sobota, 31 maja 2014

Rozdział 107



 CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
Rozdział 107


Te niecałe dwa tygodnie minęły nieciekawie. Treningów nie było, bo Marshall szykował się do wesela. Z Caine’m miałam całkiem dużo kontaktu. Harry’ego nie wolno mi odwiedzać. Nie wiem co u niego. A co jeśli się z nim już nie zobaczę? Co jeśli się z nim nie pożegnam? Nie daruję sobie tego. A co do reszty. Jest ok. myślę. Emily przeprowadziła się do Liam’a. Zayn i Lou unikają siebie, ale nie jest tak źle jak na początku.  Layla nadal unika Niall’a, a ten cierpi. Luke to Luke. Myślę, że kogoś ma, ale on twierdzi, że nie. Margaret i David tak jak zawsze. Zakochani. Szkoda, że kiedyś chciałam to popsuć. Tak. Kiedyś podkochiwałam się d Davidzie i chciałam zepsuć jego związek z powodu mojej zazdrości. Ale nie mówmy już o tym. To było parę lat temu. I wstydzę się tego. No dobra koniec. Dzisiaj ślub. Jestem ubrana w zieloną sukienkę, złote obcasy. Moje włosy falami opadają do pasa. Makijaż dla mnie typowy czyli grube kreski i tusz. Moja mama ma na sobie żółtą sukienkę. Mój ojczym i brat w garnitury. Muszę przyznać, że Kyle wygląda słodko. Jedziemy do kościoła.
- Nareszcie Marshall znalazł towarzyszkę życia.- powiedziała mama.
- I wyleczył się z ciebie.- mama trzepnęła go w ramię.
- Jak to wyleczył?- zapytałam.
- Nie słuchaj go. To brednie.
- Jakie brednie, czysta prawda.- ciągnął Roger.
- A więc?
- Eh no dobrze. Jak zapewne wiesz ja i Marshall byliśmy kiedyś parą. Lecz on musiał wyjechać do NY. Skończyliśmy to po ostatniej klasie. Potem zaczęłam potykać się z twoim ojcem.- sprawiło jej to ból- No i wiesz co było potem. Miłość, ślub, ty. Kiedy się rozwiedliśmy on wrócił i próbował mnie odzyskać jednak mu to nie wyszło. Potem spotkałam Rogera, a on Agnes. Ja ponownie wyszłam za mąż. A teraz on się żeni.
- A gdyby on nie musiałby wyjechać to byś z nim teraz była?- spytałam.
- Życie lubi zaskakiwać. Ale wolę to co mam teraz. Wspaniałego męża, moją córeczkę i synka. Nie wyobrażam sobie świata bez was.- uśmiechnęłyśmy się do siebie. Cieszę się, że teraz jest dobrze.
                                                  ***
Pod kościołem było pełno osób. Najbardziej w oczy rzucił mi się dwumetrowy chłopak z którym już miałam styczność. Podszedł do mnie i wręczył mi ogromny bukiet białych róż.

- To dla ciebie piękna.- uśmiechnął się na ten swój sposób.
- Dziękuję.- posłałam mu słaby uśmiech.- Ale nie zasługuję na nie po tym co się stało.- chciałam mu je oddać.
- Przejmujesz się tym psycholem? Jak tak to przestań. Ja się nie gniewam.- wszyscy zaczęli wchodzić do budynku.- Idziemy?- kiwnęłam głową a on objął mnie ramieniem.
                                                  ***
- Ogłaszam was mężem i żoną. Możesz teraz pocałować pannę młodą.- Marshall zdjął z twarzy Agnes welon i ją pocałował.
Wszyscy zaczęli bić brawo. Dzwony zaczęły bić i wszyscy opuścili kościół. Ustawiliśmy się w rządku żeby złożyć gratulacje. Teraz nasza kolej.
- Gratuluję- powiedzieliśmy.
- Dziękujemy.- Agnes ciepło się do mnie uśmiechnęła.- Ty jesteś Diana?- zaskoczyła mnie. Czy Marshall wszystkim o mnie opowiada?
- Tak.- odpowiedziałam.
- Marshall mi o tobie dużo opowiadał.- no to fajnie.
- Pewnie same złe rzeczy.
- A zdziwiłabyś się.- puściła mi oczko. Co to miało znaczyć?
- Jest Luke?- zapytałam trenera.
- Nie, czemu?- zapytał obojętnie. Gdyby t nie był jego ślub zaczęłam bym go wyzywać, że jest debilem, że nie zaprosił swojego syna itd.
- A tak się zastanawiałam.- utrzymałam z nim kontakt wzrokowy. Kiedy się obrócił miałam satysfakcję. Później pojechaliśmy na imprezę gdzie wszyscy się nieźle upili.
Oczami Harry’ego:
Mam już dość! Przecież zaraz tutaj umrę! Nienawidzę tego zjeba i jego kumpli! Nie mam tutaj prywatności! Głoduję i śmierdzę! Mam dosyć! Zabierzcie mnie! Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa! No dobra. Mam plan.
- Pomocy!- zacząłem krzyczeć. Zwinąłem się w kłębek. Koło mnie znalazł się gliniarz. Nachylił się żeby sprawdzić co ze mną. Walnąłem go w głowę. Stracił przytomność. Wziąłem jego broń i pobiegłem korytarzem. Okno! Wybiłem szybę. Jako, że jest już noc będzie mi łatwiej. Rozprostowałem skrzydła i wzbiłem się w górę. Syrena zawyła, ale ja już byłem daleko. Teraz polecę sobie do Newton i zrobię wszystko, żeby zapomnieli o moim istnieniu. To będzie łatwe. Ale dosyć o mnie. Będę musiał dowiedzieć się co U Diany.
Oczami Diany:
Całowałam się z Carolem. To było przyjemne. Cudowne. Wspaniałe. Ale nie mogłam. On zaraz wyjeżdża, a ja mam Caine’a i Harry’ego. Chociaż gdybym zaczęła się z nim spotykać może było by mi łatwiej wybrać? Nie, nie zamierzam próbować. Ale całować się będę dalej. Jutro mu powiem, że byłam pijana i tyle. Czasami trzeba się upić żeby zapomnieć o codziennym przytłaczającym życiu….
------------------------------------
No i jak? Marshall ma żonę, a Harry spieprzył, ale chyba każdy się tego spodziewał xd No to co sądzicie? Proszę o komentarze, nn postaram się dodać jutro, zapraszam na pozostałe blogi (DDS nowy rozdział)
1. Przepraszam, ale co do nowego bloga to nic nie wyjdzie. Próbowałam rozwinąć pomysł, ale nie wyszło ;/  Gdybym wymyśliła blog byłby wspaniały ponieważ miałam go pisać z naprawdę utalentowanymi dziewczynami ;/
2. @liviwielgus macie mojego twittera ;p
A tu druga część gifa z Marshallem xd




8 komentarzy:

  1. Hehe Harry xD Głupio że Luke nie przyszedł na ślub i wgl :/ Ale fajnie że jest ten nowy rodział dzisiaj bo jestem chora i nie mogę mówić-dosłownie + ledwo żyję ale mimo to dzisiaj i jutro startuję w zawodach konnych :) Trzymaj za mnie kciuki żebym miała siłę jutro usiedzieć na mojej klaczy ;) Ada

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, że Harry tak zrobi... Masakra pierwsze się do wszystkiego przyznaje, a później zwiewa i po co to wszystko? Równie dobrze mógł się nie przyznawać -,- Oki, czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha co za gif xD Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, z niecierpliwością czekam na next :D
    Przepraszam, że cały czas o tym samym, ale Caine musi być z Dianą :D
    I mam nadzieję, że Anioły Ciemności staną się Aniołami Światłości :D
    Diana nie może być z Harrym, ani Lukiem, ani Carolem :p Jestem uparta :D
    Weny życzę, choć i tak ją masz :D
    Ale ślicznie wyglądała :D
    Uciekł hahah typowe dla niego :D- pozdro Asia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha.. Wiedziałam, że Harry w końcu nie wytrzyma! Rozdział jest boski! Czekam na nn*.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta Harry uciekl i tak dlugo wytrzymal i zycze weny

    OdpowiedzUsuń

Twój Komentarz= Mój Uśmiech :)