środa, 26 marca 2014

Rozdział 72



 CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
Rozdział 72


- Za pięć minut koniec. Sprawdźcie czy wszystko zrobiliście, popoprawiajcie błędy.- powiedziała dyrektorka. Wszyscy mieli stresa. Popatrzyłam po znajomych twarzach. Luke przygryzał długopis. Margaret miała palce wczesane we włosy.  Emily bawiła się swoimi loczkami. David patrzył w sufit. A Layla jak to Layla. Wpatrywała się pusto w kartkę.  Szybko przeleciałam wzrokiem po kartkach.- Koniec. Proszę położyć kartki na rogu. Opuszczamy sale po pozbieraniu wszystkich prac.- każdy wykonał polecenie. Po opuszczeniu Sali gimnastycznej gdzie odbywały się egzaminy zebraliśmy się w grupki.
- Chciałam iść na dobre studia.- powiedziała Margi.
- Żegnajcie marzenia, witaj mopie.- narzekała rudowłosa.
- Zawsze chciałem pracować w McDonaldzie.- głos Davida ociekał sarkazmem.
- Może do jakiegoś supermarketu na kasę się dostane. Trzeba patrzeć optymistycznie.- tym razem Luke.
- Za wysoko się oceniasz.- oceniła Layla.
- Och cicho bądźcie i tak pewnie poszło wam super, a mi kiepsko.- teraz przyszła moja kolej na „pocieszające” słowa.- Dobra, idziemy dzisiaj to oblać! Jutro i tak zajęcia są odwołane a mała imprezka dobrze nam zrobi.
- Jestem za!- zapiszczała Layla.
- Niech ci będzie.
- Dobra, to o dwudziestej pod Dark Angel, a teraz przykro mi, ale zabieram tego pana i te dwie panie na trening.- oznajmił Dav i pociągnął nas w stronę szatni.
                                                       ***
- To był naprawdę udany trening. Mam nadzieję, że wasza forma się utrzyma i sobotnie zawody pójdą wam jak z płatka. Czy ktoś chce jeszcze coś dodać?- zapytał Marshall.
- Tak, ja chcę.- powiedziała Margaret, a wszyscy zwrócili się w jej stronę.- Zawsze chciałam być kapitanem. Kiedy dowiedziałam, się że zdjęli Dianę ucieszyłam się po mimo, że to moja przyjaciółka. Byłam pewna, że podołam zadaniu, że będę lepsza od niej. Ale prawda jest taka, że nie nadaję się do tego. Nie nadaję się do bycia kapitanem i nie chcę nim być. To Diana zawsze pomagała nam się dostać do mistrzostw i tak powinno zostać. Chciałabym żeby moje miejsce przejęła Diana.- powiedziała stanowczo. Zamurowało mnie.
- Margaret, co ty odwalasz?- szepnęłam.
- No to trzeba zrobić głosowanie. Kto jest za Margaret na kapitana?- zgłosiło się koło połowy.- A za Dianą?- cholera, zgłosiło się o parę więcej osób.- A kto się wstrzymał?- David i Luke podnieśli ręce.- Dobra, razem z całą kadrą przegłosujemy też i w środę wszystko powiemy. A teraz do szatni i macie nie szaleć za bardzo.- pogroził nam palcem. W szatni dopadłam Margi.
- Co to miało być?- warknęłam na nią.
- Oddałam ci twoje stanowisko.
- Oszalałaś? Czemu to zrobiłaś?- wpatrywałam się w nią groźnie.
- Masz coś w sobie, Diana. Nie wiem co to jest, ale to działa. Nie widziałaś jak oni pływali kiedy ciebie nie było. Jakby pierwszy raz znaleźli się w wodzie. A jak ty się pojawiłaś. Jak prawdziwi zawodowcy! To ty jesteś kapitanem, nie ja…- poklepała mnie po ramieniu i odeszła.- Idę pod prysznic. Nie zapomnij przyjść o dwudziestej pod klub, delfinku. – mimowolnie uśmiechnęłam się. A może ma rację? Może to właśnie moje powołanie?
                                                            ***
- Daj dolewkę.- dochodziła północ, a my byliśmy zalani w cztery dupy. Muzyka głośno grała. Tańczyłam sobie teraz z nieznanym mi dotąd chłopakiem, dopóki nie poczułam silnych dłoni na biodrach.
- Musimy pogadać, śliczna.- szepnął dobrze znany mi zachrypnięty głos. Nie zdążyłam zareagować, a on wyciągnął mnie na zewnątrz.
- Skąd wiedziałeś, że tu będę?- zaśmiał się.

- Kochanie sama nazwa to mówi. „Dark Angel”. Poza tym, nawet nie wiesz ile nas jest i ilu mamy pomocników.
- Dobra to o co chodzi?
- Wiesz jak teraz jest niebezpiecznie. Sama tego doświadczyłaś nie jeden raz. Nie powinnaś wychodzić na miasto, bez któregoś z nas.- zaczął bawić się moimi włosami.
- Czy oni nie mają co robić?- znów się zaśmiał.
- Nie. Chodź, wracajmy.- wsunął ręce pod moją sukienkę i zaczął jeździć po moich plecach.
- Harry?
- Chcesz mieć skrzydła czy nie?- skrzydła. Jak ja dawno nie latałam! Uśmiechnęłam się , a następnie miałam skrzydełka. Podałam mu swoją dłoń i wzbiliśmy się w powietrze. Wiatr we włosach… Jego loczki niesfornie  spadały mu na twarz. Zaśmiałam się. Puściłam jego dłoń. Leciałam sama. Byliśmy na dużej wysokości. Postanowiłam zaszaleć. Przestałam ruszać skrzydłami i zaczęłam spadać.
- Diana!- krzyknął kiedy byłam blisko ziemi. Wtedy zaczęłam znów machać i wzleciałam do niego.- Nigdy więcej tak nie rób! Gdyby coś ci się stało nie wytrzymałbym.- wyprzedził mnie.
-  Nie wątpię…- szepnęłam i leciałam za nim…
--------------------------------------
Przepraszam, że taki krótki i nudny, ale chciałam go dodać szybko, za te piękne komentarze. Mam nadzieję, że wszyscy będą systematycznie komentować. Dziękuję każdemu kto już to robi, ale też dziękuję m.in. Zuzi za rozpisywanie się, zawsze jak to czytam to się śmieję i jest mi strasznie miło i nie jesteś zjebaną czytelniczką. Żadna z was nie jest. NN w pt. Nie było Caine'a, bo musiałam też trochę linijek Hazzie poświęcić. No to tyle :))

6 komentarzy:

  1. Rozdzial super julia

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem, jestem i nie możesz powiedzieć (napisać), że nie jestem, bo jestem. Dobra koniec o mnie, trzeba napisać o rozdziale XD. Super, boski, zajebisty i wszystko co najlepsze, ponieważ Ty jesteś zajebista, boska i super. Okey jest 1:1 Caine no dalej wierze w ciebie Harry nie może jej zdobyć tylko TY. Miałam dziwny sen z tego bloga "Szłam sobie sama po parku, słuchając zespołu Kellin'a. Usiadłam na ławeczce wsłuchując się w tekst piosenki, nagle poczułam ja czyjeś ramie mnie obejmuje. Spoglądam w tam tą stronę widzę uśmiechającego się Kellin'a. Ściągłam słuchawki i on powiedział:
    - Możemy porozmawiać?
    - Już to robimy - odpowiedziałam śmiejąc się
    - Mam na myśli o Caine'nie - jak to powiedział przestałam się śmieć, zauważyłam, że ton głosu miał poważny. Chwila... Kellin i powaga? To musiało być dla niego ważne.
    - Zamieniam się w słuch - powiedziałam" i się obudziłam bo brat mnie obudził - Zuzia @Zuzupec PS Kocham Cię

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział na prawdę super a kom zuzi mmmm cud miód to was łączy zapraszam również do mnie dzisiaj może się pojawi next

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja niewiem co powiedzieć, no genialby rozdział. Tyle, nie umien się rozpisywać, tak jak Zuza ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny ;) ale ducjshhs gdzie Caine :(( czekam na nn
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny ^^ Okey ale co to ma być ? Diana następnym razem pomyśl a nie spadasz w dół! A właśnie Diana kapitanem! Nareszcie ^^ Nie żeby coś ale według mnie jej tego brakowało :) Po prostu powinna nim być i kropka. A i ciekawe jak jej egzamin poszedł. A co do Mc. Donalda to ja zawsze tak pocieszam moją klasę np. Pani rozdaje sprawdzian z matematyki a ja krzyczę " Powodzenia, ale i tak wszyscy skończymy w M'c Donald's " Haha :D Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń

Twój Komentarz= Mój Uśmiech :)