CZYTASZ= KOMENTUJESZ!!!
Rozdział 101
Kiedy się od siebie oderwaliśmy było
naprawdę dziwnie.
- Luke ja… Przepraszam.
- Nie to ja przepraszam. To nie
powinno się zdarzyć. Muszę lecieć.- zebrał swoje rzeczy i ruszył do wyjścia.
Jeszcze się odwrócił.- Jutro mamy zawody w plażówkę. Jak chcesz to wpadnij.
- Nie wiem czy powinnam…
- Wolałbym żebyś przyszła.- uśmiechnął
się lekko i opuścił dom.
- UGH! Diana czemu jesteś taką
debilką?- warknęłam sama do siebie. Po
paru minutach wyszłam na spacer. Nogi same mnie zaniosły do altanki w parku.
Usiadłam na ławeczce. Przez chwilę delektowałam się samotnością. Przez chwilę.
- Diana?- zdziwił się Caine.- Co ty tu
robisz?
- Mogłabym cię zapytać o to sama.-
pokiwał głową. Był przygnębiony.
- Mogę się dosiąść?- poklepałam
miejsce obok siebie. Usiadł.
- Co ty taki jesteś?- zapytałam
chłopaka.
- Jaki?
- Smutny. Widzę, że coś jest. No mów.
- Powiem jeśli ty mi powiesz co jest
tobie.- westchnęłam i się zgodziłam.- Wiedziałaś o Louisie?
- A dokładniej?
- O jego poglądach. Albo upodobaniach?
No wiesz…
- Chodzi o to że jest ge…
- Tak. Właśnie o to. Wiedziałaś?-
pokiwałam głową.- Czemu dowiedziałem się
dopiero teraz? Myślałem, że ja i on to przyjaciele…
- Przecież tak jest!- powiedziałam
głośno.- On po prostu nie chciał niszczyć waszej przyjaźni. Bał się, że cię
straci…- chwyciłam go za dłoń. Co ty robisz?
- Powiesz mi przynajmniej z kim się spotykał?-
spojrzał mi w oczy.
- Nie mogę… Obiecałam… Nie mogę, Caine…-
spuściłam wzrok. Podniósł mój podbródek.
- Rozumiem cię.- musnął mój nos.-
Teraz ty.- ponownie spuściłam wzrok.
- Nie spodoba ci się to…
- No mów.- pospieszył mnie.
- Całowałam się z Lukiem…- otworzył
buzię ze zdumienia.
- Na-naprawdę?- zająkał się.
- Nie wiem co mnie poniosło. Boję się,
że wszystko zepsułam.- pocałował mnie. Chwycił moja twarz w dłonie i mnie
pocałował!- Caine to nie powinno się zdarzyć… Muszę iść…- uciekłam. Wstałam i
rzuciłam się biegiem. Po moich policzkach leciały łzy.
***
Weszłam do domu licząc, że nikogo nie
zastanę. Jednak napotkałam mamę.
- Gdzie byłaś?- zapytała z surową
miną.
- Byłam się przejść. Obudziłam cię?
- Nie. Luke wrócił. Chciał ci coś
ważnego powiedzieć, ale cię nie zastał. Możesz mi powiedzieć o co chodzi?-
jeszcze tego brakowało.
- Co powiedział?
- Zaczął : „ Diana, naprawdę mi głupio
z powodu tego co się stało…” i urwał. Powiedział, żebym ci to przekazała i
przypomniała o meczu. A co się takiego stało?
- Nic.- mruknęłam.
- Odpowiedz.
- Całowałam się z nim okej?! Całowałam
się z nim, całowałam się z Cainem, i pewnie całowałabym się z Harrym gdybym go
spotkała! Zadowolona?!- krzyczałam. Kiedy skończyłam ze łzami w oczach
pobiegłam na górę.
***
Po przebudzeniu ruszyłam do łazienki.
Ubrałam się w bikini, shorty, trampki i koszulę. Do torby wpakowałam ręcznik,
portfel, klucze, książkę, krem. Napisałam sms’a do Layli;
Do Layli: Idziesz
łajzo ze mną na plażę?
Od Layli: No
niech ci będzie. O której?
Do Layli: Za pół
godziny koło boisk do siatki?
Od Layli: Nie mów
mi tylko, że idziemy oglądać mecz…
Do Layli:
Niespodzianka. Czekam tam na ciebie. Zrób to dla Luke’a.
Od Layli: Masz u
mnie wielki dług xx
Nie odpisałam jej. Ruszyłam na plażę.
***
Rozłożyłyśmy się tak że miałyśmy boisko
na wyciągnięcie ręki. Luke miał grać z nieznanym mi chłopakiem. Siedziałam
słuchając Layli, która opowiadała o ciuchach które sobie kupiła kiedy poczułam ból.
Głowy. Oberwałam.
- Gdzie ty masz oczy?- wydarła się na
kogoś Layla.
- Nic ci nie jest?- usłyszałam
nieznany głos.
- Chyba nie- spojrzałam w stronę
chłopaka. Był on bardzo wysoki. Ponad dwa metry. Blond włosy. Lekki zarost.
Kaloryfer. Cudny uśmiech.
- Strasznie mi głupio. Może dasz się
po meczu gdzieś zaprosić?- założyłam ręce na klatce piersiowej.
- Nie znam cię.
- Ah gdzie moje maniery. Jestem Carol.
A ty ślicznotko?- podał mi dłoń, którą uściskałam.
- Diana.
- Diana. Księżniczka Diana. Ładnie. No
to księżniczko, po meczu obiecane spotkanie.- zanim zdążyłam zaprotestować
puścił mi oczko i odszedł.
- Bierz się za niego. Jest dobry.-
szepnęła przyjaciółka. Kwadrans później rozpoczął się mecz. Spojrzałam na Luka
i jego towarzysza. Nie uwierzycie. To był Carol. Puścił mi oczko. Znowu. Musze
przyznać, że świetnie gra. I się prezentuje. Czy on ci wpadł w oko? Nie mówcie,
że tak…
***
Wygrali. Każdy się tego spodziewał.
Luke i Carol podeszli do nas.
- Przyszłaś.- powiedział.
- Tak.
- Carol to jest- chciał mnie
przedstawić.
- Diana. Tak, już się poznaliśmy. I
jestem jej winien obiad.- i znów ten uśmiech.
- Aha. Rozumiem. No to ja nie będę
przeszkadzał. Chodź Layla. Cześć wam.- szybko odciągnął dziewczynę zostawiając
nas samych.
- To było dziwne.
- Masz rację. Było. To co idziemy?- posłałam mu uśmiech
i poszliśmy.-------------------------
Co sądzicie? Może być? No i jak Carol? Namiesza coś tutaj czy nie? Liczę na waszą opinię. Szkoda, że pod poprzednim rozdziałem pojawiło się tylko 7 komentarzy... Nn dodam pewnie w pt. Proszę o komentarze( możecie napisać swoje pomysły co do tego bloga, chętnie wezmę je pod uwagę) i zapraszam na moje pozostałe blogi gdzie wczoraj pojawiły się nowe rozdziały ;p
NEXT
OdpowiedzUsuńHihihi sądzę że namiesza... Czekam na nn
OdpowiedzUsuńSuper i na pewno namiesza bo to tyg piszesz i nie.obyloby się bez tego. Next szybko
OdpowiedzUsuńSuper, z niecierpliwością czekam na next :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że cały czas o tym samym, ale Caine musi być z Dianą :D
I mam nadzieję, że Anioły Ciemności staną się Aniołami Światłości :D
Diana nie może być z Harrym, ani Lukiem, ani Carolem :p Jestem uparta :D
Weny życzę, choć i tak ją masz :D - pozdro Asia :D
Jesli Diana sue opanuje i sie w nim nie zakocha to bedzie ok i czekam na nn
OdpowiedzUsuń