czwartek, 18 grudnia 2014

Rozdział 16



Rozdział 16
                                                        Ian


Nathaniel po powrocie przywiózł nam bardzo dużo rzeczy. M.in. były to instrumenty muzyczne. Co prawda nie mogło to się równać z moją gitarą, ale zawsze coś. Miałem teraz chwilkę dla siebie. Siedziałem samotnie w sypialni, na parapecie i grałem znane mi piosenki. Muzyka jest dla mnie najważniejsza w życiu. Chciałbym się dzielić moją pasją z innymi. Byłem w trakcie piosenki Green Day’a „21 Guns” kiedy przerwało mi pukanie do drzwi.
- Proszę- w drzwiach stanęła Nathalie z lekkim uśmiechem.
- Nie przeszkadzam?- ty nigdy.
- Oczywiście, że nie. Siadaj- wskazałem na łóżko. Wykonała moje
polecenie.- To co cię tutaj sprowadza?- położyła się.
- Nudno tam z nimi. – uśmiechnąłem się.
- Sądzisz, że tutaj nie będzie nudno?- spojrzała na mnie.
- Przynajmniej tutaj jest spokojnie- przewróciła się na brzuch- Graj dalej.
- Jakieś specjalne życzenia?- przez chwilkę się zastanawiała.
- Gotta Get Out.
- Przecież to nasze.- wzruszyła ramionami.
- Uwielbiam tą piosenkę. To zdecydowanie moja ulubiona. – uśmiechnąłem się i zacząłem grać
- Even when the sky is falling down
Even when the earth is crumbling 'round my feet

Even when we try to say goodbye
And you can cut the tension with a knife in here

Cause I know what'll happen
If we get through this

And if the earth ends up crumbling down to it's knees baby
We just gotta get out
We just gotta get out
And if these skyscrapers, tumble down and crash around baby
We just gotta get out
We just gotta get out

'Cause I feel so damn lost
And it comes with the cost of being alone

Everything is falling down
We're suffering, helpless thoughts and
Out we sing, prayers go to the sky

And if the earth ends up crumbling down to it's knees baby
We just gotta get out
We just gotta get out
And if these skyscrapers, tumble down and crash around baby
We just gotta get out
We just gotta get out

And if we fall
It's not your fault
Shadows covering
Our selfish foes
And As our love,
Can go out on a high note

Even when the sky is falling down
Even when the earth is crumbling 'round my feet
Around my feet

And if the earth ends up crumbling down to it's knees baby
We just gotta get out
We just gotta get out
And If these skyscrapers, tumble down and crash around baby
We just gotta get out
We just gotta get out

If the earth ends up crumbling down to it's knees baby
We just gotta get out
We just gotta get out [5 seconds of summer- Gotta Get Out]
Zaczęła klaskać.
- No, No Turner. Muszę przyznać, że masz talent. – ukłoniłem się.
-  Ah dziękuję. A teraz pani coś zaśpiewa, panienko West- spojrzała na mnie jak na idiotę.
- Ja?
- Tak, ty. Pamiętam jak miałaś kiedyś solówkę na święta. Bardzo mi się podobała- zachichotała.
- Miałam wtedy 10 lat, a mój głos idealnie pasował do „Cichej Nocy”.
- To sprawdzimy czy i teraz pasuje.
- Przecież to kolęda, a mamy już prawie czerwiec- zacząłem grać. Wywróciła oczami i zaczęła śpiewać. Banan nie schodził mi z twarzy. Zacząłem bić brawo.
- Teraz pasuje jeszcze lepiej- zaczęła się powoli do mnie przybliżać.
- Ah dziękuję- już miało się udać, ale ktoś chrząknął. Cholera!
- Nie chciałem wam przeszkadzać, ale to ważne. Mogę cię prosić Ian?- zapytał Nathaniel.
- Pewnie- ruszyłem do drzwi- poczekaj tutaj- zwróciłem się do Nath. Buzolic zaprowadził mnie do swojego gabinetu- O co chodzi?
- Mam pewien plan, ale postanowiłem najpierw przedstawić go liderowi grupy, którym ty jesteś.
- A mianowicie?
- Jutro jest akcja Ian. Ty i reszta musicie wykraść pewne informacje, dla naszego dobra. Jest to trochę ryzykowne, ale jeśli nie zaczniemy od tego będziemy stać w miejscu. To jak? Jesteście gotowi na to żeby zacząć podbijać świat?
- Tak, jesteśmy.
                                                       Diana
Obudziło mnie otwieranie drzwi. Uniosłam głowę i ujrzałam Astrid.
- Przepraszam, że cię obudziłam- szepnęła- Głodna jestem- podniosłam się. Ku mojemu zdziwieniu Caine jeszcze spał.
- Dobrze. Poczekaj na mnie na dole, zaraz do ciebie zejdę. – dziewczynka posłała mi uśmiech i zbiegła na dół. Ja natomiast pogłaskałam Caine’a po policzku i musnęłam jego usta. – Wstawaj, kotek. Jest już dziewiąta- uśmiechnął się.
- Mogłabyś mnie budzić tak codziennie- otworzył oczy.
- Nie bo byłbyś za bardzo rozpieszczony. Idę zrobić śniadanie, mam nadzieję, że zaraz do nas dołączysz – podniosłam się.
- Do nas? A no tak, Astrid- mruknął. – Wezmę prysznic i zaraz do w a s zejdę. – uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni.
- Na co masz ochotę ?- spytałam.
- Na coś dobrego.
- Na coś dobrego. Może być jajecznica? – pokiwała głową- No dobrze. Idź sobie pooglądać telewizję, a ja przygotuję.
- Taką prawdziwą telewizje?
- Najprawdziwszą- wyszczerzyła się i pobiegła do salonu. Wzięłam się za przygotowanie posiłku gdy ktoś zaczął się dobijać do drzwi. Podeszłam do nich i ujrzałam wściekłego Kyle’a.- O co chodzi braciszku?- wszedł i złapał się za głowę.
- Rozumiesz, że oni znowu mają coś do ukrycia?! Nawet przed tobą?- zaskoczył mnie. Położyłam mu rękę na ramieniu.
- Uspokój się i usiądź- posadziłam go na krześle- A teraz mi opowiedz wszystko po kolei- odsunęłam się i zaczęłam przygotowywać posiłek.
- Pogodziłem się z nimi i wprowadziłem się do nich, bo chyba tata Naomi mnie nie lubi. Zszedłem dzisiaj na dół. Mama trzymała jakiś list i płakała.  Kiedy zapytałem o co chodzi, czemu płacze oni zaczęli mi wciskać kit, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, a wcale tak nie jest. Mama wyglądała strasznie, a tata ledwo powstrzymywał łzy.- kiedy skończył opowiadać jak skończyłam robić śniadanie i wszystko poustawiać.
- Naprawdę?- kiwnął głową- Porozmawiam z nią.
- No tak, tobie wszystko powiedzą- prychnął.
- Nie prawda. To o moim ojcu musiałam dowiedzieć się sama. I z tym pewnie też będzie ściemniać, ale spróbuję.
- Ale pięknie pachnie! – w kuchni pojawiła się Astrid. Spojrzała zaskoczona na Kyle’a, a potem nie pewnie wystawiła do niego rekę- Astrid- chłopak podał jej swoją.
- Kyle- w tym momencie w kuchni zjawił się Caine.
- O cześć- też podał mu rękę- Diana, właśnie się dowiedziałem, że musze jechać pilnie do firmy. Przepraszam- podszedł do mnie. Objął mnie i pocałował. Poczułam jakiś słodki zapach. Jagody? Od kiedy Caine tak pachnie?
- Pa- odprowadziłam go do drzwi po czym od razu zadzwonił telefon.- Halo?
- Diana? Cześć- usłyszałam głos Styles’a.
- Cześć. O co chodzi?
- Jutro mamy ważną akcję w McVey Corporation i mimo, że Caine prosił żebyś nie brała w niej udziału ja uważam, że jesteś potrzebna. To jak, chodzisz w to?- uśmiechnęłam się.
- Oczywiście, że tak.
 ------------------------
Może być? W następnym rozdziale będzie się działo ^^ Jakieś pomysły? Mam nadzieje, że przybędzie komentarzy. NN jutro albo w sobotę. 

6 komentarzy:

  1. Wooooow :o
    Dzieci spotkają się z rodzicami :D
    Już nie mogę się doczekać nexta, on bd taki ciekawyyyyyy :D
    Ale ten rozdział też jest ciekawy :D - Asia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne :)
    W ogóle nie mam pomysłu, co może się wydarzyć.

    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  3. Spotkają się Ian i Diana. Może wtedy wrócą do domu. Tak myślę.
    xd

    OdpowiedzUsuń

Twój Komentarz= Mój Uśmiech :)