piątek, 11 kwietnia 2014

Rozdział 79



 CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
Rozdział 79


Poszliśmy z Harrym do jego domu.
- Napijesz się czegoś?- zapytał.
- Nie, dziękuję.- usiadłam na kanapie. On usiadł koło mnie.- No to opowiesz mi to co chciałeś?- zapytałam, a on spuścił wzrok.
- Bella.- wyszeptał.
- Co?
- Miałą na imię Bella. Na ogół była taka jak ja, ale czasami zachowywała się jak Caine. Oboje ją poznaliśmy. Skradła nasze serca. Oszalałem na jej punkcie. Ona chciała miłości takiej jakom mógł dać jej Caine, a nie ja. Odeszła… A ja jej pozwoliłem. Potem stało się co zaczęło ogromną rywalizację i nienawiść światła i ciemności. Odebrała sobie życie. Zostawiła jeden krótki list. I tyle. Nie żyje. Jest martwa.- głos mu się załamał. Chwyciłam jego dłoń.
- Kochałeś ją?- pokiwał głową.- A mnie?
- Ciebie nadal kocham. Jesteś taka wyjątkowa…. Mogę cię o coś spytać?
- Nie wrócę do ciebie Harry…- uśmiechnął się lekko.
- Nie o to chodziło. Chciałem zapytać czy mogę cię pocałować?
- Jeśli cię to nie skrzywdzi.- zbliżył nasze twarze i złączył usta. Czy on musi tak bosko całować? Odwzajemniłam pocałunek.
Kiedy w końcu się od siebie oderwaliśmy w jego oczach pojawiły się łzy.
- Obiecasz mi coś?
- To zależy.- powiedziałam.
- Kiedy zdecydujesz się na światło nie mów mi tego. Pozwól mi walczyć do końca. I pozwól mi umrzeć pierwszemu. Dobrze?- mi też w oczach stanęły łzy. Ktoś musi umrzeć. Muszę wybrać. Ja mam decydujący głos.
- Obiecuję.- wyszeptałam, a on pogłaskał mnie po policzku.
- Odwieść cię?- pokiwałam głową. Poszliśmy do samochodu.
                                              ***
- Nareszcie jesteś.- powiedziała mama.- Idź się ubierz jakoś elegancko. Musimy jechać na kolację związaną z rozbudową firmy Rogera.
- Muszę iść?
- Na ostatnim cię nie było, wypadało by.- westchnęłam i pobiegłam na górę. Narzuciłam na siebie sukienkę, marynarkę i szpilki. Poprawiłam makijaż i zbiegłam na dół.
- Ślicznie wyglądasz.- skomplementował mnie Roger.
- Dziękuję.- posłałam mu uśmiech. Poszliśmy do samochodu i ruszyliśmy na tą przeklętą kolację.
                                                        ***
- Miło mi panią poznać pani Turner.- powiedziałam ze sztucznym uśmiechem. Nie dość, że będę się tu nudzić to jeszcze mamy spotkanie z mamą Caine’a i oczywiście  z nim i jego bratem. Nie wiem gdzie ojciec.
- Ależ ty jesteś podobna do mamy.- powiedziała szeroko się uśmiechając.
- Już to słyszałam.- mama mnie kopnęła w kostkę pod stołem. Zaczęli gadkę w tych swoich interesach. Wyłączyłam się. Wiem, że Caine i Kellin mi się przyglądali. Ale mam ich w dupie. Wszystko mam w dupie.
- Diana?- spojrzałam na rodzicielkę.- Odpowiesz pani na pytanie?
- Przepraszam, wyłączyłam się. Czy mogłaby pani powtórzyć?
- Zakochana jesteś, że taka nieobecna?- posłała mi ciepły uśmiech. Cholera, co odpowiedzieć.
- Nie, po prostu jestem zmęczona.- powiedziałam obojętnie.
- Ah no tak. Jesteś w klasie maturalnej prawda?
- Tak.- udałam, że się wciągam.
- Czymś się zajmujesz konkretnie?
- Pływam.- poczułam ogromny ból. Pływałam, to odpowiedni zwrot.
- Oh to wspaniale. Ale byłabyś też idealną modelką. Wysoka, piękna…- coś się ze mną dzieje.
- Przepraszam na chwilę, muszę iść do łazienki.- posłałam przepraszający uśmiech i z jak największą gracją doszłam do zakrętu, a potem rzuciłam się biegiem. Zamknęłam się w kabinie i obmyłam twarz zimną wodą. Słabo mi i to bardzo. Cholera jasna. Zaczęłam osuwać się po ścianie. Co się dzieje? Nie wiem, bo straciłam przytomność.
Oczami Niall’a:
Po paru dniach w końcu zobaczyłem moją księżniczkę. Ale z jakimś typem. Śmiali się. I chyba dobrze się znali.
- Cześć.- powiedziałem i wbiłem gniewne spojrzenie w tego typa.
- Niall, co ty tu robisz?
- Przyszedłem do mojej dziewczyny z nią pogadać, bo nie widzieliśmy się parę dni, ale widzę że jest zajęta kimś innym.
- To jest Ed mój kuzyn i tak się składa, że to ja powinnam mieć wąty. Gdzie Demi?- wkurzyłem się.
- Nie dałaś mi się nawet wytłumaczyć!]
- Nie krzycz na nią!- ten gość mnie wkurza.
- Bo co?
- Bo ci jaja urwę.- rzuciłem się na niego z pięściami. Zaczęliśmy się napierdzielać.
- Przestańcie!- krzyczała Layla. Ale ja biłem go. On bił mnie. Nadal krzyczała i próbowała nas odciągnąć. – Błagam was.- zaszlochała, a my się uspokoiliśmy. Zasłoniła swoim ciałem Ed’a.- Niall, powinieneś już iść. Później porozmawiamy.- podniosłem się i ruszyłem szybko do domu. Co we mnie wstąpiło?
-------------------------------
Co sądzicie? Może być? Chcę znać waszą opinię. Proszę o komentarze. Trochę się porobiło co nie? ^^ Zapraszam na moje pozostałe blogi, na DDS pojawił się nowy rozdział.NN jutro albo w nd zależy od was :P
1. Co jest Dianie?
2.Co będzie z Lay i Niallem? Co sądzicie o jego zachowaniu?
3. Co czuł Caine kiedy Diana powiedziała, że nie jest zakochana?


5 komentarzy:

  1. Super
    1albo cos z prochami albo cos z wyborem stron
    2niech sie pogodza
    3z jednej strony sie cieszył bo nie kochala Hazzy ale byl tez smutny bo go nie kochała i czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże ten rodział jest genialny! <3 Ale..co się stało Dianie? Myślę, że to nie przez narkotyki, bo ostatnio nie było mowy o tym, że je dalej brała... Kurczę.. A Niall nich się wkońcu z Lay pogodzi!. No, a co do Caina to powinni porozmawiać, wogóle on powinien ją znaleźć i coś mi się zdaje, że tak będzie. Czekam na nn ;3 Dodawaj szybko! Proszę ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. No extra rozdział. Zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem a konkretnie Harry'm.
    1. Nie mam pojęcia co z nią może to te narkotyki albo alkohol albo ktoś jej coś dorzucił.
    2.Niall jest dziwny najpierw spoko a potem taka łajza, ale niech się pogodzą tylko nie od razu.
    3.Albo się ucieszył, że nie kocha Harry'ego albo zasmucił bo nie kocha jego.
    Extra!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. No, no, no! To mnie nieźle zbiło z tropu !
    1. Albo coś jej ktoś p[odrzucił albo coś z wyborem stron...
    2. Oby się pogodzili. A on trochę przegiął ....
    3. Ucieszył się , że nie kocha Hazzy ale zabolało go to że nie kocha go
    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest genialny.. Zaskoczył mnie, a zarazem wzruszył " Kiedy zdecydujesz się na światło nie mów mi tego. Pozwól mi walczyć do końca. I pozwól mi umrzeć pierwszemu. Dobrze?" *.*

    OdpowiedzUsuń

Twój Komentarz= Mój Uśmiech :)