niedziela, 22 marca 2015

Rozdział 65

Włącz 


Rozdział 65
                                              Diana
                                       

Świadomość co ma się wydarzyć już za parę godzin mnie przytłaczała. Plan był dobry. Szanse naszego zwycięstwa to 90 do 10. Szkoda tylko, że mieliśmy zwyciężyć kosztem Harry’ego. Zresztą nie tylko jego. On umrze, ale są też osoby, które będą go opłakiwać. Zacznijmy od najważniejszych osób w jego życiu : dzieci. W tej chwili, kiedy on jeszcze żyje one są już podniszczone psychicznie. Wyobrażam sobie co będzie już jutro. Idźmy dalej: przyjaciele. On, Zayn i Liam znają się od bardzo dawna. Nie chce mi się wierzyć, że jego śmierć będzie im obojętna. Dolly? Dolly od zawsze była dla niego jak siostra. Raz już przeżyła śmierć ważnego chłopaka w jej  życiu. Drugi raz zapewne będzie gorszy. Bella? Bella jest otumaniona przez Nathaniel’a. Nie myśli jasno. Kiedyś kochała Hazze. Pewnie nadal, w  głębi serca czuje to samo. No i ja. Przeznaczona dawno mu anielica, jego przyjaciółka i… Miłość. Czy mogę się tak nazwać? Myślę, że mogę. Przeszliśmy bardzo dużo.
- Trzymasz się?- usłyszałam głos za swoimi plecami. Odwróciłam się. Caine .
- Ledwo, ale trzymam. Kiedy lecimy?- zapytałam.
- Za pół godziny. – skrzywiłam się – Nawet nie wiesz ile bym dał, żebyś nie musiała tego robić. Harry nie zasługuje na taki los. Udowodnił, że jest dobrym człowiekiem w drugim wymiarze.
- Tak? Co zrobił?
- Starał się uratować bardzo dużo osób. Udało by mu się gdyby nie to, że to był koniec świata. Coś w nim tam pękło. Widział martwe ciało matki z którą się zaprzyjaźnił, tamtego Harry’ego którego traktował jak brata i dziewczyny z którą się zaprzyjaźnił. Chyba miała na imię Rose. Od tamtej pory jest pusty w środku. Nie chcę, żeby to źle zabrzmiało, ale… Myślę, że wybawisz go przez tą śmierć. On jest już zmęczony- ujął mnie za dłoń- On na ciebie liczy, Diana. On chce żebyś mu ulżyła. – spojrzałam mu w oczy.
- Czemu jesteś dla niego taki miły?- uśmiechnął się smutny.
- Udowodnił, że jest inny niż myślałem. No i zamierza ocalić nasz świat oddając życie. Nie wiem czy kiedykolwiek byłbym gotowy zrobić coś takiego. Należy mu się szacunek –pogłaskałam go po policzku.
- Dziękuję- szepnęłam.
- Tu nie ma za co dziękować- na chwilę zapanowała cisza.- Trzeba się jeszcze pożegnać z dziewczynkami. Chodź- wziął mnie na ręce. – Już za parę godzin będzie po wszystkim
- Najwyższy czas- nigdy nie będzie po wszystkim.
                                                  Harry
Zebraliśmy się w umówionym miejscu, w jaskini ciemności. Liam i Zayn mieli listę na której były wszystkie anioły ciemności.
- Wszyscy już są- mruknął Payne.  
- Okej- rozejrzałem się. Kojarzyłem każdego, jednak większą uwagę poświęciłem tym, których znałem lepiej. Przyjrzałem się Hunter’owi, Raven, Bee i Twiggy (bohaterowie Dolly Dark Story, którzy pojawili się w niektórych rozdziałach LoD) Poczułem do siebie żal, że tak bardzo ograniczyłem z nimi kontakt. – Proszę o uwagę!- wszyscy zamilkli. No to zaczynamy szopkę- Niektórzy wiedzą czemu się tu zebraliśmy. Jak wiecie od paru miesięcy Nathaniel grasuje na wolności- jego imię wywołało szepty-Z czasem udało nam się ustalić, że jest on aktualnym Szatanem- wszyscy byli zszokowani- To nie koniec dziwactw. Nathaniel jest równie dobrze moim ojcem- te słowa rozśmieszyły niektórych aniołów.
-  Kiepski żart, Styles- powiedział Hunter z uśmiechem.  Moja twarz pozostawała poważna. Z ich twarzy zaczął schodzić uśmiech- Powiedz, że chciałeś tylko rozluźnić atmosfere…- uśmiechnąłem się smutno.
- Chciałbym, żeby to był tylko głupi żart. Jednak to prawda. I chciałbym , żebyście pamiętali jak bardzo go nienawidzę. Nigdy nie wybiorę jego tylko was. Dlatego dzisiaj się tu zebraliśmy. Jedynym sposobem żeby pokonać Szatana jest moja śmierć i wybór światła. Wiem, ze ułożyliście sobie życie. Większość ma rodziny, pracę, kredyty i takie tam. Więc nie chce żebyście odeszli razem ze mną. Zebraliśmy się tutaj żebyście przeszli z Ciemności do Światła- zaczęły się protesty,. – Od ostatniej wojny nasza ciemność przygasła. Dobrze o tym wiecie. Za kwadrans zacznie się szesnasty. Mamy już przedstawiciela Światła- wskazałem na Caine’a w kącie- I wszyscy znamy tą magiczną formułkę przemiany. Wiecie co robić- poklepałem Malik’a po ramieniu i wyszedłem przed jaskinię. Siedziała tam Diana. Dosiadłem się. Z jaskini wydobywało się echo wypowiadanych przez tysiące aniołów łacińskich słów. – Właśnie tracę swoje aniołki- powiedziałem i odpaliłem papierosa. Skrzywiła się
- Nienawidzę tego świństwa- mruknęła.
- To ostatni papieros w moim życiu. Daruj mi – westchnęła. Sama wyjęła z paczki fajkę i ją odpaliła. Spojrzałem na nią pytająco.
- To ostatni papieros, który palę z tobą. Daruj mi- objąłem ją. – Boisz się śmierci, Harry?
- Kiedyś się bałem. Teraz jestem na nią gotowy. – splotła nasze palce. Jej  ręce były zimne. – Chcesz bluzę?- zapytałem. Pokręciła głową- Jesteś pewna? Mi się raczej nie przyda, słyszałem, że w piekle jest ciepło…- wyplątała się z mojego uścisku i odwróciła się do mnie plecami. Usłyszałem szloch- Dianuś…
- Utrudniasz to Harry. To, że przyjmujesz to tak na luzie, nie oznacza, że ja będę. Myślisz, że radzę sobie z tym, ze zaraz będę musiała cię z a b i ć?
- Przepraszam- odwróciłem jej twarz w moim kierunku i po raz ostatni pocałowałem jej usta. Odwzajemniła pocałunek. Kiedy się oderwaliśmy z jaskini zaczęły wychodzić anioły z białymi skrzydłami. Trudno było uwirzyć, że kiedyś byli  w ciemności. – Zaraz wrócę- żegnałem się z każdym po kolei. Szkoda, że zostało 5 minut do północy. Kiedy przytulałem Raven szepnęła mi :
- Niech ten sukinsyn poczuje ból, Harry. Pozdrów go ode mnie w piekle okej?
- Masz to jak w banku- kiedyś Nathaniel się z nią przyjaźnił. A potem ją opętał. Nienawidzi go. Na koniec został Caine. Przytuliliśmy się w męskim uścisku. Założę się, ze to był najdziwniejszy widok na świecie.- Dbaj o nich wszystkich- mruknąłem.
- Nie widzę innej możliwości. Trzymaj się Styles.
- Ty też, Turner. – zanim jednak odleciał z resztą podszedł do Diany i coś jej szepnął. Potem wraz z innymi poleciał w umówione miejsce. Pomogłem wstać blondynce. Rozłożyła skrzydła. Ja też.
- Czas lecieć- chciała się wzbić, ale ją przytrzymałem i mocno przytuliłem.
- Kocham cię.
-Ja ciebie też.
                                               Diana
Stałam samotnie na polanie. Harry ukrywał się w lesie.
- Nathaniel’u!- krzyknęłam, a mój głos rozniósł się. – Pokarz się! – go ujrzałam. Szedł z naprzeciwka z wielkim krukiem na ramieniu. Z tym krukiem, którego czasami widywałam u nas w ogrodzie.
- Spóźniłem się tylko dwie minuty – powiedział- Mam nadzieję, że się nie
gniewasz, moja piękna.
- oh, oczywiście, że nie- odparłam sarkastycznie. – O ile ty się nie pogniewasz za to, że zabiję cię raz na zawsze.- zaśmiał się.
- I jak zamierzasz to zrobić? – wyszczerzyłam się i zaczęłam recytować.
-Lux et tenebrae, tenebrae et lux, duo latera aeternam, sumo … Światło!- krzyknęłam. Na chwilę świat zamarł. Natahniel wpatrywał się we mnie z rozbawieniem. Kiedy nic się nie stało powtórzyłam to jeszcze raz, - Co jest do cholery?- mruknęłam pod nosem.
- Zaklęcie wymawiasz dobrze tylko, że… nie jesteś już Diamentem, Diana. – otworzyłam szerzej oczy
- Jak nie ja to kto?
- Twój pierworodny. Pokaż się Ian!- z krzaków wyszedł mój syn. Jego oczy nadal były całe czarne.
- O nie… Ian proszę nie rób tego! Synku, słyszysz mnie? To ja twoja mama! Proszę przeciwstaw się mu! Dasz radę, jesteś silny! Wybierz światło i skończ to!- na chwilę jego oczy znów stały się niebieskie. Patrzył na mnie skruszony. Nathaniel się zdenerwował. Obrócił dłonią i jego oczy znów stały się całe czarne.
-lux et tenebrae, tenebrae et lux,duo latera aeternam,sumo…
- Ni, Ian, nie!- krzyknęłam, ale było za późno.
- Ciemność! – nastąpiła wielka eksplozja czerni. 
---------------------------
Ta dam! I plan nie poszedł jak po maśle, ale pewnie się tego domyślałyście xd No to co będzie dalej? Kto wygra? Nn powinien pojawić się we wtorek. Bardzo was proszę o komentarze, na końcówkę opowiadania.

4 komentarze:

  1. Jejku, świetny jest :D
    Co bd dalej, już chcę wiedzieć :D
    Światło, w sensie "nasi" muszą wygrać, muszą :)
    Ja nie chcę, żeby to już był prawie koniec :(
    Już nie mogę się doczekać nn :D
    Dziękuję :* - Asia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pierdzielę, mam nadzieję, że uda się to jakoś odwrócić, czy coś? ;cc

    OdpowiedzUsuń
  3. Może Harry nie umrze! Jej, ale się cieszę ;)
    Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy ;)
    Rozdział wspaniały.

    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  4. To znaczy ze wszystkie anioły światła umrą? Nie rób tego może to nie zadziała albo coś....

    OdpowiedzUsuń

Twój Komentarz= Mój Uśmiech :)