Rozdział 44
Obudziło
mnie jasne światło. Wszędzie biel. Gdzie ja jestem? Obok mnie na krześle
siedział Luke.
-
Nareszcie się obudziłaś.- powiedział z wyraźną ulgą.
- Gdzie
ja jestem?
- W
szpitalu. Nic nie pamiętasz?- w szpitalu?! Pokręciłam głową.- Bal, pożar,
Layla. Nic?- teraz już pamiętam. Te obrzydliwe stwory rozpoczęły pożar. Wszyscy
zdołali uciec poza Laylą po którą wróciłam. Ale jak to możliwe, że nas
uratowali? Właśnie co z Lay?!
- Luke
co się stało z Laylą?- uśmiechnął się lekko.
- Jest
bezpieczna. Leży w pokoju obok.- ulżyło mi.- Słuchaj Diana, nie chciałbym tego
robić w tym miejscu, ale…
- Puk.
Puk. Mogę?- w drzwiach stała Dolly.
-
Jasne.- powiedziałam. Chłopak posmutniał.
- Nie
chciałabym być niegrzeczna, ale zostawiłbyś nas same, przystojniaczku?- Luke
wstał, posłał mi słaby uśmiech i wyszedł.
- Co
tutaj robisz?- zapytałam.
-
Wpadłam zobaczyć jak się masz i przy okazji ci wszystko wyjaśnić.
-
Wyjaśnić co?
-
Wyjaśnić ci to czym są te kreatury. To
co widziałaś to byli obłąkani. Współpracują oni z demonami. Mają oni podobne
cele, ale różnią się oni wyglądem, pochodzeniem i rozumem. Demony mają czerwone
oczy, czarne włosy, białą cerę i czarne postrzępione skrzydła. Są to wygnańcy.
Obłąkani to brzydkie głupie stworzenia, które nie mogły lub nie chciały się
zdecydować po której stronie się obejść. I właśnie te istoty po mimo twojej nie
śmiertelności mogą cię zabić.- zatkało mnie. Jak to mogę mnie zabić? – Przed
nimi próbowaliśmy cię ostrzec, ale ty nie chciałaś słuchać. Sytuacja jest
jeszcze gorsza niż w zeszłe wakacje. Ich coraz więcej przybywa. Musisz nauczyć
się bronić. Jak tylko będziesz mogła to zaczniesz szkolenie.- boję się…
- No dobra.. Dolly? Layla i ja
straciłyśmy przytomność tam w środku. Nie wiesz kto nas stamtąd wyciągnął?-
uśmiechnęła się.
- Twoją przyjaciółkę blondyn, chyba
Niall ma na imię, a ciebie Caine.- Caine?! Jak to możliwe? Skąd on się tam
wziął? I czemu to zrobił po tym wszystkim? Zauważyłam moje buty, torebkę i
bransoletki leżące obok. Wstałam z łóżka czego pożałowałam. Głowa zaczęła mnie
boleć. Gdyby nie Dolly przewróciłabym się. Teraz zauważyłam jaka ona jest
wysoka. Wyglądam przy niej jak Layla przy mnie. Usiadłam na łóżku i ubrałam
moje buty.- Jesteś pewne, że chcesz to zrobić?
- Tak jestem.- skończyłam ubierać
buty. Wstałam i ruszyłam do drzwi z jej pomocą.
- Uparta jesteś.- powiedziała.
Wyszłyśmy na korytarz gdzie siedzieli Lou, Caine, Luke, Margi, David, Emily,
Liam. Wszyscy spojrzeli w naszą stronę.- Gdzie leży ta cała Layla?- zapytała.
Wskazali na pokój obok.
- Poradzę sobie.- powiedziałam i
podeszłam do drzwi.
Oczami
Layli :
Obudziłam się w jakimś jasnym pokoju.
- W końcu się obudziłaś.- powiedział
Niall, który siedział przy moim łóżku.- Jak się czujesz.
- Wszystko mnie boli. Gdzie ja jestem?
- W szpitalu. Wczoraj na balu wybuchł
pożar i..
- Pamiętam już.- powiedziałam.- Co mi
jest?
- Jesteś poobijana i masz skręconą
kostkę.- faktycznie.
- Kto mnie stamtąd wyciągnął? Diana?
Właśnie co z Dianą?!
- Leży w pokoju obok. Nic jej nie jest.
Diana próbowała cię uratować, ale nie dała rady i też straciła przytomność. Ja
wyciągnąłem ciebie, a Caine ją..
- Oooo.. Dziękuję… Ale skąd ty się tam wziąłeś?
- Może jestem twoim aniołem stróżem?-
zaczęliśmy się do siebie przybliżać, ale
ktoś wszedł do pomieszczenia…
Oczami
Diany:
Niall i Layla mieli właśnie się
pocałować, a ja im przeszkodziłam…
- Przepraszam. Zaraz wrócę.
- Nie, zostań. To ja może pójdę.-
powiedział Niall i opuścił pomieszczenie.
- I jak się czujesz?- zapytałam.
- Bywało lepiej, a ty?
- Tak samo.- zapadła cisza.
- Powinnam ci podziękować za próbę
ratunku.
- To nic takiego.- powiedziałam.
- Jak to? Mogłaś umrzeć, a i tak
pobiegłaś mi na pomoc. Jesteś najlepszą przyjaciółką jaką można mieć…-
przytuliłyśmy się.
- Panno Evans czy nie powinna być
teraz pani w swoim pokoju? Proszę tam wrócić.- powiedziała pielęgniarka, a ja
wróciłam do swojego „pokoju” Na korytarzu został tylko Caine. Dałam mu znak
żeby poszedł za mną.
W pomieszczeniu ściągnęłam buty i ułożyłam się na łóżku.
- Dziękuję.- powiedziałam.- I
przepraszam..
- Nie masz za co.
- Jak to nie?! Przecież próbowałeś
mnie ostrzec, a ja cię tak potraktowałam.. I po tym wszystkim ty ryzykowałeś
życie dla mnie…
- Wiem, że masz wszystkiego dosyć. Że
to cię przerasta. Nie dziwię ci się. A i jestem aniołem światła. To był mój
obowiązek.- no tak…- Wszystko przyjęte. Mam prośbę do ciebie.
- Słucham.
- Zostańmy przyjaciółmi. Tylko o tyle
proszę.- uśmiechnęłam się.
- Dobrze.- on też posłał mi uśmiech i
ruszył w kierunku drzwi.
- Ja się już zbieram. Odpoczywaj. Spotkamy
się nie długo.
- Jasne.- odwrócił się do mnie a potem
wyszedł. A ja zasnęłam ze łzami w oczach…
Wieczorem wróciłam do domu. Mama mnie
wyściskała, ale to dla mnie nie miało znaczenia. Równie dobrze mogło by jej nie
być. Weszłam do pokoju. Na łóżku były czerwone róże i liścik.
Diana
Mam nadzieję, że szybko dojdziesz do
siebie. Wpadnę jutro zobaczyć jak się masz.
Harry xx
To
słodkie. Kwiaty wstawiłam do wazonu i ruszyłam pod prysznic. Dokładnie się obmyłam
i założyłam świeżą piżamę. Wskoczyłam pod kołdrę i wzięłam laptopa. Otworzyłam
fb, tt, yt itp. Stronki. Na facebooku dostałam wiadomość od Luke’a:
17 marca w Portland grają „ Sleeping
with sirens” Idziemy? xx
Oczywiście xx
Przypomniało
mi się coś. Przecież tam śpiewa Kellin…
---------------------------------
Heja :) Oto nowy rozdział. Nie wiem czy jest zbytnio ciekawy. Następny jutro lub w piątek zależy czy będę na siłach :P Tak dla przypomnienia Kellin to brat Caine'a.+ Zapraszam na mojego nowego bloga, na którym pojawi się dzisiaj trzeci rozdział.
Za bardzo nie zaskoczyło mnie o obłąkanych bo czytam tw drugiego bloga ;) Rozdział jest cudowny *.* Ciekawe co będzie z Lukiem i Dianą. Myślę, że on chce wyznać miłość Aww...
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zwykle a i kto to jest ten Kellin?
OdpowiedzUsuńgenialny !! - Daria
OdpowiedzUsuńMnie też nie zaskoczylas z obląkanymi xD Rozdział bardzo fajny ;**
OdpowiedzUsuńRozdział boski;* Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze wydarzenie. Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuń17 marzec.. Moje urodziny. <333
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz. Uwielbiam Cię i tego bloga. ;**