wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 8



Rozdział 8
                                                          Diana
O dziwo obudziłam się bardzo wcześnie. Dzisiaj śniło mi się … nic. Po prostu było czarno. I to mnie przeraża, bo od paru nocy tak mam. Po cichu wyszłam z łóżka żeby nie obudzić Caine’a i zeszłam na dół. Jeszcze bardziej zadziwił mnie widok mojego brata o szóstej rano, przed telewizorem.
- Czyli, że nie tylko ja nie mogłam spać?- uśmiechnęłam się do niego co on odwzajemnił.
-  Na to wygląda- posmutniał.
- O co chodzi, Kyle?- spojrzał na mnie przygnębiony.
Kyle
- Śniło mi się… Nieważne- powrócił do oglądania.
- Powiedz mi. – położyłam me rękę na ramieniu. Westchnął.
- Śniło mi się jak miałaś z osiemnaście lat. Dowiedziałaś się, że twoim ojcem jest Marshall i…
- Wpadłam w szał- dokończyłam.
- Tak. A potem rozwaliłaś lustro i zaczęłaś krwawić. Na początku zwyczajnie, na czerwono, ale potem… Twoja krew stała się czarna… Krzyczałaś o pomoc, ale nikt tego nie zrobił… Nie mogłem ci pomóc i… Umarłaś- dokończył ze łzami w oczach. Przytuliłam go do siebie.
- To zdarzenie skończyło się tym, że chwilę po tym jak rozwaliłam lustro, przybiegł lustro i mi pomógł. A teraz jestem tu z wami.
- To to się stało naprawdę?- no i wtopa.- Naprawdę tak zareagowałaś?- pokiwałam głową- Co potem się stało?
- Uciekłam do Nowego Yorku z nadzieją, że umrę. Miałam już nigdy was nie zobaczyć… Ale znowu zostałam uratowana i wróciłam do domu z wybaczeniem- pogłaskałam go po włosach.
- Czyli, że mogłem cię już więcej nie zobaczyć?- spuściłam wzrok.- Przez ich kłamstwa prawie umarłaś? – nie odzywałam się.- Nie wierzę! Prawie przez tych idiotów straciłem siostrę!
- Spokojnie Kyle- szepnęłam.
- Jak mam być do cholery spokojny?! – zaczął chodzić po pokoju.
- To było dawno, braciszku. Już dawno nie odczuwam o to żalu.
- Ale ja mam! Muszę… Muszę iść pobiegać- wciągnął na nogi buty.- Muszę pomyśleć. Za godzinę wrócę- zanim zdążyłam go powstrzymać wybiegł trzaskając drzwiami. Ukryłam twarz w dłoniach.
- Jestem beznadziejna- mruknęłam.
- Nigdy tak nie mów- podskoczyłam kiedy go usłyszałam. – Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć- spojrzałam na Caine’a.
- Czemu nie śpisz?- uśmiechnął się lekko.
- Kyle nie zachowuje się cicho – sama się uśmiechnęłam. Tak, zdecydowanie Kyle nie był cicho- Chcesz porozmawiać o tym co tutaj zaszło?- nie pewnie podszedł do kanapy i usiadł.
- Dowiedział się, że Marshall jest moim ojcem i przez to prawie umarłam- spojrzał na mnie ze zdziwieniem- Znaczy wtedy jak się dowiedziałam rozbiłam lustro i mogłam się wykrwawić, a potem Nowy York, moje urodziny, takie tam wiesz..
- Jest zły na ciebie?- pokręciłam głową.
- Na rodziców, że prawie przez nich umarłam i on nie może stworzyć normalnego związku.
- Z kim?
- Za Naomi- kiwnął głową.
- Diana… Ja chciałbym cię przeprosić. Zachowałem się jak palant…
- Dobrze, że jesteś tego świadomy- przytuliłam go mocno do siebie- Ale i tak cię kocham- pocałował mnie w czoło.
- Ja ciebie też kocham, Diana
                                                         Ian
No i skończyły się tematy o aniołach. Pan Dark tak postanowił, bo nikogo nie interesowały. Uzgodniliśmy wspólnie, że po balu majowym będę chodził na dodatkowe zajęcia o aniołach, bo teraz nie mam czasu. Próby i takie tam…  Jeśli chodzi o rodziców, to wygląda na to, że się pogodzili. To dobrze. Jestem ciekawy jak to się stało. Właśnie przygotowywaliśmy się d próby. Ashton na szczęście postanowił ruszyć dupę. No dobra, trzeba zaczynać. Przez kolejne czterdzieści minut graliśmy w spokoju, ale nagle przyszła Cassie a nam została do zagrania ostatnia dowolna piosenka. Spojrzałem na Ash’a który gapił się na nią rozmarzony.
- A teraz zagramy ostatnią piosenkę napisaną przez Ashton’a Styles’a z myślą o Cassandrze Cavanaugh- Ashton spojrzał na mnie złowrogo przez to, że wydałem „sekret”, a Cassie się uśmiechnęła. Zaczęliśmy grać
 [Luke]
I wish that I was eighteen
Do all the things you read in the magazines
I'm not saying I wanna be Charlie Sheen

[Calum]
She's just a little bit older
But I want to get to know her
But she says it's already over

So tell me what else can I do
I bought my fake ID for you

[All]
She told me to meet her there
I can't afford a bus fare
I'm not old enough for her
I'm just waiting till I'm eighteen

[Calum]
I think she wants to get with me
But she's got a job in the city
And says that she's always too busy

[Michael]
She's got a naughty tattoo
In a place that I wanna get to
But my mum still drives me to school

[Calum]
So tell me what else can I do
I bought my fake ID for you

[All]
She told me to meet her there
I can't afford a bus fare
I'm not old enough for her
I'm just waiting till I'm eighteen

You got me waiting in a queue
For a bar I can't get into
I'm not old enough for you
I'm just waiting till I'm eighteen

[Luke]
In my bedroom thinking of ya
Your pictures in my private folder
I know one day that I will hold her
I'll make my move when I get older
Make my move when I get older

[All]
She told me to meet her there
I can't afford a bus fare
I'm not old enough for her
I'm just waiting till I'm eighteen

You got me waiting in a queue
For a bar I can't get into
I'm not old enough for you
I'm just waiting till I'm eighteen

[Luke]
I'm so sick of waiting till I'm eighteen
[5 seconds of summer- 18]
Cassie zaczęła bić głośno brawo. Ukłoniliśmy się.
- idź do niej mistrzu- szepnąłem do perkusisty a ten szybko ruszył do dziewczyny. My zaczęliśmy chować sprzęt.
                                                       Ashton
Szybko podszedłem do mojej piękności.
- Cześć Cass- powiedziałem speszony na co ona się szerzej uśmiechnęła.
- Cześć Ashton. Cudowna piosenka. Na serio napisałeś ją dla mnie?
- Pff… Oczywiście, że n…- z jej twarzy zniknął uśmiech. Westchnąłem.- Tak Cassie, napisałem ją z myślą o tobie- i znów wrócił ten uśmieszek.
- Zdecydowanie bardziej wole ciebie takiego niż  tego pewnego siebie dupka – na moją twarz wkradł się banan.
- Miło. Yyy Cassie?
- Hmm?- zaraz nie wytrzymam i się na nią rzucę.
- Pójdziesz ze mną na kolacje w sobotę? – po czym szybko dodałem- Będę zachowywał się tak jak teraz.- zaśmiała się.
- Przyjedź po mnie o 19- podeszła do mnie i pocałowała mnie w policzek po czym odeszła. Chyba jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
                                                          Diana
Po treningu pojechałam do Hazzy. Nie odbiera telefonów o nie wiem jak się czuje. Weszłam bez pukania gdyż drzwi było otwarte. Harry siedział otoczony papierami, telefonami i laptopem.
- Diana? To nienajlepszy czas na odwiedziny- zadzwonił telefon. Styles przeprowadził szybką rozmowę- Mam dużo roboty. Muszę posprawdzać kto gdzie mieszka, wyznaczyć patrole i takie tam. Poza Isą już trzy osoby leżą z tego powodu co ona  w szpitalu. Każdy ma ochronę. Musimy być czujni. – wlepił wzrok w ekran.
- Przyszłam zapytać jak się czujesz…
- Chujowo, ale stabilnie- chciałam już na niego warknąć, żeby nie używał takich słów, ale wtedy wpadł Zayn.- Malik, a ty nie powinieneś być z Maxem?- mulat ledwo łapał oddech.
- Byłem tam, w szpitalu, i nagle… Nagle prąd zaczął szwankować, więc wbiegłem do Sali gdzie leżał Max, a tam…
- Co tam Zayn?!- krzyknął Harry.
- Wiem co jest przyczyną śmierci Isabelle- moje serce waliło jak oszalałe.
- Wiesz?! To mów do cholery! – Zaza najpierw zamknął oczy, a kiedy je otworzył czaił się w nich niepokój.
- Obłąkani…
Nie mogę oddychać.
--------------------------
Już w rozdziale 7 miałam dodać jak wygląda Kyle, ale zapomniałam, więc tutaj dodaje xd  I co zaskoczone, że obłąkani wrócili? Wiem, że ktoś ich podejrzewał xd I co ogólnie sądzicie? Mam nadzieje, że nie jest aż tak masakrycznie. Nn w pt, proszę o komy ;p

6 komentarzy:

  1. Jupi! Obłąkani wrócili!
    I to tak serio. Lubię czarne charaktery xd
    To tak samo, jak to, że bardziej lubię Harry'ego niż Caine'a. I po części nadal mam nadzieję, że Hazz i Diana się zejdą (chodź to raczej jest niemożliwe). Ale mogę sobie pomarzyć! haha
    Harry taki zdenerwowany.... Biedaczek :(
    Mam nadzieję, że Kyle się w końcu uspokoi.
    Czekam na next.

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak myślałam..obłąkani.. Fajny rozdział ;d I się pogodzili super ! < 3

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże kocham tego bloga, tą historie, bohaterów i bardzo się ciesze, że kontynułujesz i świetny rozdział jak zawsze 😊😃

    OdpowiedzUsuń

Twój Komentarz= Mój Uśmiech :)