Storm
http://divisionofpain.blogspot.com/ --------- zapraszam serdecznie na bloga Natalki :)
Rozdział 13
Ian
Wszystko potoczyło się tak szybko. Nim się
obejrzałem doszło do incydentu na balu, następnie naszego odejścia po kłótni a
teraz naprawdę uciekamy z Nathanielem. Kiedy postanowiliśmy się do niego
przyłączyć poprowadził nas w ciemniejszą stronę parku. Ku naszemu zdziwieniu
stało tam coś na kształt sań Mikołaja. Tylko, że one były czarne i mroczne, a zamiast
reniferów były straszne istoty, od których włos się jeżył.
- Cco to jest jest?- wydukałem. Nathaniel z uśmiechem poklepał jednego z nich.
- Moi poddani. Przez waszych rodziców i ich
sługusów są nazywani obłąkanymi, ale o nich opowiem wam później. A teraz proszę
wsiadać! – wszyscy spojrzeli na mnie jakby czekali na moje pozwolenie.
Delikatnie skinąłem głową i pomogłem niektórym wsiąść. Usadowiłem się pomiędzy
Nathalie a Melanie. Pan Dark a raczej Buzolic usiadł na samym przodzie.
Niestety nadal miał skrzydła, a raczej pozostałości po nich na wierzchu. Nie
mogę uwierzyć, że to nasi rodzice mu to wyrządzili. Owszem czasami, byli nie
znośni, ale żeby zrobić cos takiego?! No dobra, może oni byli do tego zdolni.
Poza mamą. Mama by nigdy czegoś takiego nie zrobiła. Gdy zamykam oczy widzę ją
otoczoną światłem. Nie, ona w życiu nie mogła tego zrobić. Wszyscy poza nią.
Nie ona. Na pewno nie ona…
Nie wiem gdzie jesteśmy i ile czasu minęło,
ale tu jest bardzo zimno. Wszyscy są sini i szczękają zębami. Oddałem moją
kurtkę Nath, ale nie wiem czy to jej dużo dało.
- Daleko jeszcze?- zapytał Aston. Nathaniel
odwrócił się do niego i przywołał go gestem ręki. Blondyn niepewnie podszedł do
niego. Buzolic pokazał mu coś palcem. Ashton z uśmiechem odwrócił się i kazał
nam szybko podejść. Nie zwlekaliśmy. Za burzową chmurą było widać ogromny
zamek.
- Będziemy tutaj mieszkać?- zapytała Rosie. Nathaniel
pokiwał głową.
- Niesamowite- szepnęła Mel. Parę minut
później wylądowaliśmy.
- Czujcie się jak u siebie w domu. Dobierzcie
się dwójkami, a demony pokarzą wam pokoje- oznajmił i odszedł. Zanim się
obejrzałem zostałem sam z Calumem bo reszta ruszyła z innymi poczwarami niż ci
obłąkani.
- No to zostaliśmy sami- powiedziałem do przyjaciela.
- Tak, tak, a teraz rusz dupę Turner, bo zimno-
zaśmiałem się. Poszliśmy do naszego pokoju. Okazała się nim wielka komnata z
dwoma łóżkami. Malik od razu rzucił się na jedną z nich i schował się pod
kołdrą.
- Super, zająłeś lepsze łóżko- odsłonił twarz
i z uśmiechem pokazał mi środkowy palec.
- Sory, Ian tak musiało być. – westchnął-
Wyobrażasz sobie, że gdyby nie doszło do tego pożaru to byśmy nie wiedzieli kim
jesteśmy i nie mieszkalibyśmy w zamku ze stworami-sługami? - położyłem się.
- Nareszcie zacznie się coś ciekawego. Ale
nadal nie wiemy kim jesteśmy. Po prostu wiemy, że mamy w sobie coś anioła. –
zamknąłem oczy- Tęsknisz za swoimi rodzicami?- zapytałem.
- Ani trochę. A ty?- pomyślałem o mamie.
- Nie. – ziewnąłem- Dobranoc Calum.
- Dobranoc Ian.
Diana
Wszyscy zebraliśmy się u Styles’ów. Od paru
godzin nigdzie nie ma naszych dzieci. Przeszukaliśmy każdy zakątek, a ich
nigdzie nie ma. Strasznie się martwię. Panowała nie znośna cisza, którą
przerwało nagłe pojawienie się Tack’a, ojca Cassie. Był zdyszany i przerażony.
- Co się stało Tack?- zapytał Styles. Ten
próbował złapać oddech.- Mów!
- Nie krzycz na niego! Nie widzisz, że nie
może oddychać?- wrzasnęła Dolly.
- Uspokójcie się!- postanowiłam się wtrącić.
Po paru minutach doszedł do siebie.
- Cały oddział 9 nie żyje- zwrócił się do Hazzy,
któremu oczy się powiększyły- Kiedy dotarłem na miejsce tylko Elias jeszcze
żył. Zdążył mi oznajmić, że to obłąkani…- powiedział szeptem. Wszystkie anioły
ciemności i ja byliśmy wtajemniczeni. Dlatego chciał powiedzieć to ciszej, bo
były tu anioł y światła.- Ale to nie wszystko… Wiem gdzie są nasze dzieci… A
raczej z kim- wszyscy przybliżyli się i czekali na odpowiedź.
- Tack do cholery, mów!- krzyknął Zayn.
Chłopakowi kolor odpłynął z twarzy.
- Nathaniel…- na początku nikt się nie
odzywał. Potem wszyscy zaczęli wypytywać Tack’a czy dobrze usłyszał, czy jest
pewien, że tamten nie żyje. Spojrzałam na Harry’ego z nadzieją , że to wszystko
co się z nami działo nie ma nic wspólnego z Nathanielem. Ale po jego twarzy
było widać, że niestety tak jest.
- To nie możliwe , że Nathaniel pojawił się
tak z dnia na dzień- w końcu oznajmił Caine na co większość się uspokoiła.
- To nie stało się z dnia na dzień- przemówiłam-
To już się dzieje od paru tygodniu.
- Co ty mówisz?- zapytał zdziwiony szatyn.
- Anioły ciemności miewają ostatnio dziwne
sny. Ja miewam dziwne wizje. Od paru tygodni grasują obłąkani i wznowiona
patrole. A teraz się okazuje, że to Nathaniel- odparłam beznamiętnie. W jego
oczach ujrzałam ból. Ból, bo go okłamywałam. A teraz nasze dzieci są z
szaleńcem .
- Wy sobie kurwa żartujecie?- warknął Niall. Spojrzałam
zrezygnowana na Styles’a. Podniosłam się z kanapy i ruszyłam do drzwi.
- A ty dokąd idziesz?- poszedł za mną Caine.
- Muszę pomyśleć w samotności.- złapał mnie za
rękę.
- No racja, zapomniałem- prychnął- Coś jeszcze
ukrywasz?- wyrwałam się z jego uścisku.
- Nie- wyszłam trzaskając drzwiami. Wsiadłam
do samochodu i odjechałam. Nie wierzę, że trójka moich dzieci jest teraz z tym
potworem. Przecież Harry go zabił osiemnaście lat temu! Jak on powrócił? Nawet
nie zauważyłam, ze leje. Pędziłam co okazało się błędem. Na drodze ujrzałam dziecko. Niestety byłam tak
rozpędzona, że mimo przyciśnięcia hamulców na maxa i tak potrąciłam je. Siedziałam
przez poł minuty w samochodzie. Chociaż minęła chwilka dla mnie to ciągnęło się
godzinami. Roztrzęsiona wysiadłam z auta i podeszłam do dziecka. Dopiero wtedy
z mojego gardła wydobył się krzyk.
---------------------
Witam po przewie, w drugiej części opowiadania Peace or Darkness! :) Ta część ma tytuł Storm-burza no bo będzie się działo ^^ Co sądzicie o rozdziale? Proszę o komentarze, nn jutro wieczorem albo w piątek ;p
<3
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńO kurde, ale się zapowiada!
Bardzo mi się podoba :)
Dominika
Wooooooow
OdpowiedzUsuńZapowiada się super mega ciekawie :D
Już nie mogę się doczekać nexta :D - Asia :)
Świetny
OdpowiedzUsuńPotrąciła dziecko?!
OdpowiedzUsuńSuper!:*
OdpowiedzUsuńKim jest to dziecko???????? Jedno slowo ,no kto to jest????
OdpowiedzUsuńJestem taka ciekawa kim jest to dziecko, plis ujawnij to w następnym rozdziale :(
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
http://how-to-be-proud.blogspot.de/
<3
OdpowiedzUsuń