piątek, 2 maja 2014

Rozdział 96



CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
Muzyka : The Vamps- Dangerous
  
Rozdział 96


- Muszę przyznać, że pięknie piszesz.- powiedziała Isabell kiedy spotkałam ją wychodząc z budynku.
- Dziękuję.- posłałam jej uśmiech. Przed szkołą spotkałyśmy Harry’ego.
- Cześć piękna. Witaj Isa.- przywitał się Harry. Isa?
- To wy się znacie?- popatrzyłam po nich.
- Oh tak. Nadal się dziwie, że mnie wtedy nie zauważyłaś.- powiedziała Isabell.

- Kiedy?- popatrzyli po sobie uśmiechając się.
- Parę dni temu. No bo wiesz, Isa, to znaczy Isabell jest aniołem ciemności.- otworzyłam szerzej oczy. To, że jest aniołem samo w sobie było szokujące, ale to że ciemności to już w ogóle.
- Ty i ciemność?
- Yhm.- była z tego bardzo dumna.
- Czemu o tym nie wspomniałaś wcześniej?
- Dawałam ci wiele wskazówek, chociażby parę dni temu, ale ty jakoś ich do siebie nie brałaś.- Harry przewrócił oczami.
- Ty i te twoje wskazówki.
- Śmieszne, Harry. Przepraszam was, ale mam do sprawdzenia parę prac. Do zobaczenia.- posłała nam uśmiech i poszła do swojego samochodu.
- Ona jest zbyt poważna, a ma zaledwie 24 lata.- pokręcił głową z rozbawieniem.- Gdzie panienkę podwieźć? Jakieś plany na piątkowy wieczór?
- Mam jechać na kontrolę lekarską, żeby sprawdzić kiedy będę mogła pływać. Ale to na dziewiętnastą i teraz kierunek dom.- uśmiechnął się.
- Mogę ci potowarzyszyć?- zrobił słodką minkę.
- Jeśli chcesz.- mruknęłam mu do ucha i wsiadłam do auta. Uśmiechał się jak głupi.
- Bardzo chcę.- i te jego słodkie dołeczki. Niby taki twardziel, ale wygląda jak słodziak. O czym ty myślisz Diana? Zachowujesz się jak pokręcona. Ostatni raz popatrzyłam na jego cudowna twarz i resztę drogi podziwiałam dobrze znany krajobraz Portland. Kocham to miasto. Po mimo wszystkich nieprzyjemności kocham je. Nie wyobrażam sobie życia bez tego miejsca i tych ludzi.
                                                        ***
- Harry!- zaczęłam wrzeszczeć kiedy ten umazał mój nos bitą śmietaną. Zachowuje się jak przerośnięte dziecko.
- Diana!- zaczął się śmiać. Przerzucił mnie sobie przez ramię i zaczął się kręcić.
- Lecz się!
- Okej.- postawił mnie i udawał smutnego i przybitego. Jego loki spadały mu na twarz.
- Nie obrażaj się.- zrobiłam podkuwkę, a on znów umazał mi nos. – O nie!- wzięłam mąkę i sypnęłam mu w twarz.
- Nie zrobiłaś tego.
- A jednak.- zaczął mnie gonić. W kuchni pojawił się mama.
- Co tu się stało?- wrzasnęła. Harry stanął i spuścił wzrok. On się jej naprawdę boi. Zaczęłam się śmiać.- Co cię tak bawi?
- On.- wskazałam na Styles’a, który na mnie spojrzał.
- Posprzątajcie tu, a potem Diana do lekarza.- powiedziała surowo. Wzięliśmy się z Harrym za porządki. Czasami na niego zerkałam. A on na mnie…
                                                            ***
- Panno Evans, pani stan się poprawił i mogła by pani wrócić do treningów, ale doradziłbym pani jeszcze sobie darować dla bezpieczeństwa.- oznajmił lekarz.
- A gdybym wróciła teraz?
- Pani organizm mógłby przeżyć szok i mogła by pani stracić kontrolę. I to by prowadziło do nieprzyjemnych skutków.
- Dobrze. Dziękuję.- wyszłam smutna i przytuliłam się do loczka.
- Słyszałem.
- To niesprawiedliwe!- uśmiechnął się.
- Pozwól, że zabiorę cię w jedno miejsce.- zawiązał mi bandankę na oczach i wsadził do samochodu.
                                                      ***
- Po co mnie tu przywiozłeś?- zapytałam smutna. Staliśmy właśnie na basenie. Zapach chloru drażnił moje nozdrza.
- Żeby udowodnić, że lekarz się mylił i sprawić ci przyjemność.- uśmiechnął się lekko.
- Niby jak chcesz to zrobić?- wziął mnie na ręce i wskoczył do basenu.- Oszalałeś?
- Nie.- chciałam szybko wyjść z wody, ale powstrzymał mnie.- Uspokój się. Połóż się i dryfuj. Bądź jak kłoda.- sam to zrobił i zamknął oczy. Może to nie taki zły pomysł? Dołączyłam do niego. Faktycznie jest wspaniale. Spokojnie. W mojej głowie leci spokojna melodia, która mnie uspokaja.- A teraz zacznij pływać.- otworzyłam oczy i delikatnie przewróciłam się na brzuch. Płyń, podpowiadał mi głos. Więc płynę. Powoli, spokojnie. Dopłynęłam do murku. Robię przewrotkę, która wyszła mi perfekcyjnie pomimo, że miałam długą przerwę i mam na sobie zwykłe ubrania. Dopłynęłam do chłopaka.- I jak?
- Cudownie. Dziękuję…- złączyliśmy usta w pocałunku, który okazał się jednym z najwspanialszych jakie dotąd przeżyłam.

----------------------------------
Dziękuję, że tak ładnie komentujecie i mam nadzieję, że tutaj też pojawi się dużo komentarzy ;) I jak wam się podoba? Moim zdaniem mógłby być lepszy. Przepraszam was, ale ostatnio nie jest ze mną najlepiej ;/ Mam nadzieję, że wybaczycie :(( Jutro albo pojutrze następny. Zapraszam na pozostałe blogi :p

7 komentarzy:

  1. Super, z niecierpliwością czekam na next :D
    Przepraszam, że cały czas o tym samym, ale Caine musi być z Dianą :D
    I mam nadzieję, że Anioły Ciemności staną się Aniołami Światłości :D
    Ona nie może być z Harrym no kurdeee :((- pozdro Asia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdzial i mam nadzieje ze Dianie sie nic nie stanie i zycze weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! Ciekawe co będzie dalej i co z Cainem? Ona nie ma być z Harrym ;c Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń

Twój Komentarz= Mój Uśmiech :)