Rozdział
23
Cholera. Po co oni wszyscy tu
przyszli? Niewierze.. A w dodatku idę teraz z Lukiem. Wyjdę ma dziwkę.
-Luke, możemy o tym pogadać jutro? Naprawdę
muszę iść.- zapytałam.
-Jasne. To do jutra.- odpowiedział
chłopak.
-Do jutra.- ruszyłam w stronę unikając
spojrzenia w ich stronę. Nie chcę z nimi rozmawiać. I tak rozwalili moje życie.
Anioł? Diament Aniołów? Światło lub ciemność. Skrzydła. Śmierć. HA. Mogliby
mnie zamknąć w jakimś psychiatryku jakby to usłyszeli. Naprawdę to musiałam być
ja? Ja chcę tylko skończyć szkołę i pływać. Pływać, pływać, pływać. Tylko to
chcę robić w życiu. Oczywiście, ktoś musiał mi to zepsuć. Kiedy przechodziłam
pomiędzy obiema grupkami, czułam na sobie ich wzrok. Ciekawe co sobie teraz
myślą.. Nagle Niall i Zayn zaczęli iść w moją stronę. Musiałam przyspieszyć
kroku. Oni nadal szli.
-Diana !- usłyszałam damski głos.
Odwróciłam się i zobaczyłam pędzącą w moją stronę.. Layle?! Przecież parę
godzin temu się mega pokłóciłyśmy. Już się nie gniewa?- Zapomniałaś, że idziemy
dzisiaj do mnie?- zapytała podchodząc do mnie. Rzuciła chłopakom spojrzenie „
odsuńcie się, ona idzie ze mną”. Kiedy była przed nimi zrobiła minę, żebym
udawała razem z nią. Czy ona chce mi naprawdę pomóc?
- No tak, wyleciało mi z głowy. To co
idziemy?- zapytałam. Dziewczyna pokiwała głową i ruszyłyśmy w milczeniu. Po
paru minutach odwróciłam się, żeby upewnić się czy nie idą za nami. Czysto.
- Layla. Dziękuje, nie musiałaś tego
robić.- powiedziałam.
- Widziałam jak się zdenerwowałaś jak
ich zobaczyłaś i że chcesz ich uniknąć, więc postanowiłam ich spłoszyć.
- Nie musiałaś…
-Musiałam. Po tym co się dzisiaj
stało..
-Tym bardziej nie musiałaś. To co
dzisiaj się stało..
- Było tylko oznaką, że jestem wielką
zazdrośnicą i chcę mieć wszystko.- wtrąciła.
-Nie prawda.. Nawet tak nie mów.
Przecież tobie tak na nich zależało.
- Sama mówiłaś, że nie masz wpływu na
to , że oni się wpieprzyli do twojego życia. Nie powinnam Cię obwiniać o to co
oni robią..
- Obie nie powinnyśmy się obwinić, bo
obie zawiniłyśmy. Czyli zgoda?- zapytałam z nadzieją. Popatrzyła na mnie jak na
idiotkę.
- Oczywiście, że zgoda.- rzuciła mi
się na szyję.- Musimy sobie obiecać, że żaden chłopak nie stanie pomiędzy nami.
- Racja. Obiecuję, że żaden chłopak
już NIGDY nie stanie pomiędzy nami.- położyłam rękę na sercu.
- I ja obiecuję, że żaden chłopak nigdy
nas nie poróżni.- wtedy zaczęłyśmy chichotać i doszłyśmy do domu Layli.-
Ostrzegam, że w domu jest ten głupi bachor.
-OK.- wchodząc do domu usłyszałyśmy
krzyki jej brata Jacoba. Latał po domu jak nienormalny w staniku na głowie. To
był nienormalny widok.
Zaczęłam się śmiać. Lay spiorunowała mnie wzrokiem.
- Ty mały debilu, zdejmij mój stanik z
tego twojego pustego łba!- zaczęła wrzeszczeć i go gonić. Ten widok był jeszcze
bardziej śmieszny.- Oddawaj go!
- Najpierw mnie złap, idiotko!-
biegali po całym parterze.
- Co to za hałasy?- usłyszałam
zdenerwowany głos kobiety. Była to mama mojej przyjaciółki. Stała, a właściwie
siedziała na górze tuż obok schodów. Wyglądała jeszcze gorzej niż zwykle. Wiem,
to nie miłe, ale taka prawda. Jej mama jeździ na wózku inwalidzkim, rzadko
wychodzi z domu i ogólnie z pokoju i jest ciężko chora, ale nie pamiętam na co.
- Mamo, ten mały gnój biega w moim
staniku !
- Jak ty się wyrażasz o bracie?!- zapytała
zła rodzicielka Lay.- Jacob, oddaj siostrze stanik.
- Dobrze mamo.- chłopiec zdjął stanik
i rzucił w kierunku siostry.
-Dzień dobry.- przywitałam się.
- O dzień dobry. Jak wy się
zachowujecie na ozach Diany?! Wstyd mi za was.- chłopiec pobiegł w stronę mamy,
pocałował ją w policzek i pobiegł do swojego pokoju.- Layla mam dla ciebie
trochę pracy.
- Dobrze.- westchnęła.- Przykro mi,
ale powinnaś już iść.
- Mogę Ci pomóc przecież.
- Nie potrzebuję twojej pomocy.
Pogadamy jutro. Pa.- pożegnałam się i wyszłam. To dziwne. Nawet jak na nią.
Kiedy wyszłam było już dosyć ciemno. Idąc ulicą słyszałam czyjeś kroki. Kiedy
chciałam się odwrócić ktoś mnie złapał, walnął czymś ciężkim w głowę, a potem
była tylko ciemność…
----------------------------------------
I jak się podoba? :) I jak myślicie kto "porwał" Dianę?
Rozdział fajny, tylko trochę krótki :/
OdpowiedzUsuńA Dianę pewnie porwał Zayn, Harry albo Liam.
O JESUS! Wiesz co przerywać w takim momencie?! Ja nie mam pojęcia może Harry albo Niall..... Nie wiem, nie wiem. Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńJej niewiem myślę, że ciemnośc... Dodawaj szybko kolejny^^
OdpowiedzUsuńtroche krotki ale jak zwykle swietny :) ale przerywac w takim momencie no wiesz co? xdd oby nastepny pojawil sie jak najszybciej :) -Daria
OdpowiedzUsuńA to przebiegły porywacz!:o
OdpowiedzUsuń