poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 64



 CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
Przeczytać notkę na fioletowo pod rozdziałem.
Rozdział 64

Wróciłam do mieszkania ciotki. Nie była ona już sama. Siedziała z nią mała dziewczynka z burzą ciemnych loków.

- Ooo Diana wróciłaś. Chciałabym żebyś poznała Anne. Anne to jest moja bratanica Diana.- dziewczynka podała mi rączkę i uśmiechnęła się do mnie.
-  Ładne imię, jak księżniczka.- skomplementowała Anne.
- Dziękuję, twoje imię też mi się podoba.
- Twoja babcia tak miała na imię prawda?- przestraszyłam się. Skąd ona to wie? Przecież pierwszy raz ją na oczy widzę i w dodatku ona nie jest ze mną spokrewniona…
- An… Prosiłam cię o coś.- powiedziała spokojnie ciocia.
- Przepraszam.- kobieta pogłaskała ją po główce.
- Chcesz iść się pobawić na plac zabaw?
- Tak!- dziewczynka poleciała i ubrała buciki i płaszczyk.
- Pójdę z nią do parku, mam nadzieję, że zaraz do nas dołączysz. Wiesz gdzie są klucze.- poklepała mnie po ramieniu i wyszły. Poszłam do łazienki i oporządziłam się. Po dwudziestu minutach stałam w parku. Ciotka siedziała na ławce i przyglądała się dziewczynce bawiącej się z innymi dziećmi.
- Pewnie jesteś ciekawa kto to jest?- zapytała kiedy się dosiadłam.
- Jeśli nie chcesz to nie mów.- wzruszyłam ramionami.
- To moja wnuczka…- wstrzymałam oddech.
- Ale jak…
- Nigdy nie miałam męża to fakt, ale kiedyś miałam miłość swojego życia. Miała wtedy dwadzieścia lat. Byłam wtedy młoda i głupia, ale on naprawdę był tym jedynym. Bardzo się kochaliśmy i udowadnialiśmy to jak widzisz na różne sposoby. Niestety on był żołnierzem i wyjechał do Afganistanu na wojnę, ale nie wrócił… I wtedy urodziła mi się córeczka, ale oddałam ją do adopcji. Nie dałabym rady jej utrzymać. Ma ona teraz trzydzieści lat , męża, który zażyczył sobie rozwodu i córeczkę. Poprosiła mnie żebym się nią zajęła przez jeden dzień. I to w zasadzie tyle.
- Masz córkę?- wydukałam.
- Tak, ma na imię Shanon.
- Nieprawdopodobne…
- A jednak.- przesiedziałyśmy jeszcze na tej ławce parę godzin, a potem zaczęły się krzyki i jakaś kobieta podeszła do nas i zaczęła krzyczeć:
- Weźcie tego bachora stąd! Jest chora psychicznie i opowiada dzieciom różne bzdury! Zabierzcie ją!- ciocia Meggi zgarnęła Anne i zabrała nas do domu.
- Przepraszam to samo ze mnie wychodziło…- szlochała dziewczynka.
- Nie przejmuj się, rozumiem to. Oni tego nie zrozumieją…
- Kiedy mamusia wróci? Ona mi pomaga w takich sytuacjach…- zrobiło mi się jej strasznie szkoda.
- Nie długo. Diana położysz ją spać?- pokiwałam głową i zaprowadziłam dziewczynkę do sypialni. Usiadłam koło jej łóżka. Dziewczynka powoli zasypiała.
- Powinnaś przestać robić to co robisz, bo twoja szansa może przepaść…- już była ledwo przytomna.
- Jaka szansa?- wyszeptałam.
- Na sukces…- i zasnęła. Poszłam do salonu. Usiadłam i wpatrywałam się tempo w okno aż nie zadzwonił dzwonek. Ciocia poszła otworzyć.

- Anne jedziemy!- usłyszałam krzyk kobiety.
- Ona śpi Shanon, wejdź proszę i poczekaj aż się obudzi.
- To są jaja.- skomentowała i przyszła do pokoju. Zmierzyła mnie lodowatym spojrzeniem.- Widzę, że  masz gościa.
-To twoja kuzynka Diana.- powiedziała ciocia Meggi.
- Przyszywana…- powiedziała chłodno. O co jej chodzi?- Czy Anne miała jakieś kłopoty?
- W parku była drobna afera, ale to nic wielkiego.
- Nic wielkiego?! To jest córka medium, ona nad tym nie panuje!
- Nie podnoś głosu… Trzeba ją przysto…
- Nie będziesz mi mówić co mam robić! Anne, wstawaj!- pobiegła do sypialni i zbudziła dziewczynkę. Szybko pomogła ją ubrać i wyszła z mieszkania jak oparzona. Spojrzałam na ciotkę.
- Nie mówmy o tym…- i nie mówiłyśmy.
Następnego dnia o dwunastej wysiadłam z pociągu. Witaj Portland. Skierowałam się do tunelu. W kiosku moją uwagę przykuła gazeta z nagłówkiem „Wandale”. Na zdjęciu widnieli Caine i Kellin. Zapłaciłam za gazetę i zaczęłam czytać artykuł. Zrobili to wczoraj, mieli z tego ubaw i dostaną 1000 dolców grzywny na łepek. W co ty się wpakowałeś.
- Evans!- odwróciłam się i ujrzałam Zila. Schowałam gazetę i podeszłam do niego.- Witam piękną panią. Mam amfę dla pani.
- No nareszcie.- uśmiechnęłam się i wyciągnęłam banknot. Wymieniliśmy się.
- Interesy z tobą to czysta przyjemność.- uśmiechnął się, a ja odeszłam. Po paru metrach przede mną stanął zły Caine.
- Czy mi się zdaje, że kupowałaś od tamtego dresa narkotyki?
- To nie są narkotyki…- wyrwał mi pudełeczko.- Oddawaj!
- Amfetamina. I tak źle i tak nie dobrze.- wyrwałam mu.
- I ty śmiesz to komentować?- kilka metrów dalej siedział jego brat.
- A co ja niby zrobiłem?!- wepchnęłam mu w ręce gazetę.
- Przeczytaj sobie. Jak już się robi błędy to tak żeby nikt się nie dowiedział.- odeszłam zadając sobie pytanie: Czy dobrze zrobiłam spotykając ich ze sobą?
Oczami Caine’a:
Wróciłem do Kellina i podałem mu gazetę. Przeczytał.
- Kurwa.- powiedział.
- Z ust mi to wyjąłeś.- mruknąłem.
- Zapłacę za nas obu, jestem starszy i to mój pomysł.
- Daj spokój.
- Powiedziałem coś, a moje słowa są święte pamiętaj.
- Tak, tak. Idziemy?
- Chodź.- poszliśmy do parku gadając o różnych rzeczach kiedy ktoś krzyknął:
- Zabiję cię!- podbiegł do nas ojciec i zaczął szarpać Kellina.- Jakim prawem niszczysz mojego syna?
- Zostaw go?- próbowałem go odciągnąć.
- Nie niszczę go! Zostaw mnie świrze!- na chwilę go odepchnął.
- Samuel! Co ty wyprawiasz?- zjawiła się mama i w jej oczach stanęły łzy.- Kellin, synku.
- Mamo..- powiedział a potem zatoczył się do tyłu . Oberwał w nos.
- Gabriello !- krzyknął ojciec.- Wracamy do domu, a ty- pokazał na mojego brata.- nie zbliżaj się do nas!- chciałem mu przypieprzyć, ale mama mnie powstrzymała. Popatrzyłem przepraszająco na brata. Zrozumiał. Wróciłem do domu z tym zjebem…
-------------------------------------
Ostro nie? xd I to jest właśnie rodzina Turnerów xd Nie no dobra xd Może być? Zaskoczyłam was trochę? Mam nadzieję :) Następny postaram się dodać w od pt-nd bo mam zawody i długo mi zejdzie i nwm kiedy dodam, wiec wypatrujcie, a jak nie wyjdzie to dodam za tydzień.
Mam dla was nowinę. Wpadłam na pomysł na założenie nowego bloga fantasy, ale założyłabym go jakoś w czerwcu kiedy moje pozostałe blogi by się kończyły powoli. Jednak nie chcę prowadzić go sama i pomyślałam, że może któraś z was była by chętna?(nawet może być parę osób) Jak jesteście zainteresowane to napisać do mnie, a jak nie macie kontaktu ze mną to napiszcie mi w komentarzu fb lub e-mail :) Mam nadzieję, że ktoś się zainteresuję. I to tyle ;)


4 komentarze:

  1. Piersza super rozdzial wiedzialam ze ich widzieli jestem jak Anne medium xD pozdrawiam i zycze weny Zuzia @Zuzupec

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Super *.* Nie no ten ich ojciec ma zjechaną psyche o.O No ale nic czekam na nn. Jeżeli chcesz mogę pisać z tobą tego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ! Czekam na nn ;)
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham!. Jak chcesz mogę Ci pomóc. :) Lubię pisać... Napisz do mnie na fb. Beata Janosz , masz mnie, nie mogę Cie znaleźć mam tyle znajomych ;<<

    OdpowiedzUsuń

Twój Komentarz= Mój Uśmiech :)