Rozdział
18
Kompletnie mnie zamurowało.
-Louis, to ty jesteś…
-Gejem? Tak.- był smutny.
- Nie wiem za bardzo co powiedzieć…
Ale Lou on przecież jest…
- Aniołem ciemności. Tak, ale on
naprawdę mi się podoba. Ta jego uroda, charakter.. Eh, pewnie masz mnie za
idiotę co?
- Nie, oczywiście, że nie. Cieszę się,
że jesteś ze mną szczery i że mówisz o swoich uczuciach.
- Szczerze jesteś jedyną osobą, która
o tym wie.- zatkało mnie.
- Naprawdę- pokiwał głową.- Miło mi.
- Tylko tobie mogę powiedzieć. Oni by
tego nie zrozumieli, a ty…
- Rozumiem. Słuchaj, a jak Caine
zareagował na to co się stało?
-A jak myślisz?
-Wkurzył się.
- I to nie wiesz jak bardzo.
-Może powinieneś mu powiedzieć, w
końcu jesteście przyajciółmi..
- Nie rozumiesz? On tego nigdy nie
zaakceptuje. Nie może wiedzieć. Nikt nie
może. Obiecasz mi, że nikomu nie powiesz?
-Mhm. Obiecuję.-uśmiechnął się lekko.-
Ale chciałabym z nim porozmawiać. Może pójdziemy do szpitala?
-Nie wiem czy chce..
- Chodź. Lepiej teraz niż potem.
- No dobrze.
- To wyjdź przez balkon i zaczekaj na
zewnątrz. Ja zaraz przyjdę.- pokiwał głową i wyszedł. Miałaś spędzić cały dzień
w piżamie i odpocząć, Diana. HAHAHA. Sama w to nie wierzyłam. Wzięłam jakieś
ubrania z szafy, ubrałam się i lekko pomalowałam oczy. Schodząc po schodach
napotkałam mamę. No tak. Niedziela, ma wolne.
- Cześć mamo.
- Cześć. Wybierasz się gdzieś?
-Tak. Idę odwiedzić kolegę, który jest
w szpitalu.
-W szpitalu? Co mu się stało.- miałam
powiedzieć, że został postrzelony? Nie.
-Uderzyłem się w głowę, nie wiem jak
dokładnie. Jest tam od wczoraj wieczorem. Muszę iść. Cześć.- uniknęłam dalszej
rozmowy i wyszłam. Louis czekał. Szliśmy w milczeniu. Nie byliśmy oboje zbyt
rozmowni. Cieszę się, że przyszedł z tym do mnie. To miłe uczucie, że jest się
komuś potrzebny. Ciekawe czy kiedyś im powie. No cóż to jego sprawa. Po pół
godzinie byliśmy w szpitalu. Chłopak wiedział gdzie jest sala Nialla. Po chwili
ujrzeliśmy siedzącego Caine’a. Kiedy zobaczył nas wstał gwałtownie i ruszył w
naszą stronę.
- Cześć.- powiedział.
-Cześć- odpowiedziałam chłodno.- Można
do Nialla?
-Tak, ale pojedynczo.
-Lou, myślę że ty powinieneś pójść
pierwszy.- powiedziałam na co chłopak przytaknął i wszedł.
- Przyszedł do ciebie, żeby ci się wyżalić?-
zapytał Caine.
- Tak, masz z tym problem?- warknęłam.
- Co ci naopowiadał, że jesteś zła?
-Nic, powiedział wszystko i to nie
było kłamstwo. A czemu ty na niego naskoczyłeś? Dobra, źle zrobił i nie powstrzymując
Zayna, ale miał konkretny powód. Przecież go znasz. Musiałeś na niego
wrzeszczeć?
- To niby jaki był jego powód.
- Nie powiem. Jedyna osobą od której
możesz to usłyszeć jest on, ale on jakoś nie ma zamiaru.- prychnął.
- No tak, miejcie wąty o to, że nie
znam powodu i jestem zły. Mądre.
- A jaki był twój powód żeby tam
pojechać co?! Żeby dać mu w ryj? Zauważ, że to przez ciebie Niall tutaj leży,
bo ty chciałeś tam iść i zemścić się na Harrym za to co ty też mi zrobiłeś. Nie
wiem czy Harry poszedł do kogoś konkretnego, ale podobno ty mnie wystawiłeś do
jednej z twoich dziewczyn!- zdziwił się.
- Ale skąd ty wiesz, że.. Znaczy nie
wystawiłem cię dla jakieś zwykłej dziewczyny, tylko dla takiej z którą muszę
pracować.
- No to wiele wyjaśnia.- zakpiłam.-
Czemu od razu nie powiedziałeś i chciałeś to zataić?
- Bo może byś była zazdrosna tak jak
teraz?
- Nie jestem zazdrosna. Po prostu
szkoda, że mnie wszyscy ostatnio wystawiają.
- Skoro jesteś taka wredna to..-
przestał mówić i spojrzał na mnie ze zdziwieniem, że to powiedział.- Diana ja..
-Nie. Powiedziałeś co myślisz, tylko
szkoda, że dopiero teraz!!! Wiesz co? Mam was dość. Was wszystkich. Tych
chorych gadek o aniołach itd. Dajcie mi spokój na jakiś czas. Cześć!- nie
czekając odwróciłam się ruszyłam do domu. Po wyjściu ze szpitala łzy zaczęły mi
płynąć. Wredna? Dla niego byłam chyba dopiero pierwszy raz. Zaczęłam biec.
Chciałam wrócić do domu jak najszybciej. Kiedy udało mi się już dobiec,
wbiegłam do swojego pokoju trzaskając drzwiami. I tak oto miałam złamane serce.
Tydzień
później
Cały tydzień minął mi dość szybko. W
tygodniu uczyłam się, powtarzałam do matury, trenowałam dwa razy ciężej i
dłużej. A i jadę na turniej sylwestrowy. Jestem taka szczęśliwa. Przez cały
tydzień nie miałam żadnego kontaktu z aniołami. ŻADNEGO. Na szczęście.
Aktualnie czekałam na Layle. Miałyśmy obejrzeć jakiś film, poplotkować.
Dochodziła piętnasta. Właśnie drzwi otworzyły się na oścież i stanęła w nich
moja wspaniała przyjaciółka.
- Tęskniłaś?- zapytała.
- No jasne.
-Wiedziałam. Słuchaj, nie uwierzysz co
ci powiem.
- No dawaj.
- Do naszej klasy dochodzi nowy uczeń
i to podobno bardzo przystojny!!- zaczęła piszczeć. No to się teraz zacznie….
------------------------------------------------------------------------
Co sądzicie o tym rozdziale? Mam nadzieję, że się spodobał. Następny pojawi się do wigilii. A pro po nowej postaci. Możecie ją znaleźć w postaciach drugoplanowych. Pojawi się on w następnym rozdziale ;*
Dalej, dalej, dalej ! Kocham twój blog i z niecierpliwością czekam na następny rozdział ♥♥♥
OdpowiedzUsuńświetny rozdzial czekam na next *.* -Daria
OdpowiedzUsuńŚwietnie nie mg się doczekać. Teraz już nie wiem co wybierze Diana ... Mam nadzieję, że wszystko sobie poukłada :)
OdpowiedzUsuń💖
OdpowiedzUsuń