poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 34



Rozdział 34


Obudziłam się. Jest 9.00. Wigilia. Leniwie podniosłam się z łóżka. Plan dnia: śniadanie, spędzenie trochę czasu z moją rodziną, obiad, znów spędzenie trochę czasu i wyjście z przyjaciółmi. Po drodze będą tam jakieś tradycje. No dobra. Złażę z łóżka i kieruję się na dół. Zastaję tam resztę domowników. Nawet Rogera.
- Dzień dobry.- mówię i siadam przy stole. Roger rzuca mi uśmiech, a mama mnie obserwuję.- Wesołych świąt.
- I nawzajem.- mówi ojczym.
- Mamo, cos się stało, że tak na mnie patrzysz?- pytam.
- Po prostu patrzą jaka już jesteś duża. – kręcę tylko głową. Mama stawia jedzenie na stole, po czym zabieramy się za nie.- Masz jakieś plany na potem?
- Tak, idę się spotkać z przyjaciółmi.
- A z kim konkretnie?
- No wiesz Layla, Luke, Caine, Louis, Niall.
- Zaraz kto? Kojarzę tylko Layle i Caine’a.
- A no racja. Louis i Niall to koledzy Caine’a, a Luke chodzi ze mną do klasy od listopada.
- I dopiero teraz mi o tym mówisz?
- Nie było kiedy.
- Carren. Daj spokój. Dziewczyna korzysta z życia.- mama odpuszcza, a ja dziękuje Rogerowi uśmiechem. Jemy w spokoju. Czasami Kyle gaworzy, ale trudno. To jego pierwsze święta. Po skończonym posiłku siadamy koło choinki i rozdajemy sobie prezenty. Powinno się to robić wieczorem, ale u nas tak jest od zawsze. Każdy dostaje po kilka prezentów. Dostałam lokówkę, różne lakiery, książkę Cobena „ Mistyfikacja” i sweter. Kiedy zobaczyłam z czym jest zaczęłam się śmiać. Był biały, a z tyłu miał czarne, anielskie skrzydła.


- Coś nie tak?- zapytała mama.
- Nie. Jest piękny.- po prezentach poszłam je zanieść na górę i się ubrać. Wrzuciłam na siebie białą spódniczkę z brązowym paskiem, koszulkę z napisem „oh my god” do tego marynarkę i buty na obcasie. Zeszłam na dół. Usiadłam na kanapie koło moich rodziców. Przez kolejne parę godzin rozmawialiśmy, śmialiśmy się, śpiewaliśmy kolędy, a Roger grał na gitarze. Było super. Potem mama przygotowała obiad, który zjedliśmy w milczeniu. Potem poszłam na górę. Zapakowałam
prezent dla mojego chłopaka. Był to zegarek, który mu się podobał. Siedziałam do 19.00 aż w końcu zadzwonił dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół gotowa.  Layla stała już wystrojona.
- Idziemy?- zapytała
- Tak. Wychodzę.- krzyknęłam.- Gdzie Luke?
- Nie mógł iść. Nie wiem czemu dokładnie.
- Aaa. Szkoda.- trochę smutne, ale dobra już. Po dwudziestu minutach byłyśmy koło klubu gdzie się umówiłyśmy. Weszłyśmy do środka. Zauważyłam Lou i Nialla.
- Cześć chłopcy, Louis wszystkiego najlepszego- krzyknęłami rzuciłam mu się na szyję.
- O dziękuję.- uśmiechnął się.
- Gdzie Caine?
- Nie wiemy.- oznajmili. To dziwne. Usiedliśmy czekając. Nagle pojawiła się osoba, której się nie spodziewaliśmy.
- Cześć wszystkim.- powiedział Harry.
- Harry?- zapytałam.- Co ty tutaj robisz?
- Przyszedłem zobaczyć się z Laylą.- powiedział. Rzuciła mi przepraszające spojrzenie.- To co zatańczymy?- zapytał loczek przyjaciółkę. Pokiwała głową. Chłopaków wyciągnęły jakieś dziewczyny. Zostałam sama. Patrzyła na Stylesa jak tańczy z Lay. Miałam wrażenie, że patrzy cały czas na mnie. No trudno. Nagle Layla szepnęła mu coś i gdzieś poszła. Harry podszedł do mnie.
- Co tak sama siedzisz?
- A tak sobie.
- Caine cię olał?
- Nie…-spojrzał się na mnie.- No może. Nie wiesz przypadkiem gdzie jest? Nie odbiera ode mnie.
- Mam podejrzenia, że siedzi w tej jego knajpce.- wiem o którą chodzi.- Zawieść Cię tam?
- A mógłbyś?
- Jasne. Chodź.- wzięliśmy swoje rzeczy i wsiedliśmy do samochodu. Droga zajęła nam 15 minut.- Idź sama, ja tu poczekam.- wysiadłam z samochodu zdenerwowana. Co Caine miałby tu robić? Weszłam. Zaczęłam się rozglądać. Nie widzę go.  Jednak potem patrzę w stronę naszego stolika. Jest! Ale nie sam. Siedzi tam z jakąś śliczną blondynką. Trzymają się za ręce. Śmieją się. Widzę jak na siebie patrzą. Łzy zaczęły lecieć mi z oczu. Wybiegłam. Wsiadłam do auta.
- Ruszaj!- krzyknęłam.- Zawieziesz mnie do domu?
- Jasne. Co się stało?- zapytał.
- On tam był.. z jakąś.. śliczną blondynką i oni..
- Nie kończ. Czyżby Laura?
- Jaka do cholery Laura?
- Jego była.- wstrzymałam oddech. Najgorsze święta. Kiedy już mnie podwiózł podziękowałam mu i wbiegłam do domu.
- Diana? A ty już?- wbiegłam po schodach.- Diana?!- rzuciłam się na łóżko. Czemu?  Czy on po prostu chciał mnie wykorzystać? Nie wiem. Łzy leciały mi strumieniami. Nie płacz Diana. Nie płacz! Potrzebowałam teraz kogoś. Pomyślałam o Layli. Napisałam do niej.
Do Layla: Co robisz?
Od Layla: Jestem w domu i się nudzę. Harry mnie olał, ty gdzieś poszłaś, ale Niall się mną zajął i odwiózł mnie do domu. Jest słodki. A co?
Do Layla: Wolisz siedzieć w domu czy użyczyć mi swojego ramienia do płakania?
Od Layla: Daj mi piętnaście minut
Przez ten czas leżałam i wytykałam sobie błędy.
Oczami Caine’a:
Siedzę z Laurą i dobrze się bawimy. Wybaczyłem jej trochę i znów jesteśmy przyjaciółmi. Śmiejemy się z różnych rzeczy, czas mija. Która godzina?
- Och Caine. Nawet nie wiesz jak tęsknie za nami..- mówi przez co się ogarniam.
- Laura, nas już nigdy nie będzie. Przecież wiesz.
- Czemu nie możemy spróbować?
- Bo nie chcę.
- Chodzi o ta blondynkę?- zapytała. Wyrwałem rękę. Cholera, spóźniłem się!
- Jeśli nawet to co? Przepraszam, muszę iść.
- Caine, nie odwracaj się ode mnie.- krzyknęła, a już byłem przy samochodzie. Odjechałem i po krótkim czasie byłem na miejscu. Nigdzie nie widziałem Diany ani chłopaków, ale zauważyłem Harrego.
- Cześć. Nie wiesz gdzie jest Diana?- zapytałem na co on się zaśmiał.
- Pytała o to samo godzinę temu, a ja jej pokazałem. Teraz jest w domu i pewnie płacze, bo zobaczyła swojego chłopaka który ją zdradza.- co?! Nie. Nie. Nie. To niemożliwe.
- Kurwa!- krzyknąłem i pobiegłem do samochodu.
Oczami Diany:
Właśnie weszła Layla.
- Cześć kicia, co jest?- usiadła koło mnie. Przytuliłam się do niej. Nie miałam siły. Płakałam. Ona głaskała mnie po plecach.
- Caine.. on…mnie zdradził…
- Co?! Nie przejmuj się Diana. Żaden chłopak nie jest wart twoich łez.- siedziałyśmy w ciszy, ja nadal płakałam wtulona w nią. Nagle Layla zaczęła coś gestykulować za moimi plecami. Odwróciłam się. Caine. Stał na balkonie, cały blady ze szklistymi oczami. Stał i dał znak żebym otworzyła. Nie mogłam. Tylko wyszeptałam :
- To koniec.- on pokręcił głową. Zrozumiał. Zeskoczył z balkonu. Usłyszałyśmy krzyk złości i kopnięcie w śmietnik.

- Idź się przebrać a ja coś przygotuję.- ruszyłam do łazienki. Przebrałam się powoli w piżamę. Dokładnie się obejrzałam. Jestem brzydka. Nie dziwię się jemu. Wyszłam. Cała podłoga była obłożona kocami, poduszkami materacami, a lamki były włączone.
-Dziękuję.- uśmiechnęła się i poszła się przebrać. Położyłam się. Po paru minutach dołączyła do mnie Layla. Przytuliłam się do niej. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam..
----------------------
Jednak jest trochę wcześniej. Mam nadzieję, że się podoba. Jesteście smutne czy cieszycie się z końca ich związku? Bo mi jest trochę smutno, ale jeszcze dużo przed nami ;) Proszę żeby każdy skomentował ten rozdział kto czyta. Chociaż ten jeden raz. Nawet z anonima, tylko żeby się podpisać. To ważne. Następny rozdział dopiero w pt wieczorem albo sob rano ;/+ Macie tu aska do zadawania pytań na temat blogów, 1d itd http://ask.fm/dianablog. To chyba tyle :)

8 komentarzy:

  1. Tak cieszę się że zerwali. Rozdział super. Czekam na nn ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi też jest smutno że zerwali. Fajny pomysł z tym prezentem :D Rozdział świetny a ona możliwe że bd z Harrym ^^ Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie że zerwali :)ale szkoda że rozdział będzie tak późno :( no ale cóż trzeba czekac -Daria

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet się ciesze że zerwali. Chciałabym żeby Diana była z Harry'm ale szkoda że Hazza jest po stronie ciemności :/ Może coś się zmieni... :) Ale ty napiszesz jak bedziesz uważać. A Diana mogła by chociaż dać wytłumaczyć się Caine'owi.. ale on też szybko odpuścił. Moim zdaniem Styles chce zbliżyć się do Diany i "wykorzystuje" Layle... nie powinien tak. Lay go chyba na serio lubi a co potem z nią? Kiedy się dowie że Harry woli Diane? Może znów się poklocom? Hahha dobra nie ukladam streszczenia xD
    Czekam na next'a i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Noo jak zwykle super rozdział.. Trochę smutno, że zerwali. I jak zwykle Harry w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze hah ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko jest mi strasznie smutno. Niech oni się pogodzą, ale nie dziwie się Dianie po tym co zobaczyła to ja bym zareagowała tak samo. Czekam na nn. Świetny

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny blog! (<--------------znowu xd) ale się porobiło :o czekam na następny rozdział i jeszcze raz świetny blog!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej ! Nominowałam cię do The Versetile Blogger Awards z każdego z moich blogów więcej dowiesz się na : http://life-is-no-only-the-pain.blogspot.com lub z pozostałych dwóch blogów :)

    OdpowiedzUsuń

Twój Komentarz= Mój Uśmiech :)