czwartek, 8 maja 2014

Rozdział 98



 CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
Rozdział 98

Szybko spakowałem rzeczy, które przygotowałem dla nas. Rozłożyłem skrzydła i skierowałem się do domu. Chciałem się tam znaleźć jak najszybciej. Cały czas stała mi przed oczami tamta scenka. Chciałem ją zniszczyć miłymi wspomnieniami, ale to nie było możliwe. Nie było już nas. Może nigdy nie było? Może to była krótka przygoda dla niego? Może chciał spróbować czegoś nowego? To bardziej bolało. Tak cholernie.
                                                              ***
- Louis otwórz te drzwi!- dobijał się Niall.
- Idź sobie!- szlochałem dalej w poduszkę.
- Louis otwórz. Chcę ci pomóc!
- Nikt mi nie pomoże!
- Lou, proszę cię…
- Nie mogę ci o tym powiedzieć!- wydarłem się.
- Zadzwonić po Caine’a?
- Nie!
- A jest ktoś komu możesz powiedzieć?- zastanowiłem się.
- Diana…
Oczami Diany:
Obudził mnie telefon. O siódmej nad ranem. Ludzie nie mają co robić w niedzielę rano?!
- Halo?!
- Diana, to ja Niall.- usłyszałam głos blondyna.
- Nie możesz spać?
- Chodzi o Lou. Coś  z nim jest i powiedział, że tylko tobie może powiedzieć. Przyjechałabyś?- automatycznie wstałam.
- Zaraz będę.- obiecałam i się rozłączyłam. No to trzeba się zbierać. Ubrałam się w rurki i koszulę. Do tego martensy. Dzisiaj zapowiada się deszcz. Zeszłam na dół. Na szczęście wszyscy spali. Zostawiłam kartkę, że musiałam pilnie wyjść i że nie mają się martwić. Wzięłam jeszcze jabłko jako moje pożywne śniadanko. Teraz trzeba dojść do ich domu. Eh. Czemu nie mogę sobie po prostu rozłożyć skrzydeł jak pozostali? A no tak, zapomniałam. Jestem inna.
                                                        ***
- Cześć.- usiadłam na łóżku chłopaka. On siedział w oknie i wpatrywał się w przestrzeń.
- Cześć.- szepnął.

- Powiesz mi co się stało?- zapytałam.
- Przepraszam że cię obudzili przeze mnie…
- Nie przepraszaj. Powiedz mi.- zamknął oczy.
- Wczoraj pojechałem na ryby… Wszystkim powiedziałem, że jadę sam, ale tak naprawdę byłem tam umówiony z… Zaynem… Czekałem na niego i przeleciał. I on…- rozpłakał się. Znalazłam się  przy nim.
- Cicho… Będzie dobrze…
- Nie będzie! Raz w życiu poczułem się naprawdę szczęśliwy dzięki osobie na której mi zależało! A teraz zostałem sam!- zaczął krzyczeć i ryczeć. Przytuliłam go mocno.
- Bądź silny Louis. Takie jest życie. Proszę cię nie płacz…
- Dziękuję…- nagle do pokoju wpadła pozostała dwójka.
- Wszystko w porządku? Usłyszeliśmy krzyki.- Caine trochę się wkurzył kiedy zobaczył przytulającą mnie Louisa.
- Tak, tak. Ja właśnie się zbieram. Nie zostawię tak tego.- szepnęłam i wyszłam z pokoju.
- Diana?- wybiegł za mną Caine.
- Tak?
- Co to ma wszystko znaczyć?- zapytał. Westchnęłam.
- Jak on zechce to ci powie. Ode mnie nic nie usłyszysz. A teraz przepraszam. Robota czeka.- dumna wyszłam z domu.
                                                         ***
Pod domem naszych aniołów ciemności zaczęłam walić w drzwi. Po pięciu minutach moje ręce były spuchnięte, ale ktoś mi otworzył. Harry. Obudziłam go.
- Diana?- zapytał zaspanym głosem. Wyminęłam go i pobiegłam na górę do pokoju mulata. Otworzyła drzwi bez pukania i nikogo nie zastałam.
- Co ty wyprawiasz?- spytał zdziwiony Styles.
- Gdzie jest Zayn?
- Może najpierw ty mi odpowiesz?
- Gdzie jest Zayn?- westchnął.
- Z tego co wiem jest w pubie niedaleko. Po co ci to wiedzieć?- słychać było irytacje.
- Później się dowiesz.- i wybiegłam z domu.
                                                              ***
Koło dziewiątej znalazłam się w pubie. Było tu dość nie przyjemnie. Zauważyłam chłopaka od razu. Dosiadłam się. Koło niego stało parę butelek z piwem. Naliczyłam siedem.
- Co ty wyprawiasz?!- zapytałam. Nawet na mnie nie spojrzał.- Halo, mówię do ciebie!
- Nie drzyj się tak.- wybełkotał.
- To odpowiadaj i nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi.- nagle po jego policzkach popłynęły łzy.- Zayn?
- Proszę zostaw mnie. Dla mnie też jest to trudne…- szlochał.
- Co?- zdziwiłam się.
- Ja go kocham Diana…
- To czemu…?- nie zdążyłam dokończyć.
- Harry i Caine zarządzili, że anioły ciemności i światła maja zakaz spotykania się, rozmawiania itd…
- Co kurwa?- uniosłam głos.
- Może to i dobrze? Przecież i tak jedno będzie musiało zabić drugie… Wiesz co? Mam nadzieję, że światło wygra. Ja nie dam rady…- przytuliłam go.
- Nie mów tak.. Pozbieraj się i wracaj do domu. Potrzebujesz odpoczynku. A ja coś muszę załatwić.- wyszłam. Dużo dzisiaj kilometrów zrobisz, Diana. Spodziewałam się, że zacznie padać. Trzeba teraz opieprzyć tych debili. Jak oni mogli tak zrobić?
                                                        ***
Zadzwoniłam do nich i umówiłam się z nimi w parku w altanie. Byłam przemoczona, ale co z tego. Chłopcy zaproponowali mi po kurtce, ale ja odmówiłam.
- Przeziębisz się.- powiedział z troska Caine.
- Mam to w dupie. Po co zarządziliście żeby obie strony unikały kontaktu?- popatrzyłam po nich.
- Tak musiało być…- powiedzieli jednocześnie.
- Tak? Ja jestem częścią obu stron to znaczy, ze nie mogę mieć z waszą dwójką kontaktu. Do widzenia.- zostawiłam ich w szoku.
--------------------------------
Co sądzicie o tym wszystkim? O zachowaniu Diany i chłopców? Liczę na komentarze  z wasza opinią i mam nadzieję, że nie będzie ich ubywać. NN postaram się dodać w pon, bo jutro o piątej wyjeżdżam i cały weekend mnie nie ma. Zapraszam na pozostałe blogi (DDS nowy rozdział)

5 komentarzy:

  1. Diana mnie zszokowała, nie powiem.. Może to da im do myślenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, z niecierpliwością czekam na next :D
    Przepraszam, że cały czas o tym samym, ale Caine musi być z Dianą :D
    I mam nadzieję, że Anioły Ciemności staną się Aniołami Światłości :D
    Diana nie może być z Harrym no kurdeee :( - pozdro Asia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdzial jak zawsze i mam nadzieje ze Louis i Zayn beda zarem bi zalezy jedbemu i drugiemu i zycze weny :)

    OdpowiedzUsuń

Twój Komentarz= Mój Uśmiech :)