Rozdział
28
- I co jesteście razem?- dopytywała
się Layla. Była aktualnie długa przerwa pomiędzy lekcjami, więc mogłyśmy sobie
spokojnie porozmawiać.- No mów!
- No tak jesteśmy.- pisnęła.
- Diana ma chłopaka!- krzyknęła
radośnie przykuwając uwagę młodszych uczniów.
- Cicho, idiotko. Nikt nie może
wiedzieć. Nawet dziewczyny. To ma być tajemnica.
-Dlaczego? Przecież to super
wiadomość.
- Lay, musisz mi obiecać, że nikomu
nie powiesz okej?-westchnęła
- No dobra. Obiecuję.
- Dziękuje. A teraz masz Luke’a całego
dla siebie.
-HAHA. Po pierwsze on nawet na mnie
nie patrzy. Po drugie, spójrz ile jest tu nim zainteresowanych dziewczyn.
- A najładniejsza stoi przede mną.-
uśmiechnęłam się do niej.
- Mówisz tak tylko żeby mnie
pocieszyć.
- Nie prawda. Po za tym teraz będę
spędzać trochę czasu z Lukiem, bo wiesz projekt to mogę mu coś szepnąć o tobie.
- I co mu powiesz? Że jestem mega
zazdrośnicą i mam porąbaną rodzinę?
- Nie. Powiem mu, że jesteś zabawna,
inteligenta, śliczna, chcesz być projektantką..
- Nie zapomnij zapisać sobie tego
wszystkiego zapisać na kartce.
- Ale mówię poważnie.
- Nie chce żeby zwrócił na mnie uwagę
przez to, że mu coś o mnie naopowiadałaś tylko dlatego, że mu się sama
spodobam.
- Rozumiem.
- A pro po niego cały czas się na
Ciebie gapi. Chyba musisz mu uświadomić, że już z kim jesteś.
- Wolę opcje uświadomienia go, że nie
jestem zainteresowana.
- Jak tam chcesz.- przerwała.- On tu
idzie.
- Cześć dziewczyny.- przywitał się
Luke.
- Cześć.
- Diana, spotkamy się dzisiaj, żeby
zacząć robić ten projekt?
- Jasne. To może wpadłabym do Ciebie o
18?
- Pewnie. To od razu weź strój żebyśmy
po tym poszli potrenować.- Layla rzuciła mi pytające spojrzenie.
- No dobra. To jesteśmy umówieni. Do
zobaczenia.
-Do zobaczenia.- odszedł a Layla od
razu zażądała wyjaśnienia.
- Czy ja o czymś nie wiem?
- On mi pomaga z projektem, a ja mu
pomagam dostać się do drużyny.
- Aha. Kiedy zamierzałaś mi
powiedzieć?
- Dość szybko. Wyleciało mi z głowy.
- Wyleciało ci z głowy… Diana, ty masz
chłopaka!
- Luke to tylko kolega z klasy. Nic
między nami nie było, nie będzie i nie jest. Zrozum to.
- Znowu jestem zazdrosna.
- Nie masz o co.- zadzwonił dzwonek.
Jak to możliwe, że tak szybko?- Czas na lekcje!- udałyśmy się do Sali. Reszta
dnia w szkole minęła szybko łącznie z
treningiem. W domu byłam przed 17. Odrobiłam lekcje, wszystko sobie
przygotowałam. Kiedy miałam wszystko gotowe do domu wróciła mama z moim
braciszkiem.
- Cześć.
-Cześć. Pomożesz mi?
- Jasne a w czym?
-Rozpakuj zakupy, a ja pójdę go
położyć.
- Ok.- zaczęłam wkładać produkty na
swoje miejsca. Po dziesięciu minutach moja rodzicielka wróciła.
- I jak tam w szkole?
- Dobrze.
- Gdzie wczoraj byłaś?- musiała zacząć
temat.
- A wiesz trochę chodziłam sobie po
mieście..
- Do 22?
- Tak.
- W grudniu? W środku tygodnia?
- A nie można?
- To dziwne, Diana.
- Nie prawda.- spojrzałam na zegarek.
17.30.- Muszę iść.
- Gdzie?
- Do kolegi z klasy robić projekt, a
potem idę z nim trenować, bo chce się dostać do drużyny. Idę, pa. Wrócę późno.-
nie czekając na odpowiedź wyszłam. Droga zajęła mi dwadzieścia minut.
Zadzwoniłam dzwonkiem.
- Cześć.- przywitał się chłopak.
- Cześć.
- Gotowa na projekt?
- Taa. No to do roboty.- zaczął mi
tłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi. Cos tam zrozumiałam. Zaczęliśmy
pisać. Przy okazji rozmawialiśmy. Lubię
go. Jak kolegę. Dochodziła 20.
- Idziemy na basen?
- Jasne.- wziął torbę, ubraliśmy się i
poszliśmy.
- Wiesz, która to Layla?
- Ta twoja przyjaciółka?
- Tak. Co o niej sądzisz?
- Wydaje się fajna.
- Bo taka jest. Myślę, że powinnam was
lepiej poznać.
- Co masz na myśli?- spojrzał na
mnie.- Aaaa. Przez poznać mam rozumieć zeswatać?
- Coś w tym rodzaju.
- Nie szukam dziewczyny.
- Rozumiem.- kurde. Właśnie doszliśmy
do wejścia.- Załatwię to.- na szczęście był Carl.- Dobry wieczór Carl. Marshall
miał Ci powiedzieć, że będę przychodzić trenować wieczorami.
- Tak, panienko Evans. Mówił.
Zapraszam do środka.- nie zauważył Luke’a.
- Widzę, że masz dużo tych znajomości.
- No mam. Spotkamy się przy basenie.-
ruszyliśmy do swoich szatni. Po 15 minutach byliśmy gotowi, żeby wskoczyć do
wody. Przyjrzałam mu się. Miał dobrze zbudowane ciało. Bardzo. O czym ty
myślisz?- Na początek 100 m na rozgrzewkę.- wskoczyliśmy i zaczęliśmy pływać.
Był szybki i miał dobrą technikę. Czyli, że pewnie pływał wcześniej. Po dwóch
godzinach staliśmy przed szkoła po ciężkim treningu.
- Dzięki za ten trening.
- Nie ma sprawy. W końcu mamy układ.
- Mamy.
-To do zobaczenia jutro.- pożegnaliśmy
się i ruszyliśmy w swoją stronę. Byłam w domu po 15 minutach. Wzięłam prysznic
i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
-------------------------------
Siema. I może być ten rozdział?Nie wiem czy jest zbyt ciekawy, bo nie mialam pomysłu. Chciałabym teraz się zwrócić do osób , którym niezbyt podoba się związek Caine'a i Diany. W opowiadaniu jest dopiero grudzień, a akcja trwa do 16 lipca, więc spokojnie. Nawet nie wiecie ile jeszcze się zdarzy. Nie zapominajmy o Harrym, który lubi namieszać ;) A i jeszcze coś. Chcę bardzo podziękować za wszystkie miłe komentarze. Wywołują one u mnie banana na twarzy :) I proszę anonimki o podpisywanie się.
Taki trochę krótki :/ A poza tym ja już swoje zdanie na temat Luke'a wyraziłam. Rozdział fajny. Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzytałam to z przyjaciółką i bardzo nam sie podoba. Pisz dalej <3
Nie możemy się doczekać 16 lipca ;D
// Nelly i Paula
PS: Zapraszamy do Pauli -> http://amazing-xx.blogspot.com/
Będę czytać ;) + super zwiastun <3
UsuńJak zwykle rozjebało system!!.. Super :D KOCHAM twój blog, ale to już pewnie wiesz <3
OdpowiedzUsuńPer-fect! Nie mam słów.... Czekam na rozwój wydarzeń między Dianą Cainem i Harrym *.* Nie mg doczekać się nn <3
OdpowiedzUsuńswietny :) troche krotki ale dawno Harrego nie bylo :( ale i tak czekam na next :) -Daria
OdpowiedzUsuń