poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 28



Rozdział 28


- I co jesteście razem?- dopytywała się Layla. Była aktualnie długa przerwa pomiędzy lekcjami, więc mogłyśmy sobie spokojnie porozmawiać.- No mów!
- No tak jesteśmy.- pisnęła.
- Diana ma chłopaka!- krzyknęła radośnie przykuwając uwagę młodszych uczniów.
- Cicho, idiotko. Nikt nie może wiedzieć. Nawet dziewczyny. To ma być tajemnica.
-Dlaczego? Przecież to super wiadomość.
- Lay, musisz mi obiecać, że nikomu nie powiesz okej?-westchnęła
- No dobra. Obiecuję.
- Dziękuje. A teraz masz Luke’a całego dla siebie.
-HAHA. Po pierwsze on nawet na mnie nie patrzy. Po drugie, spójrz ile jest tu nim zainteresowanych dziewczyn.
- A najładniejsza stoi przede mną.- uśmiechnęłam się do niej.
- Mówisz tak tylko żeby mnie pocieszyć.
- Nie prawda. Po za tym teraz będę spędzać trochę czasu z Lukiem, bo wiesz projekt to mogę mu coś szepnąć o tobie.
- I co mu powiesz? Że jestem mega zazdrośnicą i mam porąbaną rodzinę?
- Nie. Powiem mu, że jesteś zabawna, inteligenta, śliczna, chcesz być projektantką..
- Nie zapomnij zapisać sobie tego wszystkiego zapisać na kartce.
- Ale mówię poważnie.
- Nie chce żeby zwrócił na mnie uwagę przez to, że mu coś o mnie naopowiadałaś tylko dlatego, że mu się sama spodobam.
- Rozumiem.
- A pro po niego cały czas się na Ciebie gapi. Chyba musisz mu uświadomić, że już z kim jesteś.
- Wolę opcje uświadomienia go, że nie jestem zainteresowana.
- Jak tam chcesz.- przerwała.- On tu idzie.
- Cześć dziewczyny.- przywitał się Luke.
- Cześć.
- Diana, spotkamy się dzisiaj, żeby zacząć robić ten projekt?
- Jasne. To może wpadłabym do Ciebie o 18?
- Pewnie. To od razu weź strój żebyśmy po tym poszli potrenować.- Layla rzuciła mi pytające spojrzenie.

- No dobra. To jesteśmy umówieni. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.- odszedł a Layla od razu zażądała wyjaśnienia.
- Czy ja o czymś nie wiem?
- On mi pomaga z projektem, a ja mu pomagam dostać się do drużyny.
- Aha. Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć?
- Dość szybko. Wyleciało mi z głowy.
- Wyleciało ci z głowy… Diana, ty masz chłopaka!
- Luke to tylko kolega z klasy. Nic między nami nie było, nie będzie i nie jest. Zrozum to.
- Znowu jestem zazdrosna.
- Nie masz o co.- zadzwonił dzwonek. Jak to możliwe, że tak szybko?- Czas na lekcje!- udałyśmy się do Sali. Reszta dnia w szkole minęła  szybko łącznie z treningiem. W domu byłam przed 17. Odrobiłam lekcje, wszystko sobie przygotowałam. Kiedy miałam wszystko gotowe do domu wróciła mama z moim braciszkiem.
- Cześć.
-Cześć. Pomożesz mi?
- Jasne a w czym?
-Rozpakuj zakupy, a ja pójdę go położyć.
- Ok.- zaczęłam wkładać produkty na swoje miejsca. Po dziesięciu minutach moja rodzicielka wróciła.
- I jak tam w szkole?
- Dobrze.
- Gdzie wczoraj byłaś?- musiała zacząć temat.
- A wiesz trochę chodziłam sobie po mieście..
- Do 22?
- Tak.
- W grudniu? W środku tygodnia?
- A nie można?
- To dziwne, Diana.
- Nie prawda.- spojrzałam na zegarek. 17.30.- Muszę iść.
- Gdzie?
- Do kolegi z klasy robić projekt, a potem idę z nim trenować, bo chce się dostać do drużyny. Idę, pa. Wrócę późno.- nie czekając na odpowiedź wyszłam. Droga zajęła mi dwadzieścia minut. Zadzwoniłam dzwonkiem.
- Cześć.- przywitał się chłopak.
- Cześć.
- Gotowa na projekt?
- Taa. No to do roboty.- zaczął mi tłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi. Cos tam zrozumiałam. Zaczęliśmy pisać.  Przy okazji rozmawialiśmy. Lubię go. Jak kolegę. Dochodziła 20.
- Idziemy na basen?
- Jasne.- wziął torbę, ubraliśmy się i poszliśmy.
- Wiesz, która to Layla?
- Ta twoja przyjaciółka?
- Tak. Co  o niej sądzisz?
- Wydaje się fajna.
- Bo taka jest. Myślę, że powinnam was lepiej poznać.
- Co masz na myśli?- spojrzał na mnie.- Aaaa. Przez poznać mam rozumieć zeswatać?
- Coś w tym rodzaju.
- Nie szukam dziewczyny.
- Rozumiem.- kurde. Właśnie doszliśmy do wejścia.- Załatwię to.- na szczęście był Carl.- Dobry wieczór Carl. Marshall miał Ci powiedzieć, że będę przychodzić trenować wieczorami.
- Tak, panienko Evans. Mówił. Zapraszam do środka.- nie zauważył Luke’a.
- Widzę, że masz dużo tych znajomości.
- No mam. Spotkamy się przy basenie.- ruszyliśmy do swoich szatni. Po 15 minutach byliśmy gotowi, żeby wskoczyć do wody. Przyjrzałam mu się. Miał dobrze zbudowane ciało. Bardzo. O czym ty myślisz?- Na początek 100 m na rozgrzewkę.- wskoczyliśmy i zaczęliśmy pływać. Był szybki i miał dobrą technikę. Czyli, że pewnie pływał wcześniej. Po dwóch godzinach staliśmy przed szkoła po ciężkim treningu.
- Dzięki za ten trening.
- Nie ma sprawy. W końcu mamy układ.
- Mamy.
-To do zobaczenia jutro.- pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w swoją stronę. Byłam w domu po 15 minutach. Wzięłam prysznic i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
 -------------------------------
Siema. I może być ten rozdział?Nie wiem czy jest zbyt ciekawy, bo nie mialam pomysłu. Chciałabym teraz się zwrócić do osób , którym niezbyt podoba się związek Caine'a i Diany. W opowiadaniu jest dopiero grudzień, a akcja trwa do 16 lipca, więc spokojnie. Nawet nie wiecie ile jeszcze się zdarzy. Nie zapominajmy o Harrym, który lubi namieszać ;) A i jeszcze coś. Chcę bardzo podziękować za wszystkie miłe komentarze. Wywołują one u mnie banana na twarzy :) I proszę anonimki o podpisywanie się.



6 komentarzy:

  1. Taki trochę krótki :/ A poza tym ja już swoje zdanie na temat Luke'a wyraziłam. Rozdział fajny. Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty rozdział!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Czytałam to z przyjaciółką i bardzo nam sie podoba. Pisz dalej <3
    Nie możemy się doczekać 16 lipca ;D

    // Nelly i Paula

    PS: Zapraszamy do Pauli -> http://amazing-xx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle rozjebało system!!.. Super :D KOCHAM twój blog, ale to już pewnie wiesz <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Per-fect! Nie mam słów.... Czekam na rozwój wydarzeń między Dianą Cainem i Harrym *.* Nie mg doczekać się nn <3

    OdpowiedzUsuń
  5. swietny :) troche krotki ale dawno Harrego nie bylo :( ale i tak czekam na next :) -Daria

    OdpowiedzUsuń

Twój Komentarz= Mój Uśmiech :)