CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
SKORO NIE KOMENTUJESZ, TO ZAZNACZ OPINIĘ W ANKIECIE POD ROZDZIAŁEM!!!
Rozdział
93
Po mimo, że znaliśmy prawdę i tak
przeszukaliśmy cały teren. Jego towarzyszką była Dolly, którą znaleźliśmy
nieprzytomną pod jednym ze stołów. Po Tack’u ani śladu. Kiedy zapytaliśmy czy
wie co się stało, ona się rozpłakała. Wszystko jasne. Harry mocno ją przytulił
i wyszeptał jej coś do ucha. Staliśmy w Sali balowej? Tak to chyba można
nazwać. Siedzieliśmy w ciszy. Nagle ktoś zaczął klaskać. Podnieśliśmy wzrok, a
tam ujrzeliśmy chłopaka, trochę po dwudziestce z poszarpanymi czarnymi
skrzydłami i czarnymi ślepiami.
- Oh, Dolly. Nie płacz. To wcale nie
twoja wina.- powiedział i paskudnie się uśmiechnął.
- Nathaniel.- Harry stanął napinając
mięśnie.
- Witaj, Harry. Jak miło cię zobaczyć.
Jak się masz?
- Co ty tutaj robisz?- wysyczał.
- Przyszedłem głosić dobrą nowinę. A właściwie
złą. Pewnie zastanawiasz się kim jest H?- patrzyłam na niego z przerażeniem.-
Dobrze, myślisz. To ja. Ale pomógł mi mój wspólnik. A właściwie wspólniczka.
Brawa dla naszej kochanej Raven.- spojrzałam na dziewczynę ze snu, która
pobladła i spojrzała z przerażeniem na Harr’ego.
- Harry.. to nie tak…- chciała się
wytłumaczyć.
- Jak to nie? Nie pamiętasz jak
przysięgłaś mi, że mi pomożesz w zamian za ochronę twojej rodziny i ukochanego?
Nie pamiętasz jak mi przysięgałaś na pomoście?- mówił Nathaniel.
- Harry, on mnie zmusił…- mówiła
błagalnym tonem Raven. Wzdrygnęła się, a po otwarciu oczu były całe czarne.
Wtuliłam się w Caine’a.
- To mi przypomina zdradę. Narażała
was wszystkich, przez nią Tack nie żyje. Okłamywała was. Chyba musisz ją wykląć
Harry. Takie są zasady prawda?- spojrzałam na loczka. Był taki bezradny. Nie
wiedział co powiedzieć.- No dalej. Przecież jesteś takim twardzielem, że bez
wahania powinieneś to zrobić. A no tak, zapomniałem. Ciemność już nie jest taka
sama. Jesteś słaby. Zesłałeś mnie, bo się bałeś. A wiesz co ja zrobię? Dam ci
wybór.- w mgnieniu oka wystrzelił zatrutą strzałę w serce Raven. Upadła i
zaczęła dygotać.- Albo uratujesz ją, zsyłając ja w Otchłań, żeby była u mego
boku, albo pozwolisz jej się zmienić w kupkę popiołu. Wybieraj. Nie mamy czasu.
Nie, to ona nie ma czasu. Ona umiera Harry. Zrób coś.- Styles stał wpatrując
się pusto w ciało dziewczyny. Popatrzyłam na nią. Wydawało mi się, że patrzy na
mnie. Trudno było osądzić. Usłyszałam to jej „pomóż mi”. Jak mam ci pomóc? Wpadłam
na pomysł. Trzeba się pozbyć tylko tego Nathaniela.
- Caine.- szepnęłam.- Odwróćcie jego
uwagę. Mam pomysł.- chłopak wziął ode mnie broń i dał chłopakom znać żeby
zaczęli z nim strzelać. Kiedy padały strzały podleciałam do dziewczyny wraz z
tym Hunterem? Tak na niego mówili?
- Raven.- po jego policzku spłynęła
łza.
- Mam pomysł, musisz ją przytrzymać
mocno.- chłopak nie ruszał. Strzeliłam mu z liścia.- Obudź się. Jeśli chcesz
żeby żyła przytrzymaj ją.- teraz usłuchał. Złapał ją mocno za ramiona. Możemy
umrzeć tylko w trzech wypadkach. Strzały, obłąkani/demony, wojna aniołów.
Trzeba się pozbyć trucizny. Przyłożyłam rękę do jej serca. „Uruchomiłam”
światło czy ogień. Teraz nie było to ważne czym to jest. Muszę wypalić
truciznę.
- Co ty robisz?- zawył chłopak.
- Ratuję ją. Zaufaj mi.- dalej
wykonywałam czynność. Ta czerń powoli znikała z jej serca, jej krwi. Z niej.
Chłopakowi leciały łzy.- Nie martw się. Uratujemy ją.- posłał mi słaby uśmiech.
Nie wiem ile minęło, ale całe zło Nathaniela i ze strzały wyparowało.- Trzeba
ja zabrać natychmiast do szpitala, żeby zaszyli ranę. Dasz radę polecieć.-
wziął ją w ramiona.
- Dla niej wszystko.- wyszeptał i
wzbił się w powietrze. Odwróciłam się i ujrzałam, Wszystkich wpatrujących się w
Harry’ego klęczącego nad kupka popiołu.
Oczami
Harry’ego:
Nienawidziłem go od zawsze. Kiedy
tylko go wykląłem czułem się dobrze. Teraz kiedy go zabiłem raz na zawsze
powinienem i chciałem czuć się szczęśliwy, ale myśl o Raven, Tack’u, Dolly nie
dawały mi tego poczucia.
- Wracajmy. Nic tu po nas.- spojrzałem
jeszcze w miejsce gdzie powinna leżeć Raven. Nie było jej, ale też nie było
popiołu. Byłem ciekawy co się stało, ale musiałem twardo poprowadzić wszystkie
anioły.
***
- Powiesz mi co się tam stało?-
zapytałem płaczącą Dolly. Pokręciła głową.- Dolly, proszę. Powiedz mi. Przecież
jesteśmy jak rodzeństwo. Możesz mi zaufać. Nikomu nie powiem.- rozpłakała się
jeszcze bardziej.- Cii… No dalej, wyrzuć to z siebie.
- Zapomniałeś o Belli?- zapytała.
Zaskoczyła mnie trochę.
- Nigdy nie zapomnę.- byłem z nią
szczery.
- Ja też nigdy o nim nie zapomnę.
Kochałam go.
- Wiem.
- Jest różnica Harry. Ty masz Dianę i
ja też kochasz. Dla ciebie jest nadzieja, ale dla mnie już nie.
--------------------------------------
Krótki, ale sądzę, że ten mi wyszedł. A wy co sądzicie? Liczę na komentarze, bo jak się spodziewałam komentarzy wciąż ubywa, tak samo jak czytelników chyba. Jak jestem aż taka beznadziejna, to napiszcie mi tutaj, albo na ask'u(link u góry z boku), bo po co mi robić nadzieję? :(( No to tyle, jutro postaram się dodać nn, zapraszam na pozostałe blogi.
Swietny choc krotki ale i tak boski a teraz taniec szczescia HAHAHA WIEDZIALAM ZE TO NATHANIEL BYL H. JESTEM GENIUSZEM HAHAHAHA Okey ogarniam sie Diana jestes genialna ale szkoda ze Tack umarl mam smuteq ale nie bede plakac, nie bede plakac, bede twarda, okey kogo ja oszukuje mam juz swieczki w oczach, ale co tam ale mam pytanie nie do rozdzialu a do bloga: Ile planujesz zrobic wszystkich rozdzialow? Bo musze sie przygotowac psychicznie XD. Wiem, oj wiem jestem glupia ale co tam glupota nie boli XD Pozdrawiam i zycze weny - Zuzia @Zuzupec PS Kocham Cie
OdpowiedzUsuńBooooski i biedna Dolly :( Biedny Tack
OdpowiedzUsuńSuper, z niecierpliwością czekam na next :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że cały czas o tym samym, ale Caine musi być z Dianą :D
I mam nadzieję, że Anioły Ciemności staną się Aniołami Światłości :D
Ja myślałam, że H to Hunter, ale dobrze, że to nie on :D - pozdro Asia :)
Genialny!.. Harry osłabł, czyżby to przez Dianę? ;D.. Czekam na nn .. ;D.. Zmieniłam nazwę.. Nie wiem czy się skapłaś, że to beatka203 xx
OdpowiedzUsuń