CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
Rozdział 105
Minęło parę dni. Nie wiem co z
Harry’m. Layla zrobiła sobie przerwę od wychodzenie. Unika Niall’a. Przyjmuję
tylko najbliższych przyjaciół. Właśnie skończyłam trening. Pod szkoła czekał na
mnie Caine.
- Cześć piękna.- posłał mi słaby
uśmiech.
- Cześć.- pocałowałam go w policzek.
- Pojedziemy na chwilę do mnie, a
potem mam dla ciebie „niespodziankę”.
- Co przez to mam rozumieć?- uniosłam
brew.
- Harry.- spuścił wzrok.
- Na serio?- zaskoczył mnie.
- Wiesz, że dla ciebie wszystko?
- Jesteś wspaniały.- rzuciłam mu się
na szyję.
- Tak, tylko przez półtorej godziny
musimy opiekować się Copeland.
- Ona jest grzeczną dziewczynką. Nic
nam nie będzie.- wsiedliśmy do auta.
***
- Zaraz zejdę.- zaczęłam się śmiać.
Copeland wymyśliła sobie, że będziemy się ganiać.
- Trochę ruchu ci się przyda. Co nie
Copeland?- mała zaczęła się śmiać.
- Wujek Caine!
- To nie fair. Wy jesteście we dwie, a
ja jestem sam.- zrobił smutną minkę.
- Peszek.- pokazałam mu język.
- Osz ty.- przerzucił mnie sobie przez
ramię i zaczął biegać po domu jak nie normalny.
- Puść mnie, głupku!- śmialiśmy się
wszyscy jak głupi.
- Za całusa.- wywróciłam oczami.
- Niech będzie.- pocałowałam go lekko.
- Za krótko.
- Dostałeś i się odczep.- odsunęłam
się od niego.
- No ładnie. Córeczko z kim ja cię
zostawiłem?- pojawił się Kellin i wziął małą na ręce.
- To był twój pomysł nie mój. My z
Dianą, lecimy. Cześć.
- Cześć.- pożegnałam się z chłopakiem.
Ponownie zasiedliśmy w samochodzie chłopaka.
***
- Obiecano mi rozmowę z panem Styles’em.-
powiedział do „recepcjonistki”.
- Nazwisko?
-Turner.- postukała coś w komputerze.
- Tak. Korytarzem do końca. Białe dużo
drzwi z napisem „sala odwiedzin”.- posłała nam sztuczny uśmiech. Poszliśmy pod
dany pokój.
- Dasz radę sama?- skinęłam głową.-
Mas pół godziny.- weszłam. Harry siedział przy stoliku. Usiadłam naprzeciwko niego.
- Nie spodziewałem się ciebie.-
oznajmił.
- Czemu to zrobiłeś? Czemu ? Przecież
wiesz, że i tak bym ci wybaczyła. Czemu w ten sposób?- powstrzymywałam płacz.
- Diano. Raniłem cię wielokrotnie. Nie
zaprzeczaj, że tak nie było. Czasami człowiek, albo ktoś kto jest pół
człowiekiem dochodzi do wniosku, że zrobił tyle złego i potrzebuje odkupienia.
Doszedłem do tego kiedy mnie poparzyłaś. Muszę to zrobić. Inaczej miałbym
niespokojnie sumienie. Zrozum to proszę. Poza tym jakbym mógł pozwolić żebyś
siedziała teraz na moim miejscu? Za bardzo mi zależy…
- Czemu ci zależy? Jestem szmatą…
- Nie jesteś. To tylko moja chora
zazdrość przemówiła.
- Co z tobą będzie?- złapał mnie za
rękę.
- Jutro jest rozprawa i zapowiada się,
że pójdę siedzieć… Ale spokojnie. Bywałem
w większych tarapatach. Nie przejmuj się nią.- w drzwiach stanął
policjant. Tak to szybko minęło?!- Obiecasz mi coś? Idź do Dolly i powiedz, że
ma nic nie robić… Dla mnie. Obiecasz?
- Obiecam.- z płaczem opuściłam pokój,
wpadając w ramiona Turnera…
- Co się stało?
- On chyba pójdzie siedzieć.-
szepnęłam.
- To jest Harry. Poradzi sobie. Pewnie
im zwieje.- spojrzałam na niego.
- A jeśli nie?
- Nie przewiduję takiej możliwości.
Wracamy do domu?
- Możemy jeszcze podjechać do domy
Styles’a? Muszę coś przekazać Dolly…- uśmiechnął się i wziął mnie za rękę.
***
Zapukałam. Po dłuższej chwili otworzyła
mi dziewczyna. Miała na sobie biały T- shirt i czarne shorty. No i dużo
makijażu. Była smutna.
- O, Diana. Cześć.- przywitała się.
- Cześć. Miałam ci coś przekazać od
Styles’a. Mogę?- wpuściła mnie do środka. Usiadłyśmy na kanapie.
- A więc?- podkuliła nogi.
- Powiedział, że masz nic nie robić.
Nie wiem o co z tym chodzi, ale ty chyba wiesz.- uśmiechnęła się i po jej
policzkach spłynęły łzy.
- „ Nie rób nic, bo to może okazać się
najwspanialszą rzeczą, która ci się przydarzyła”- zacytowała.- To ostatnio jest
jego mottem.
- Jesteś sama?- zapytałam.
- Niezupełnie.- było cicho, lecz po
chwili wyszli pozostali współlokatorzy.
- Cześć Diana.- przywitali się.
- Cześć i pa, bo właśnie wychodziłam.-
posłałam im słaby uśmiech.- Trzymaj się Dolly.
- Tak, tak. Ty też.- była strasznie
nieobecna…
---------------------
Co sądzicie? Harry pójdzie siedzieć czy jakoś się wymiga? I o co chodzi Dolly i Harry'emu? No i jak Diana i Caine? Komentujcie, bardzo was proszę ;/ NN postaram się dodać jutro, a jak nie to w pt lub sob, bo w środę wyjeżdżam na biwak ;p Zapraszam na moje 2 pozostałe blogi, na których pojawiły się nowe rozdziały ;p
Hazz na 100% sie wymiga od wiezienia xD Nw czemu ale nie lubię Dolly :/ Pozdrawiam :* Ada
OdpowiedzUsuńHarry spierdoli z więzienia. Harry i Dolly coś wykombinowali w sprawie Tack'a i Dolly, a Diana i Caine możliwe że będą razem. Rozdział świetny. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńAW czekam na NN. A rozdział Super, Ekstra, Fantastyczny.
OdpowiedzUsuńHarry wyjdzie a nie mam pojecia o co chodzi z Dolly ale i tak kiedys sie dowiemy
OdpowiedzUsuńHarry w więzieniu? Proszę, on nigdy... Ktoś go wyciągnie.. Na pewno. A to motto piękne ;* "Nie rób nic, bo to może okazać się najwspanialszą rzeczą, która Ci się przytrafiła" <3
OdpowiedzUsuńWymiga się xD Czekam na nn ^^
OdpowiedzUsuńSuper, z niecierpliwością czekam na next :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że cały czas o tym samym, ale Caine musi być z Dianą :D
I mam nadzieję, że Anioły Ciemności staną się Aniołami Światłości :D
Diana nie może być z Harrym, ani Lukiem, ani Carolem :p Jestem uparta :D
Weny życzę, choć i tak ją masz :D
Przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale przed chwilą go przeczytałam, tak jak i ten :D - pozdro Asia :)