Rozdział dedykuję Darii(Kuba Wierciński)
Rozdział
19
PIP.PIP.PIP. Obudziłam się przez ten
cholerny budzik. Trzeba wstawać, czas do szkoły. I to jeszcze zaczynam fizyką.
Zajebiście ogólnie. Wczoraj siedziałyśmy z Laylą do późna. Oglądałyśmy film,
dużo jadłyśmy, malowałyśmy paznokcie a ona cały czas nawijała jaki by mógłby
być ten nowy. „Może
to szatyn o piwnych oczach i ciemnej karnacji, a może blondyn o zielonych
oczach i oliwkowej cerze. A może jest murzynem o czarno kruczych włosach”… Miałam jej dość. Miał być babski wieczór a
ona cały czas o nim. Mam nadzieję, że było warto. Po pościeleniu łóżka ruszyłam
do łazienki z zestawem ubrań, składającym się z białego swetra, brązowych rurek
i paska w tym odcieniu oraz komin.
Wzięłam szybki prysznic, rozczesałam moje
blond włosy, zrobiłam typowy makijaż i ubrałam się. Książki schowałam do
brązowej skórzanej torby. Spojrzałam na zegarek. 8.30. Zeszłam na dół i ubrałam
buty „emu” kurtkę i rękawiczki. Idąc do szkoły słuchałam muzyki. Przez moją
przyjaciółeczkę sama zastanawiałam się jaki on jest. Dobra, nie ważne jaki
będzie i tak nie szukam nikogo. Wolę być sama i mieć przyjaciół i rodzinę. To
wszystko. Przez chłopaka bym cierpiała. Pamiętam jak Layla się załamała po
zerwaniu. Przecież co było z Cainem? Spodobał mi się i co? Dowiedziałam się że
ma mnie za wredną sukę. No cóż.. Muszę żyć dalej. Wybiorę jakąś stronę, nie
będę brała w tym udziału i będzie dobrze. Świetny plan. Po piętnastu minutach
byłam w szkole. Zostawiłam kurtkę w szatni u ruszyłam pod salę. Stała już tam
odstawiona na bóstwo Layla.
-Wow, Lay.
-Dzięki- uśmiechnęła się.- Taki miał
być efekt. Jak myślisz spodoba mu się? Czy może coś poprawić? Makijaż? Co z
nim? Diana?!
-Ej spokojnie. To tylko chłopak.
Wyglądasz cudnie i nic nie zmieniaj. Jeśli tego nie doceni to jego strata.
-Naprawdę?
-Naprawdę.- przytuliłam mnie
-Jesteś najlepszą przyjaciółką jaką
mogłabym zapragnąć.
-Oj nie przesadzaj.
- Nie przesadzam. Jesteś super.- nagle
dołączyły do nas Emily i Margaret.
- Jeju jak ślicznie wyglądasz.-
powiedziała Margaret.
-Widzisz, mówiłam.- powiedziałam.- On na
pewno będzie zachwycony.
- Kto on?- zapytała Em.
-Do naszej klasy dochodzi jakiś nowy
chłopak.
- Dochodzi do nas jakiś chłopak i nikt
mi nic nie powiedział?! Może zdążyłabym przefarbować włosy.- posmutniała.
-Zamknij się! Jesteś śliczna
rudzielcu. Te włosy podkreślają twoją urodę. Tylko coś z nimi zrób a cię
zabiję!- warknęła Margi.
-Mhm- zadzwonił dzwonek na co Layla
podskoczyła.
-Już czas!- weszłyśmy do sali. My z
Lay zajęłyśmy miejsca w ostatniej ławce pod ścianą a Emily i Margaret przed
nami. Weszła do klasy nauczycielka( ta wredna czarownica).
-Dzieci, zaraz przyjdzie pani dyrektor
i przedstawi wam nowego ucznia z waszej klasy, więc proszę o ciszę. I w tej
chwili weszła nasza dyrektorka, a za nią chłopak. O matko. Jaki przystojny.
Niebieskooki blondyn. Layla szeroko się uśmiechnęła. Spojrzałam na inne
dziewczyny. Wszystkie to samo. Ale płytkie.
- Drodzy uczniowie, chciałabym
przedstawić nowego ucznia, który będzie uczęszczał do waszej klasy. To jest
Luke Castella. Mam nadzieje, że powitacie go dość ciepło. Dobrze ja już nie
przeszkadzam. Do widzenia. Luke, miłego dnia.- wyszła.
-Boże ale on słodki!!-pisnęła
przyjaciółka na co nauczycielka zwróciła uwagę.
- Panno Allen. Gdzie pani jest, bo mi
się zdaje, że na lekcji. W tej chwili proszę wziąć swoje rzeczy i przejść do
pierwszej ławki, a pan panie Castella na stare miejsce Allen. To jest aż do odwołania.
A teraz obecność.-Layla mega wkurzona wpakowała swoje rzeczy do torby i ruszyła
w stronę ławki ale przedtem szepnęła.
-Co za suka!-pokiwałam głową. Luke
podszedł i zajął miejsce obok mnie. Czarownica zaczęła wyczytywać kolejne
nazwiska a nowy wyjął książki.
-Evans?!- wyczytała moje.
-Jestem- odpowiedział pełna niechęci
co ona oczywiście wyczuła.
- Może teraz przynajmniej ty i Allen
wyniesiecie coś z lekcji i się skupicie, a nie ciągle się śmiejecie. I może
zmądrzejecie.
Margaret odwróciła się do mnie z miną
pełną rozbawienia.
- No słyszałaś, Evans? Może w końcu
zmądrzejesz. A no i może w końcu nauczysz się pływać.- ledwo powstrzymywałyśmy
śmiech. Nowy się na mnie gapił.
- Może tak pani WICEkapitan.
-UU ty zawsze uderzasz w najczulszy
punkt.- nie obraziła się na mnie. Zawsze sobie musimy jakoś dowalić, bo co to
by była za przyjaźń?
-Morgan!!- powiedziała nauczycielka.
-Jestem.
-Mogłabyś się skupić i nie odwracać do
naszej gwiazdy, bo inaczej ciebie też przesadzę!
-Tak proszę pani. To już się nie
powtórzy.
Resztę lekcji pieprzyła coś o jakieś
energii i o innych rzeczach związanych z tym. Starałam się skupić, ale i tak
nic nie zrozumiałam. Na reszcie zadzwonił dzwonek. Wyszłam z klasy. Layla była
szybsza, więc musiałam podbiec.
-Layla!!- weszła do toalety. Miałam
właśnie wejść za nią , ale poczułam że ktoś złapał mnie z rękę. To był Luke.
- Hej. Zostawiłaś zeszyt.- powiedział
i podał mi go.
- O dziękuję.
- A skoro już mamy ze sobą siedzieć
miło by było poznać twoje imię, Evans.- powiedział. Było od niego czuć pewność
siebie.
- Diana.
-Diana. Ładnie. A więc Diano, gdzie
mamy następną lekcje?
-Skręć w lewo idź prosto potem w prawo
i zobaczysz uczniów naszej klasy.
-Ok. Dzięki.- kiedy odszedł poszłam do
toalety. Layla stała przed lustrem. Płakała.
-Ej kicia co jest?
-Nic. Po prostu ja mam to zasrane
szczęście. Widziałaś jak wygląda. A ta suka kazała mi się przesiąść!!
-Tak to było mega wredne, ale nie
przejmuj się. Jeszcze będzie twój.
A teraz na lekcje!- poprawiła makijaż
i poszłyśmy pod sale. Dzień w szkole zleciał szybko. Nowy nie gadał już więcej
do mnie. Aktualnie skończył się trening. Niestety. Ruszyłam do szatni. Wysuszyłam
się, ubrałam i ruszyłam do wyjścia. Spojrzałam na telefon jedna nowa wiadomość.
Od Louisa?!
Od Louis: Musimy
porozmawiać. Pilne!!!!
I wtedy już wiedziałam, że spokój się
skończył.
------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka! I jak wam się podoba, bo mi osobiście bardzo. Chciałam już wprowadzić w życie Luke'a więc jest. Miło mi się pisało ten rozdział, szczerze. Zapraszam również na kolejny rozdział na moim drugim blogu. Link macie w górnym prawym rogu. Proszę każdego czytelnika o komentarz, bo to duża motywacja dla mnie ;) Następny rozdział postaram się dać w poniedziałek.To chyba tyle. Pozdrawiam. ;)
Świetnie! Nie mg doczekać się poniedziałku i o co chodzi Louisowi? Jejku każesz mi 2 dni czekać? .....Nie wytrzymam! Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńNie wytrzymam do poniedziałku ! W takim momencie przerwać, już powoli co czytać nie mam ! Rozdział jak zwykle cudny tylko trochę krótki :/ ♥♥♥
OdpowiedzUsuńCudo ja zwykle :* A więc do poniedziałku!. :*
OdpowiedzUsuńdziekuje za dedykacje <3 rozdzial znowu cudny czekam do poniedzialku a ten nowy... ekstra pomysl :) -Daria
OdpowiedzUsuń💙
OdpowiedzUsuń