czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział 109



CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
Rozdział 109


- Na pewno to nie żadna pomyłka?- zapytała moje mama prowadząc kolejną rozmowę telefoniczną.- Dziękuję. Miłego dnia.- rozłączyła się.
-I?- pokręciła głową.
- Nie rozumiem. Przecież przez te wszystkie lata byłaś dobrze znaną pływaczką i mistrzynią. Jedna przerwa i od razu cię nie wzięli? I to w każdej placówce? Nie wiem co się z tymi ludźmi dzieje.- widać, że jest załamana równie jak ja. Nie poszła nawet do pracy.
- Czemu zawsze ja mam takiego pecha?- zapytałam.
- Chyba odziedziczyłaś to po mamie.- uśmiechnęła się słabo.
- Na szczęście wszystko mam po tobie.- przytuliłam ją.
- Oj uwierz mi , znajdzie się parę cech taty.
- Na przykład?
- Dowiesz się w swoim czasie.- odwzajemniła uścisk.
- Mamo, muszę iść się szykować.- przewróciła z uśmiechem oczami.
- Tylko za dużo nie wypij.- pogroziła mi palcem.  Zaśmiałam się i pobiegłam na górę.
                                                       ***
- Sto lat Lay!- krzyknęliśmy i obrzuciliśmy ja konfetti. Była tylko nasza paczka i najlepszy klub w Portland. Alkohol już stał . Prezenty rozdane.
- Kocham was wiecie?- oznajmiła dziewczyna.
- My ciebie też! I oczywiście jesteśmy z ciebie dumni!- oho, zaczyna się.
- Niesamowite że wszyscy dostaliśmy się na wymarzone studia!
- Jednak nie wszyscy.- spuściłam wzrok.
- Jak to nie?- popatrzyli na mnie pytająco. Layla złapała mnie za dłoń.
- No tak to. Idę do PU bo tylko tam się dostałam. Będę lekarzem.- zaśmiałam się gorzko.
- Jak ja się dostałam to ty na pewno też.- powiedziała Margi.
- Dzwoniłam dzisiaj. Nigdzie nie zaszła pomyłka.- o i jeszcze pojawiła się Willow. Zajebiście. Luke jak oparzony wstał i podszedł do niej. Zaczął się  na nią wydzierać, ale nic nie było słychać bo grała głośno muzyka.
- Co to było?- zapytał David.
- Nie mam pojęcia.
Oczami Luke’a:
Kiedy tylko zobaczyłem Willow podszedłem do niej.
- Ty szmato!- wydarłem się.
- Mnie też cię miło widzieć Luke.- posłała mi słodki uśmiech.
- Jak mogłaś to zrobić?
- Co niby?- zgrywała niewiniątko.
- Gówno. Wiem, że to ty nagadałaś ojcu o dianie i on załatwił żeby się nigdzie nie dostała.- przewróciła oczami.
- Niech się cieszy że do PU się dostała. Ciau.- pomachała mi i odeszła. Rozszarpie sukę. Musze o tym powiedzieć Dianie, ale to jutro.
Oczami Diany:
Bawiłam się świetnie, tylko Luke jakiś nie w sosie. Nie chce powiedzieć o co chodziło. Tańczyłam sobie spokojnie kiedy poczułam silne ręce na biodrach.
- Tęskniłaś?- odwróciłam się i zobaczyła Styles’a.

- Harry…- rzuciłam mu się na szyję.
- Tak, to ja kotem.- pocałował mnie w czoło.
- Tęskniłam, ale… Nie powinno cię tu być. Jak oni cię znajdą.- zaśmiał się.
- Nie bój się. Już nic na mnie nie mają. Wszystko tamto zniknęło. Załatwiłem to. Jestem bezpieczny. I ty też. Wiem, że są urodziny Layli, ale możemy gdzieś wyskoczyć? Poza tym ona chyba jest zajęta.- wskazał na dziewczynę, która gadała z Niall’em. Ciekawe skąd on się tu wziął.
- No dobra, to chodź.- wyszliśmy z klubu i poszliśmy do parku. On mi opowiadał co robił, a potem ja mu. Strasznie dobrze nam się gadało, ale oczywiście ktoś musiał przeszkodzić.
- Harry…- usłyszałam szloch. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy zapłakaną Dolly.
- Dolly, cześć.- chciał ją objąć ale ona odskoczyła
- Jak mogłeś nas tak zostawić… I zamiast się przywitać ty lecisz od razu do niej! Czyli, że ja już nic dla ciebie nie znaczę?!- krzyczała.
- Uspokój się do cholery! Odbija ci po śmierci Tack’a!
- Ah tak? No dobra! Pozdrów Bellę! A no tak, ona nie żyje! Zabiła się przez ciebie! I najchętniej ja tez bym to zrobiła!- wykrzyczała i pobiegła przed siebie zostawiając nas w szoku.
--------------------------------------
Nie należy do najdłuższych, ale akcja jest. Co sądzicie o tym wszystkim? O Willow, Dianie, Harry'm, Niall'u, Layli, Dolly i Luke'u? Proszę o komentarze. Jak pojawi się co najmniej 8 to pod następnym, który się pewnie jutro pojawi dodam dla was mały bonusik ;) Zapraszam na pozostałe blogi gdzie pojawiły się nowe rozdziały, a komentarzy brak ;/

9 komentarzy:

  1. Super, z niecierpliwością czekam na next :D
    Przepraszam, że cały czas o tym samym, ale Caine musi być z Dianą :D
    I mam nadzieję, że Anioły Ciemności staną się Aniołami Światłości :D
    Diana nie może być z Harrym, ani Lukiem :p Jestem uparta :D
    Weny życzę, choć i tak ją masz :D
    Głupia ruda małpa, jak ona mogła :o - pozdro Asia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER!!! Czekam na nn :) Jak ja czekała na rozdział!!! Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Aw jak zawsze super :* Czekam na nn !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe jak Harry to wszystko zatuszował... Podejrzaneee.... Ok, rozdział super..
    Może Lay wróci do Nialla? Oby! *.* ... Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeej.. Ale się porobiło.. Rozdział jest przegenialny, czekam na nn;*<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Willow to szmata i biedna Diana...

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietny ale wydaje mi sie ze Diana zle odbierze slowa Dolly i pomysli ze oni ze soba kreca i bedzie smutna Pozdrawiam i zycze weny.

    OdpowiedzUsuń

Twój Komentarz= Mój Uśmiech :)