piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział 18



Rozdział 18


Kompletnie mnie zamurowało.
-Louis, to ty jesteś…
-Gejem? Tak.- był smutny.
- Nie wiem za bardzo co powiedzieć… Ale Lou on przecież jest…
- Aniołem ciemności. Tak, ale on naprawdę mi się podoba. Ta jego uroda, charakter.. Eh, pewnie masz mnie za idiotę co?
- Nie, oczywiście, że nie. Cieszę się, że jesteś ze mną szczery i że mówisz o swoich uczuciach.
- Szczerze jesteś jedyną osobą, która o tym wie.- zatkało mnie.
- Naprawdę- pokiwał głową.- Miło mi.
- Tylko tobie mogę powiedzieć. Oni by tego nie zrozumieli, a ty…
- Rozumiem. Słuchaj, a jak Caine zareagował na to co się stało?
-A jak myślisz?
-Wkurzył się.
- I to nie wiesz jak bardzo.
-Może powinieneś mu powiedzieć, w końcu jesteście przyajciółmi..
- Nie rozumiesz? On tego nigdy nie zaakceptuje. Nie może wiedzieć. Nikt  nie może. Obiecasz mi, że nikomu nie powiesz?
-Mhm. Obiecuję.-uśmiechnął się lekko.- Ale chciałabym z nim porozmawiać. Może pójdziemy do szpitala?
-Nie wiem czy chce..
- Chodź. Lepiej teraz niż potem.
- No dobrze.
- To wyjdź przez balkon i zaczekaj na zewnątrz. Ja zaraz przyjdę.- pokiwał głową i wyszedł. Miałaś spędzić cały dzień w piżamie i odpocząć, Diana. HAHAHA. Sama w to nie wierzyłam. Wzięłam jakieś ubrania z szafy, ubrałam się i lekko pomalowałam oczy. Schodząc po schodach napotkałam mamę. No tak. Niedziela, ma wolne.
- Cześć mamo.
- Cześć. Wybierasz się gdzieś?
-Tak. Idę odwiedzić kolegę, który jest w szpitalu.
-W szpitalu? Co mu się stało.- miałam powiedzieć, że został postrzelony? Nie.
-Uderzyłem się w głowę, nie wiem jak dokładnie. Jest tam od wczoraj wieczorem. Muszę iść. Cześć.- uniknęłam dalszej rozmowy i wyszłam. Louis czekał. Szliśmy w milczeniu. Nie byliśmy oboje zbyt rozmowni. Cieszę się, że przyszedł z tym do mnie. To miłe uczucie, że jest się komuś potrzebny. Ciekawe czy kiedyś im powie. No cóż to jego sprawa. Po pół godzinie byliśmy w szpitalu. Chłopak wiedział gdzie jest sala Nialla. Po chwili ujrzeliśmy siedzącego Caine’a. Kiedy zobaczył nas wstał gwałtownie i ruszył w naszą stronę.
- Cześć.- powiedział.
-Cześć- odpowiedziałam chłodno.- Można do Nialla?
-Tak, ale pojedynczo.
-Lou, myślę że ty powinieneś pójść pierwszy.- powiedziałam na co chłopak przytaknął i wszedł.
- Przyszedł do ciebie, żeby ci się wyżalić?- zapytał Caine.
- Tak, masz z tym problem?- warknęłam.
- Co ci naopowiadał, że jesteś zła?
-Nic, powiedział wszystko i to nie było kłamstwo. A czemu ty na niego naskoczyłeś? Dobra, źle zrobił i nie powstrzymując Zayna, ale miał konkretny powód. Przecież go znasz. Musiałeś na niego wrzeszczeć?
- To niby jaki był jego powód.
- Nie powiem. Jedyna osobą od której możesz to usłyszeć jest on, ale on jakoś nie ma zamiaru.- prychnął.
- No tak, miejcie wąty o to, że nie znam powodu i jestem zły. Mądre.
- A jaki był twój powód żeby tam pojechać co?! Żeby dać mu w ryj? Zauważ, że to przez ciebie Niall tutaj leży, bo ty chciałeś tam iść i zemścić się na Harrym za to co ty też mi zrobiłeś. Nie wiem czy Harry poszedł do kogoś konkretnego, ale podobno ty mnie wystawiłeś do jednej z twoich dziewczyn!- zdziwił się.
- Ale skąd ty wiesz, że.. Znaczy nie wystawiłem cię dla jakieś zwykłej dziewczyny, tylko dla takiej z którą muszę pracować.
- No to wiele wyjaśnia.- zakpiłam.- Czemu od razu nie powiedziałeś i chciałeś to zataić?
- Bo może byś była zazdrosna tak jak teraz?
- Nie jestem zazdrosna. Po prostu szkoda, że mnie wszyscy ostatnio wystawiają.
- Skoro jesteś taka wredna to..- przestał mówić i spojrzał na mnie ze zdziwieniem, że to powiedział.- Diana ja..
-Nie. Powiedziałeś co myślisz, tylko szkoda, że dopiero teraz!!! Wiesz co? Mam was dość. Was wszystkich. Tych chorych gadek o aniołach itd. Dajcie mi spokój na jakiś czas. Cześć!- nie czekając odwróciłam się ruszyłam do domu. Po wyjściu ze szpitala łzy zaczęły mi płynąć. Wredna? Dla niego byłam chyba dopiero pierwszy raz. Zaczęłam biec. Chciałam wrócić do domu jak najszybciej. Kiedy udało mi się już dobiec, wbiegłam do swojego pokoju trzaskając drzwiami. I tak oto miałam złamane serce.
Tydzień później

Cały tydzień minął mi dość szybko. W tygodniu uczyłam się, powtarzałam do matury, trenowałam dwa razy ciężej i dłużej. A i jadę na turniej sylwestrowy. Jestem taka szczęśliwa. Przez cały tydzień nie miałam żadnego kontaktu z aniołami. ŻADNEGO. Na szczęście. Aktualnie czekałam na Layle. Miałyśmy obejrzeć jakiś film, poplotkować. Dochodziła piętnasta. Właśnie drzwi otworzyły się na oścież i stanęła w nich moja wspaniała przyjaciółka.
- Tęskniłaś?- zapytała.
- No jasne.
-Wiedziałam. Słuchaj, nie uwierzysz co ci powiem.
- No dawaj.
- Do naszej klasy dochodzi nowy uczeń i to podobno bardzo przystojny!!- zaczęła piszczeć. No to się teraz zacznie….
 ------------------------------------------------------------------------
Co sądzicie o tym rozdziale? Mam nadzieję, że się spodobał. Następny pojawi się do wigilii. A pro po nowej postaci. Możecie ją znaleźć w postaciach drugoplanowych. Pojawi się on w następnym rozdziale ;*

4 komentarze:

  1. Dalej, dalej, dalej ! Kocham twój blog i z niecierpliwością czekam na następny rozdział ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdzial czekam na next *.* -Daria

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie nie mg się doczekać. Teraz już nie wiem co wybierze Diana ... Mam nadzieję, że wszystko sobie poukłada :)

    OdpowiedzUsuń

Twój Komentarz= Mój Uśmiech :)