx
OdpowiedzUsuńJakiś kreatywny kom dopiero na ostatnim dodanym postem bd ale teraz: jak nazywa się się na prawde Jared i w czym grał?
OdpowiedzUsuń