CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
Rozdział 66
- O Boże…-
wypuściłam powoli powietrze.- Nie wierzę, że on…
-
Prawda boli co? Wiesz czemu pływam?
- Nie.
Czemu?
- Moi
oboje rodzice trenowali. Mama mi powtarzała, że to cudowny sport i może kiedyś
to połączy mnie z tatą. Dlatego mi tak zależało no tej drużynie. Żeby zbliżyć
się do niego. Ale to był błąd. Nie powinienem był tego robić. Wolałbym go nigdy
nie spotkać. A ty?
- A ja
co?- zapytałam.
- Czemu
pływasz? Co byś zrobiła gdybyś spotkała ojca?
- Od
zawsze kochałam pływać. A co do taty…- parę łez płynęło ponownie.- Zapytałabym
go czemu mnie nie kochał…- przytulił mnie ponownie.
- Nie
przejmuj się nim. Ojcowie są do kitu. Ja taki nie będę.
-
Trzymam cię za słowo.-zaśmialiśmy się krótko.Wstał i wyciągnął ręce
-
Przykro mi panienko Evans, ale trzeba już wracać do domu. Zaraz lunie, a i
panienka ma dzisiaj trening z tego co wiem.
- A pan
przypadkiem dzisiaj nie opuścił treningu?
-
Owszem, ale to dla dobra innej jednostki. Proszę wstać z tej zimnej powierzchni.-
wstałam. Podał mi rękę.- A teraz odprowadzę panienkę.- zaśmiałam się, a my
ruszyliśmy. Nie rozmawialiśmy więcej. Trzeba chwilę posiedzieć w ciszy.
Przerwał ją głos. Dobrze znajomy mi głos. Dokładniej Harrego.
-
Diana, musimy porozmawiać.- powiedział.- Mógłbyś nas zostawić?- zwrócił się do
Luka, który stanął tuż przed nim.
- Nie.-
powiedział gniewnie się w niego wpatrując.
-Powiedziałem
coś.- Harry się naprężył.
- Luke,
idź do domu. Sama sobie poradzę…
- Na
pewno?- zapytał z troską. Pokiwałam głową.- Jak coś, wiesz gdzie mnie szukać.-
i odszedł.
-
Widzę, że szybko się uporałaś.- skomentował loczek.
-
Jesteśmy przyjaciółmi. Poza tym ty i Willow.
- Ta
ruda? Ha. Nic nas nie łączy. Nie musisz być zazdrosna.
- O
ciebie? Ha. Ty jesteś już dla mnie nikim, Harry.
-Niby dlaczego?
-Niby dlaczego?
-
Słyszałeś co mówiła Willow. Wiesz, że nienawidzę zmianki o moim ojcu. Nie
odezwałeś się. Nie powiedziałeś żeby przestała. Nie poszedłeś za mną.
-Odepchnęła
byś mnie. Nie przesadzaj, to przecież nic wielkiego…
- Dla
ciebie. Cześć Harry.- powiedziałam i spróbowałam odejść.
-
Przepraszam, Diana…- powiedział zatrzymując mnie.
-
Harry, proszę zapomnij…
- Jak
mam zapomnieć o dziewczynie, którą kocham?- wpatrywałam się w niego pusto.
Chciało mi się płakać.
-
Przykro mi…- wyszeptałam i odeszłam prędko. Zaczęłam płakać. Powiedział, że
mnie kocha… Ale chyba mamy inną definicję miłości…
***
-
Świetnie ci dzisiaj poszło, Diana.- powiedział Marshall.
-
Dziękuję.- powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Ale
jednak coś cię trapi.
- Tak,
ale to nieważne.- wzruszyłam ramionami i opatuliłam się ręcznikiem.
- No
mów. Stary Marshall cię wysłucha.- parsknęłam śmiechem.
- To
jedno pytanie, na które musisz mi odpowiedzieć szczerze.- trochę się
zestresował.
-
Dawaj.
-
Jesteś ojcem Luka?- zaskoczyło go to, ale uspokoił się.
- Czyli
już wiesz?
- Czemu
miałeś go w dupie?- zapytałam ostro.- Wiesz co to znaczy żyć bez ojca?-
warknęłam.
-
Diana, wiem że masz uraz, ale ja dowiedziałem się o nim niedawno. Zamierzam się
oświadczyć Agness, może się wyprowadzę. Nie zamierzam zmieniać aż tak bardzo
swojego życia z powodu jednej głupiej wpadki…
-
Głupiej wpadki? Ale motywujące. Aż chce się skakać z mostu.- mruknęłam.
Ruszyłam w stronę szatni.- A i jeszcze jedno. Mógłbyś się trochę nim
zainteresować. To tyle- i po pół godzinie byłam w domu. Głupiej wpadce… Chyba
ja też byłam taką głupią wpadką. Ale ktoś musiał być…
------------------------------------------
Krótki, ale tak to jest jak się pisze dla 4 osób ;/ Mam nadzieję, że ciekawy. Jutro może będzie next. Zależy od motywacji. A jak nie to w piątek. Co sądzicie o Marshallu?No i zapraszam na moje pozostałe blogi, an które postaram się może jeszcze dzisiaj dodać nn i do zakładki "Pytania do bohaterów":P
Hahahaha pierwsza i rozdzial super
OdpowiedzUsuńSuper xD
OdpowiedzUsuńBoski <3 /Ada :*
OdpowiedzUsuńcudowny ;) !!
OdpowiedzUsuńDaria xx
Jeej.. Ale się dzieje! :) Boski!<3 Czekam na nn
OdpowiedzUsuńGenialny ! Ale Diana mu powiedziała ^^ czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńSuper. Extra. Genialny itp. Nie wiem co jeszcze powiedzieć. Bardzo lubię jak oni się kłócą a potem pogadzają, ale Harry musi się zmienić, bo inaczej ona go rzuci na zawsze. Zapraszam do mnie diana.
OdpowiedzUsuńSuuperowy i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńJa nie muszę już nic pisać :D. Napisałam się wystarczająco przez te 66 rozdziałów (komentarze). więc wiesz co napisze :D
OdpowiedzUsuń