Rozdział
24
Moja głowa. Ała. Gdzie ja jestem? I
czemu mnie aż tak boli ? Otworzyłam powoli oczy. Złapałam się za głowę. Co się
stało? Byłam w jakimś domu. Tylko czyim? Bardzo ładnie urządzony. Dominowały w
nim kolory czerni i bieli. I strasznie śmierdziało fajami.
- Widzę, że już się obudziłaś.-
powiedział mi znajomy głos, tylko nie wiem skąd.
- Kto to?- zapytałam.
-No jak to kto, piękna? Zayna nie
poznajesz?- wtedy go zobaczyłam stał w wejściu. Ten mulat, który podoba się
Lou. Co ja tu robię?!
- Możesz mi powiedzieć jak ja się tu
znalazłam?
- Przywiozłem Cię. Byłaś nie
przytomna.
- Ciekawe dlaczego?! Może dlatego, że
ktoś walnął mnie czymś ciężkim w łeb?!
- Spokojnie.- uciszył mnie mulat.
- Jak mam być spokojna?! Mogło mi się
coś stać!- w tym momencie wszedł Liam.
-Co tu się dzieje? I co ona tutaj
robi?
- Przywiozłem ją, bo Harry nie umie
załatwić sprawy, więc ja to muszę zrobić.- jakiej sprawy?
- Zayn, mogłeś przynajmniej
uprzedzić.- spojrzał na mnie. Zauważył, że trzymam rękę na głowie.- Nie mów, że
ją ogłuszyłeś rurą?
- Czym ?! Rurą?! Ty idioto!!
- I widzisz co zrobiłeś? Bardziej ją
wkurzyłeś.
- Bardziej? Jeśli to było możliwe.
Jesteś niepoważny. Dobra, my jesteśmy Ci źli, ale dziewczyn czy tak, czy tak
się nie bije, a tym bardziej rurą w głowę.
- Co wy z Hazzą ostatnio tacy dobrzy
się stajecie, co?!- Liam nie zdążył odpowiedzieć, bo ktoś był szybszy.
- Co to za hałas?- zapytał lokaty,
który właśnie wszedł. Był w samych
bokserkach. Nawiasem mówiąc ma niesamowite
ciało. Spojrzał na mnie.- Diana? Co ty tutaj robisz?!
- Też chciałabym wiedzieć. Zapytaj się
twojego mądrego kolegi.
-Zayn?
- Nie umiesz tego załatwić to ja to zrobię.
Ostatnio stałeś się strasznie miękki!
- Jakbyś nie zauważył to ja dowodzę i
to do mnie najpierw powinieneś przyjść, a nie działać na własną rękę!
- Miałem do Ciebie przyjść po coś
czego byś mi nie pozwolił? Nie pozwolił byś mi nawet spojrzeć na tą twoją lalę!
Zupełnie oczarowała się ta dziwka!- Harry momentalnie znalazł się przy mulacie
wpatrując się w niego gniewnie. Był gotowy mu przywalić.
-Odszczekaj to !
- Bo co?- i wtedy doszło do
szarpaniny. Okładali się pięściami. Harry miał większą przewagę. Liam wkroczył
pomiędzy nich.
- Uspokójcie się!- przez chwile nie
dawał sobie rady, ale w końcu ich rozdzielił. Z nosa Zayna kapała krew. Tak
samo było z loczkiem, tylko że u niego z wargi.- Czy wy oszaleliście?!
- Ten frajer oszalał. Nie chcę go
widzieć.- powiedział wściekły mulat i wyszedł.
- Lepiej za nim pójdę, bo jeszcze
zrobi krzywdę komuś przypadkowemu.- powiedział Liam i wyszedł.
- Nic Ci nie jest?- zapytałam Harrego.
Co z tego, że dzisiaj się bardzo pokłóciliśmy.
- Nic.- warknął.- A tobie?
- Boli mnie trochę głowa, ale to nic.
Trzeba opatrzeć twoją wargę.
- Nic z nią nie jest.- poszedł do
kuchni, a po chwili wrócił z workiem z lodem.- Masz, przyłóż.- wzięłam od niego
worek i przyłożyłam na obolałe miejsce. Co za ulga.
- Dziękuję…
- Nie ma sprawy.
- Nie Harry. Pomimo tego jak Cię
dzisiaj potraktowałam stanąłeś w mojej obronie. Dziękuję.
- Ja też Cię źle potraktowałem. Czyli,
że się pogodzimy?- pokiwałam głową, czego pożałowałam. Ból.
-Odwiozę Cię do domu albo do szpitala.
Zależy jak Cię boli. A teraz idę się ubrać.- poszedł na górę. Siedziałam na
kanapie czekając. Po paru minutach przyszedł. Ubrał się w koszulę w kratę i
rurki.- To gdzie mam Cię zawieść ?
-Do domu. Nic mi nie jest.- kiedy
wstałam zakręciło mi się w głowie. Prawie upadłam, ale Harry mnie złapał.
- Nic Ci nie jest?- zapytał z lekkim
uśmieszkiem.- Zaniosę Cię.
-Nie musisz.- podniósł mnie i ruszył
do tego samochodu co wtedy kiedy jechaliśmy na imprezę. Wsadził mnie na miejsce
pasażera. Jechaliśmy w ciszy. Kiedy się zatrzymywaliśmy na światłach, spoglądał
na mnie z uśmiechem. Pod moim domem zaproponował żeby mnie odprowadził, ale
odmówiłam. Kiedy wysiadłam, odjechał. No to teraz trzeba dojść do domu.
Zrobiłam parę kroków, ale znów zakręciło mi się w głowie. I znów lecę w stronę
podłoża. Czuję czyjeś ręce, które mnie łapią. Podnoszę wzrok. Nie wierze…
---------------------------------------
Heja. I jak się podoba? Wiem, że rozdziały są krótkie, ale dodaję je codziennie ostatnio, więc musicie mi wybaczyć. Jak myślicie kto złapał Dianę?
swietny rozdzial jak zwykle z reszta :) masz racje troche krotkie ale sa codziennie a kto zlapal Dianę moze ten nowy ale sama nie wiem czekam na next -Daria
OdpowiedzUsuńMuylę, że może Luke... Świetny rozdział ;p Czekam na następny xd
OdpowiedzUsuńCodo :** Może to Caine? Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńOjj jak ja dawno nie odwiedzałam twojego bloga kochana... Teraz wolne, więc znalazłam trochę czasu. Najpierw chciałam Ci podziękować za dedykacje chyba do 14 rozdziału :* I teraz myslalam nad złożeniem ci życzeń świątecznych ale chyba troche za późno xD Więc udanego sylwestra i szczesliwego nowego roku.
OdpowiedzUsuńA teraz rozdział... cudo! Ten niegrzeczny Zayn i Harry.. mrr :3 W ogóle ciekawa akcja w tym rozdziale, dużo się działo. A teraz pewnie pojawi sie Caine. Ja czekam w końcu do tego 16 lipca i tej wojny hah ;D w tedy to będą emocje... tylko żebyś opisała to tak idealnie jak pozostałe rozdziały.
Życzę weny i czekam na następny rozdział. Pozdrawiam xx
💜
OdpowiedzUsuń