wtorek, 24 czerwca 2014

Rozdział 120



 CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
Rozdział 120


Nie miałam serca wysyłać Luke’a w tą ulewę z powrotem do domu,  więc go przenocowałam. Jednak to był błąd. On się strasznie rozpycha.
- Przez ciebie wszystko mnie boli- narzekałam rano.
- Biedna jesteś- przewróciłam oczami.
- Już więcej nie będę taka miła.
- Nie, tylko nie to… Diana, ja nie chciałem. Przepraszam. Jeśli znów się  na mnie obrazisz to się potnę- kiedy ogarnął co powiedział zrobił przepraszającą minę- Teraz naprawdę przepraszam.
- Nic nie szkodzi- uśmiechnęłam się.
- Widzimy się później?
- Pewnie, tylko że trzeba ogarnąć jakieś suche miejsce, bo widzisz co za oknem panuje.
- U mnie?
- Może być. To ty już idź, a ja się oporządzę i przyjdę.
- Dobra, to po drodze możesz zajść do sklepu, u mnie się rozliczymy.
- Okej, jakieś konkretne zamówienia?- udawał, że się zastanawia.
- Kup nutelle, zrobimy naleśniki- powiedział i skierował się do wyjścia.
- A proszę?- uśmiechnął się.
- Sama sobie dopowiedz- rzuciłam w niego poduszką, a ten ze śmiechem opuścił moja posiadłość.
- Możesz mi wytłumaczyć czemu widziałam Luke’a schodzącego z twojego balkonu?- wparowała mama.
- Przyszedł w nocy mnie przeprosić, a ja nie miałam serca go odsyłać.
- Za co przeprosić?
- Nieważne- wpatrywała się we mnie zła.
- Powiedz mi.
- Nie mogę, okej? To nasza prywatna sprawa- ona by go rozszarpała gdyby dowiedziała się co zrobił. Zauważyła, że jestem już prawie gotowa żeby wyjść.
- Gdzieś się wybierasz?
- Tak, zaraz do niego idę.
- Nie ma mowy. Albo mi powiesz, albo będziesz siedziała w domu- prychnęłam.
- Nie możesz tego zrobić. Poza tym czy ty mi wszystko mówisz?- skrzywiła się.
- Jestem twoją mamą, a nie koleżanką- kiedy byłam gotowa do wyjścia szybko ruszyłam w stronę drzwi.
- Wrócę wieczorem.- mimo jej sprzeciwu wyszłam z domu
                                                           ***
Szłam sobie spokojnie w centrum kiedy nagle ktoś zaciągnął mnie do zaułka. To była Dolly.
- Spokojnie, to tylko ja- powiedziałam.
- Dolly?! – wpatrywałam się w nią po czym przeniosłam uwagę na jej zaokrąglony brzuch.
- Tak, jestem w ciąży- uśmiechnęła się lekko i pogładziła brzuch. Nagle wszystko zaczęło do mnie docierać! Jemu tak zależało na niej, bo ona jest w ciąży! I to z nim! On jest ojcem jej dziecka! Co za szmaciarz!
- Jaka ja byłam głupia! Agh…. – ogarnęła mnie nagła wściekłość. Złapała mnie za ramiona.
- O co ci chodzi?
- Jak to o co? Harry mnie wykorzystał, a będzie ojcem! Czemu wcześniej na to nie wpadłam? Jaka ja byłam głupia- Dostała nagłego napadu śmiechu. Śmiała się ze mnie tak, że łzy jej leciały- O co ci chodzi?
- O to, że ty… Ty na serio myślisz, że… Że Harry jest ojcem?- otarła łzy.- Grubo się mylisz. Harry jest dla mnie jak brat. Nigdy bym z nim- zamilkła. Co to miało znaczyć?- Ojcem jest Tack. A właściwie byłby nim…- spuściła wzrok.
- Przepraszam- spuściłam wzrok.

- Nie wiedziałaś. Ja też bym chciała cię przeprosić… Trochę mi głupio. Wiesz jak to jest stracić kogoś bliskiego? Pewnie tak. Potrzebuje się wtedy pocieszenia u najbliższych, a ja miałam tylko Harry’ego.
- Rozumiem… Słuchaj mi też trochę głupio. Myślałam, że cos was łączy i… i byłam zazdrosna.- to było takie dziwne rozmawiać z nią o tym. Dolly to naprawdę miła dziewczyna. Nie dziwię się, ze Harry’emu tak na niej zależy.
- Czyli, że zgoda?- uniosła lekko kącik ust.
- Zgoda- przytuliłam ją. Tak po prostu. Odwzajemniła gest - Przepraszam cię, ale muszę lecieć.
- Rozumiem. Do zobaczenia- rozeszłyśmy się.
                                                        ***
- Przepraszam, że tak długo. Po prostu miałam pewne komplikacje.
- Nie było nutelii?- usłyszałam głos dochodzący z kuchni.
- To byłby najmniejszy problem.- weszłam do pomieszczenia.
Luke miał na sobie damski fartuch co wywołało u mnie śmiech.
- Co cię tak bawi?- uniósł brew.
- Fajny fartuch. – wyszczerzyłam się. Wygładził go.
- Czy ty się ze mnie nabijasz?
- Ja? Nigdy.
- Wyczuwam sarkazm-zaczęłam klaskać.- Dobra, mogłabyś posmarować już gotowe naleśniki- wskazał na talerz.
- Tak jest- zasalutowałam.
                                                    ***
- Smakowało?- leżeliśmy u niego w pokoju.
- Bardzo. Może pójdziesz na gastronomię?
- E tam.- machnął ręką. Cos mi się przypomniało.
- Luke, ja nadal nie wiem do jakiej szkoły się wybierasz. Uśmiechnął się.
- Chcesz wiedzieć po tym co zrobiłem?- kiwnęłam głową- Szkoła Aktorska w NY- parsknęłam śmiechem, ale on był poważny.
- Ty na serio?
- Tak.
- Czemu nigdy nie powiedziałeś, że chcesz być aktorem?
- Bo nie pytałaś.- pokręciłam głową. Na chwilę zapadła cisza.- Diana?
- Tak?
- Mogę ci zadać pytanie?- skinęłam głową- Po której stronie zamierzasz stanąć? – no tak, to jeszcze 17 dni. Zastanowiłam się po czym to do mnie doszło. Od samego początku na to wskazywało. Jestem tego teraz 100 % pewna. Trzeba to tylko po raz pierwszy wypowiedzieć na głos.
 --------------------------------------
Teraz pewnie mnie nienawidzicie xd No, ale muszę was potrzymać w napięciu do jutra ;*  Jak myślicie co powie? A i chciałabym was przeprosić za brak wczorajszego rozdziału i za skopanie fragmentu z Dolly. Wczoraj nie miałam czasu, a dzisiaj musiałam uśpić królika, bo miał raka płuc :/ Mam nadzieję, że wybaczycie. Wracając, przekonałyście się trochę do Dolly? I co sądzicie do przyjaźni Luke'a i Diany? Ja przyznaję, że ich uwielbiam i dodanie go to była jedna z lepszych decyzji. Dobra koniec rozpisywania, jutro nn, proszę o komentarze ( pod ostatnim było mało ;/) i zapraszam na pozostałe blogi ( DDS= nn what is a true= epilog) i zapraszam na tego bloga http://youaremyhopesweetie.blogspot.com/

5 komentarzy:

  1. Super, z niecierpliwością czekam na next :D
    Mam nadzieję, że Anioły Ciemności staną się Aniołami Światłości, czy coś w tym stylu, bo nie chcę, żeby ktoś umarł :(
    Jestem bardzo ciekawa, jaka jest tajemnica rodzinna *.*
    Weny życzę, a nie, ty już ją masz :D
    Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży :D
    Diana musi być z CAINE'M :D I oczywiście wybrać ŚWIATŁOŚĆ :D
    Dolly jest fajna, a przyjaźń między Dianą i Luki'em jest jak najbardziej wskazana :D
    Nie mogę doczekać się wojnyyy :p - pozdro Asia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Yey! :) Już miałam iść spaća tu... NOWY LoDa <3 Boski jeju tak kocham przyjaźń Diany z Lukiem :3 Nadal mam takie dziwne uczycie względem Dolly ale trudno :* Kocham Cię i czekam na nn <3
    ADA xx

    OdpowiedzUsuń

Twój Komentarz= Mój Uśmiech :)