Rozdział 34
Obudziłam się. Jest 9.00. Wigilia.
Leniwie podniosłam się z łóżka. Plan dnia: śniadanie, spędzenie trochę czasu z
moją rodziną, obiad, znów spędzenie trochę czasu i wyjście z przyjaciółmi. Po
drodze będą tam jakieś tradycje. No dobra. Złażę z łóżka i kieruję się na dół.
Zastaję tam resztę domowników. Nawet Rogera.
- Dzień dobry.- mówię i siadam przy
stole. Roger rzuca mi uśmiech, a mama mnie obserwuję.- Wesołych świąt.
- I nawzajem.- mówi ojczym.
- Mamo, cos się stało, że tak na mnie
patrzysz?- pytam.
- Po prostu patrzą jaka już jesteś
duża. – kręcę tylko głową. Mama stawia jedzenie na stole, po czym zabieramy się
za nie.- Masz jakieś plany na potem?
- Tak, idę się spotkać z przyjaciółmi.
- A z kim konkretnie?
- No wiesz Layla, Luke, Caine, Louis,
Niall.
- Zaraz kto? Kojarzę tylko Layle i
Caine’a.
- A no racja. Louis i Niall to koledzy
Caine’a, a Luke chodzi ze mną do klasy od listopada.
- I dopiero teraz mi o tym mówisz?
- Nie było kiedy.
- Carren. Daj spokój. Dziewczyna
korzysta z życia.- mama odpuszcza, a ja dziękuje Rogerowi uśmiechem. Jemy w
spokoju. Czasami Kyle gaworzy, ale trudno. To jego pierwsze święta. Po
skończonym posiłku siadamy koło choinki i rozdajemy sobie prezenty. Powinno się
to robić wieczorem, ale u nas tak jest od zawsze. Każdy dostaje po kilka prezentów.
Dostałam lokówkę, różne lakiery, książkę Cobena „ Mistyfikacja” i sweter. Kiedy
zobaczyłam z czym jest zaczęłam się śmiać. Był biały, a z tyłu miał czarne,
anielskie skrzydła.
- Coś nie tak?- zapytała mama.
- Nie. Jest piękny.- po prezentach
poszłam je zanieść na górę i się ubrać. Wrzuciłam na siebie białą spódniczkę z
brązowym paskiem, koszulkę z napisem „oh my god” do tego marynarkę i buty na
obcasie. Zeszłam na dół. Usiadłam na kanapie koło moich rodziców. Przez kolejne
parę godzin rozmawialiśmy, śmialiśmy się, śpiewaliśmy kolędy, a Roger grał na
gitarze. Było super. Potem mama przygotowała obiad, który zjedliśmy w
milczeniu. Potem poszłam na górę. Zapakowałam
prezent dla mojego chłopaka. Był
to zegarek, który mu się podobał. Siedziałam do 19.00 aż w końcu zadzwonił
dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół gotowa.
Layla stała już wystrojona.
- Idziemy?- zapytała
- Tak. Wychodzę.- krzyknęłam.- Gdzie
Luke?
- Nie mógł iść. Nie wiem czemu
dokładnie.
- Aaa. Szkoda.- trochę smutne, ale
dobra już. Po dwudziestu minutach byłyśmy koło klubu gdzie się umówiłyśmy.
Weszłyśmy do środka. Zauważyłam Lou i Nialla.
- Cześć chłopcy, Louis wszystkiego najlepszego-
krzyknęłami rzuciłam mu się na szyję.
- O dziękuję.- uśmiechnął się.
- Gdzie Caine?
- Nie wiemy.- oznajmili. To dziwne.
Usiedliśmy czekając. Nagle pojawiła się osoba, której się nie spodziewaliśmy.
- Cześć wszystkim.- powiedział Harry.
- Harry?- zapytałam.- Co ty tutaj
robisz?
- Przyszedłem zobaczyć się z Laylą.-
powiedział. Rzuciła mi przepraszające spojrzenie.- To co zatańczymy?- zapytał
loczek przyjaciółkę. Pokiwała głową. Chłopaków wyciągnęły jakieś dziewczyny.
Zostałam sama. Patrzyła na Stylesa jak tańczy z Lay. Miałam wrażenie, że patrzy
cały czas na mnie. No trudno. Nagle Layla szepnęła mu coś i gdzieś poszła.
Harry podszedł do mnie.
- Co tak sama siedzisz?
- A tak sobie.
- Caine cię olał?
- Nie…-spojrzał się na mnie.- No może.
Nie wiesz przypadkiem gdzie jest? Nie odbiera ode mnie.
- Mam podejrzenia, że siedzi w tej
jego knajpce.- wiem o którą chodzi.- Zawieść Cię tam?
- A mógłbyś?
- Jasne. Chodź.- wzięliśmy swoje
rzeczy i wsiedliśmy do samochodu. Droga zajęła nam 15 minut.- Idź sama, ja tu
poczekam.- wysiadłam z samochodu zdenerwowana. Co Caine miałby tu robić?
Weszłam. Zaczęłam się rozglądać. Nie widzę go.
Jednak potem patrzę w stronę naszego stolika. Jest! Ale nie sam. Siedzi
tam z jakąś śliczną blondynką. Trzymają się za ręce. Śmieją się. Widzę jak na
siebie patrzą. Łzy zaczęły lecieć mi z oczu. Wybiegłam. Wsiadłam do auta.
- Ruszaj!- krzyknęłam.- Zawieziesz
mnie do domu?
- Jasne. Co się stało?- zapytał.
- On tam był.. z jakąś.. śliczną
blondynką i oni..
- Nie kończ. Czyżby Laura?
- Jaka do cholery Laura?
- Jego była.- wstrzymałam oddech.
Najgorsze święta. Kiedy już mnie podwiózł podziękowałam mu i wbiegłam do domu.
- Diana? A ty już?- wbiegłam po
schodach.- Diana?!- rzuciłam się na łóżko. Czemu? Czy on po prostu chciał mnie wykorzystać? Nie
wiem. Łzy leciały mi strumieniami. Nie płacz Diana. Nie płacz! Potrzebowałam
teraz kogoś. Pomyślałam o Layli. Napisałam do niej.
Do
Layla: Co robisz?
Od
Layla: Jestem w domu i się nudzę. Harry mnie olał, ty gdzieś poszłaś, ale Niall
się mną zajął i odwiózł mnie do domu. Jest słodki. A co?
Do Layla:
Wolisz siedzieć w domu czy użyczyć mi swojego ramienia do płakania?
Od
Layla: Daj mi piętnaście minut
Przez
ten czas leżałam i wytykałam sobie błędy.
Oczami Caine’a:
Siedzę
z Laurą i dobrze się bawimy. Wybaczyłem jej trochę i znów jesteśmy przyjaciółmi.
Śmiejemy się z różnych rzeczy, czas mija. Która godzina?
- Och
Caine. Nawet nie wiesz jak tęsknie za nami..- mówi przez co się ogarniam.
-
Laura, nas już nigdy nie będzie. Przecież wiesz.
- Czemu
nie możemy spróbować?
- Bo
nie chcę.
-
Chodzi o ta blondynkę?- zapytała. Wyrwałem rękę. Cholera, spóźniłem się!
- Jeśli
nawet to co? Przepraszam, muszę iść.
-
Caine, nie odwracaj się ode mnie.- krzyknęła, a już byłem przy samochodzie.
Odjechałem i po krótkim czasie byłem na miejscu. Nigdzie nie widziałem Diany
ani chłopaków, ale zauważyłem Harrego.
-
Cześć. Nie wiesz gdzie jest Diana?- zapytałem na co on się zaśmiał.
- Pytała
o to samo godzinę temu, a ja jej pokazałem. Teraz jest w domu i pewnie płacze,
bo zobaczyła swojego chłopaka który ją zdradza.- co?! Nie. Nie. Nie. To
niemożliwe.
-
Kurwa!- krzyknąłem i pobiegłem do samochodu.
Oczami Diany:
Właśnie
weszła Layla.
- Cześć
kicia, co jest?- usiadła koło mnie. Przytuliłam się do niej. Nie miałam siły.
Płakałam. Ona głaskała mnie po plecach.
-
Caine.. on…mnie zdradził…
- Co?!
Nie przejmuj się Diana. Żaden chłopak nie jest wart twoich łez.- siedziałyśmy w
ciszy, ja nadal płakałam wtulona w nią. Nagle Layla zaczęła coś gestykulować za
moimi plecami. Odwróciłam się. Caine. Stał na balkonie, cały blady ze
szklistymi oczami. Stał i dał znak żebym otworzyła. Nie mogłam. Tylko wyszeptałam
:
- To
koniec.- on pokręcił głową. Zrozumiał. Zeskoczył z balkonu. Usłyszałyśmy krzyk
złości i kopnięcie w śmietnik.
- Idź
się przebrać a ja coś przygotuję.- ruszyłam do łazienki. Przebrałam się powoli
w piżamę. Dokładnie się obejrzałam. Jestem brzydka. Nie dziwię się jemu.
Wyszłam. Cała podłoga była obłożona kocami, poduszkami materacami, a lamki były
włączone.
-Dziękuję.-
uśmiechnęła się i poszła się przebrać. Położyłam się. Po paru minutach
dołączyła do mnie Layla. Przytuliłam się do niej. Nawet nie wiem kiedy
zasnęłam..
----------------------
Jednak jest trochę wcześniej. Mam nadzieję, że się podoba. Jesteście smutne czy cieszycie się z końca ich związku? Bo mi jest trochę smutno, ale jeszcze dużo przed nami ;) Proszę żeby każdy skomentował ten rozdział kto czyta. Chociaż ten jeden raz. Nawet z anonima, tylko żeby się podpisać. To ważne. Następny rozdział dopiero w pt wieczorem albo sob rano ;/+ Macie tu aska do zadawania pytań na temat blogów, 1d itd http://ask.fm/dianablog. To chyba tyle :)
Tak cieszę się że zerwali. Rozdział super. Czekam na nn ♡
OdpowiedzUsuńMi też jest smutno że zerwali. Fajny pomysł z tym prezentem :D Rozdział świetny a ona możliwe że bd z Harrym ^^ Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńfajnie że zerwali :)ale szkoda że rozdział będzie tak późno :( no ale cóż trzeba czekac -Daria
OdpowiedzUsuńNawet się ciesze że zerwali. Chciałabym żeby Diana była z Harry'm ale szkoda że Hazza jest po stronie ciemności :/ Może coś się zmieni... :) Ale ty napiszesz jak bedziesz uważać. A Diana mogła by chociaż dać wytłumaczyć się Caine'owi.. ale on też szybko odpuścił. Moim zdaniem Styles chce zbliżyć się do Diany i "wykorzystuje" Layle... nie powinien tak. Lay go chyba na serio lubi a co potem z nią? Kiedy się dowie że Harry woli Diane? Może znów się poklocom? Hahha dobra nie ukladam streszczenia xD
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a i życzę weny :*
Noo jak zwykle super rozdział.. Trochę smutno, że zerwali. I jak zwykle Harry w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze hah ;p
OdpowiedzUsuńMatko jest mi strasznie smutno. Niech oni się pogodzą, ale nie dziwie się Dianie po tym co zobaczyła to ja bym zareagowała tak samo. Czekam na nn. Świetny
OdpowiedzUsuńświetny blog! (<--------------znowu xd) ale się porobiło :o czekam na następny rozdział i jeszcze raz świetny blog!
OdpowiedzUsuńHej ! Nominowałam cię do The Versetile Blogger Awards z każdego z moich blogów więcej dowiesz się na : http://life-is-no-only-the-pain.blogspot.com lub z pozostałych dwóch blogów :)
OdpowiedzUsuń